Albo zamkniemy elektrownie węglowe, albo kończymy z porozumieniami
Europejski Zielony Ład atakowany jest między innymi dlatego że zawiera rozwiązania, których reszta świata nie podejmuje, chociaż wszyscy oddychamy tym samym powietrzem. I teraz potwierdza to najnowszy raport Global Energy Monitor. Owszem ambitnym celom klimatycznym Brukseli można przyklasnąć, ale nie przyniosą one żadnego oddechu globalnemu klimatowi, jeżeli nie będą obowiązywać na całym świecie, a nie tylko na terenie jednego z najmniejszych kontynentów. Dlatego powinniśmy redukować moce węglowe, a nie je zwiększać, jak miało to miejsce w zeszłym roku.
W dobie najnowszego raportu Global Energy Monitor jeszcze bardziej absurdalne wydają się ustalenia ostatniego Szczytu Klimatycznego COP28, organizowanego pod koniec ubiegłego roku przez trzeciego producenta ropy na świecie - Zjednoczone Emiraty Arabskie. Przyjęto tam, że trzeba postawić na odejście od paliw kopalnych w systemach energetycznych w uporządkowany i sprawiedliwy sposób, tak aby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r. Ale przy okazji nie ma żadnego harmonogramu czasowego, żadnej ścieżki postępowania. Ustalono, że paliwa kopalne są niefajne i tyle.
Teraz wychodzi, że mamy do czynienia po prostu z energetyczną hipokryzją. Bo nie dość, że z paliw kopalnych wcale mniej nie korzystamy, to czerpiemy z nich jeszcze więcej. Raport Global Energy Monitor wskazuje, że moce produkcyjne elektrowni węglowych wzrosły w zeszłym roku o 2 proc. Głownie przez wzrost nowych elektrowni na węgiel w Chinach i wyhamowanie jeżeli chodzi o zamykanie tego typu bloków w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Albo węgiel albo porozumienie paryskie
Co z tego, że kilka miesięcy temu świat ustalił, że musi odejść od paliw kopalnych? Że naukowcy jednoznacznie stwierdzili, że albo zaczniemy zamykać elektrownie na węgiel w tempie co najmniej 6 proc, rocznie, albo o uniknięciu kryzysu klimatycznego możemy zapomnieć. Świat niby tego słucha ale nogi z gazu wcale nie zdejmuje. A fakty są nieubłagane. W 2023 r. światowa moc wytwórcza energii węglowej pierwszy raz spuchła od 2019 r.
W ubiegłym roku do sieci trafiło ok. 69,5 GW mocy węglowych. Dwie trzecie z nich wybudowano w Chinach. Podobne elektrownie powstawały również w Indonezji, Indiach, Wietnamie, Japonii, Bangladeszu, Pakistanie, Korei Południowej, Grecji i Zimbabwe. Wycofanie zaś w Europie i USA było na poziomie ponad 21 GW. Autorzy raportu nie mają żadnych wątpliwości: nie mamy tak po prawdzie innego wyjścia, musimy w końcu węgiel wziąć na krótką smycz.
W przeciwnym razie możemy zapomnieć o osiągnięciu naszych celów określonych w porozumieniu paryskim i czerpaniu korzyści, jakie przyniesie szybkie przejście na czystą energię - stawia sprawę jasno Flora Champenois, analityk Global Energy Monitor.
Więcej o węglu przeczytasz na Spider’s Web:
Dla klimatologów nie ma już drogi na skróty. Ich zdaniem wszystkie elektrownie węglowe na całym świecie powinny być zamknięte najpóźniej w 2040 r. Mówimy więc o wycofywaniu przez rok średnio 126 GW węglowych przez następne 17 lat, czyli około dwie elektrownie tygodniowo. Chyba że wszędzie zapanuje skuteczna i w miarę tania technologia wychwytu CO2.
Kraje, które mają elektrownie węglowe do wycofania, muszą to zrobić szybciej, a kraje, które mają plany dotyczące nowych elektrowni węglowych, muszą dopilnować, aby nigdy nie zostały one zbudowane - uważa Flora Champenois.
Moce węglowe, czyli Chiny i reszta świata
Jak wykazuje to raport Global Energy Monitor w 2023 r. na Chiny przypadało aż 95 proc. budowli nowych elektrowni węglowych. To czterokrotny wzrost od 2019 r. Reszta świata została pod tym względem na szarym końcu. W pozostałych częściach globu wszak rozpoczęto budowę nowych elektrowni na węgiel o łącznej mocy mniejszej niż 4 GW. To z kolei najniższy wynik od 2014 r.
Poza Chinami tylko 32 kraje mają nowe projekty węglowe na przedbudowlanym etapie rozwoju, a tylko w siedmiu krajach znajdują się elektrownie w budowie - akcentuje Carbon Brief.
Jednocześnie autorzy Global Energy Monitor zwracają uwagę na pięcioletni plan Narodowej Administracji Energetycznej w Chinach, zgodnie z którym do 2025 r. ma być wycofane 30 GW energii z węgla.