Tak drogiego węgla w Europie nie było od miesięcy. A w Polsce?
Na rynku węgla z jednej strony mamy do czynienia z rekordowym importem po stronie Chin i Indii, a z drugiej w Stanach Zjednoczonych zużycie czarnego złota spadło do najniższego poziomu od ponad 60 lat. W efekcie w portach ARA ceną węgla wyraźnie szarpnęło. Ale u nas na razie bez paniki. Spółki węglowe nie korygują swoich cenników, zdarzają się nawet promocje.
I w Chinach i w Indiach rośnie zapotrzebowanie energetyczne. Dlatego też puchnie import węgla transportowanego drogą morską, który w marcu osiągnął najwyższy poziom od trzech miesięcy. Jak wyliczają analitycy towarowi Kpler, do Państwa Środka w ten sposób trzeciego miesiąca roku trafiło 29,7 mln t węgla. Z kolei Indie w marcu zaimportowały 15,21 mln t czarnego złota. W całym I kw. 2024 r. import wyniósł 42,79 mln t. To aż o 23,8 proc. więcej niż w I kw. 2023 r. (34,57 mln t). A w Stanach Zjednoczonych jest dokładnie odwrotnie. Z danych Departamentu Energii wynika, że zużycie węgla w 2023 r. spadło o kolejne 17,4 proc. do 426 mln t, czyli najniższego poziomu od 1963 r. Amerykański odwrót od węgla widać równie dobrze w przypadku produkcji energii z węgla: w 2023 r. spadła do poziomu 15,9 proc. A jeszcze dwie dekady z okładem temu w 2001 r. to było 51 proc.
Cena węgla ostro w górę
Do pełnego obrazu brakuje jeszcze awarii chińskich elektrowni wodnych, zachodnich sankcji nałożonych na żeglugę, a także cały czas nerwowej sytuacji na Morzu Czarnym. W efekcie w portach ARA cena węgla poszła ostro w górę. Jeszcze w pierwszej połowie marca br. byliśmy na poziomie 109 dol. (rok temu to było od 134 do 138 dol.), ale obecnie tona węgla kosztuje 119–120 dol., czyli najwięcej od pierwszej połowy grudnia 2023 r.
Więcej o cenie węgla przeczytasz na Spider’s Web:
Czy to szarpnięcie wpłynie też na cenę węgla w Polsce? Raczej nie, bo elektrownie sięgają ciągle chętniej po tańszy węgiel z importu, przez co rosną zwały węgla. W styczniu 2024 r. było tam w sumie 12,82 mln t czarnego złota, z czego 4,26 mln t znajdowały się przy kopalniach. Ostatnio tak duże zapasy węgla mięliśmy w czerwcu 2021 r.: 12,66 mln t, z czego 5,34 mln t było przy kopalniach.
Spółki węglowe nie zmieniają cenników, ale zdążają się promocje
Żadnego też cenowego poruszenia nie widać w spółkach wydobywczych. W sklepie PGG dalej groszek (luzem lub workowany) Karolinka, Karlik i Pieklorz kupimy od 1550 zł. Węgiel typu kostka i orzech jest za to od 1100 do 1350 zł. W ofercie jest jeszcze groszek 5–25 mm z KWK Staszic-Wujek za 1120 zł, a także Greenpal Miał Plus sprzedawany od 937,88 zł (ten konkretny towar dostępny jest wyłącznie u wybranych KDW, trzeba sprawdzać).
Południowy Koncern Węglowy dalej sprzedaje groszek z KWK Sobieski i KWK Janina za 990 zł. Kostka oraz kostka II jest od 1050 do 1110 zł, a orzech od 1050 do 1230 zł. Za ekogroszek Sobieski trzeba zapłacić 1300 zł (workowany) lub 1150 zł (luzem), a za ekogroszek Jaret plus 1200 zł (workowany) lub 1100 zł (luzem).
Z kolei Węglokoks Kraj sprzedaje Bobrek groszek plus luzem za 1414,50 zł, a orzech luzem za 1537,50 zł. Skarbek groszek plus zaś to już wydatek 1599 zł. Najwięcej trzeba zapłacić za kostkę luzem - 1660,50 zł i za workowany Skarbek groszek premium - 1845 zł.
Ale zdarzają się też promocje. Tak jak w przypadku platformy Pellet4Future, gdzie cały czas obowiązuje wielkanocna przecena. I tak najtańszy ekogroszek Plus Jowisz kupimy za 1199 zł, z kolei za ekogroszek Anmirek trzeba zapłacić 1399 zł. Promocja miała trwać do 1 kwietnia lub do wyczerpania zapasów. Dodatkowym bonusem jest darmowa dostawa na wszystkie pellety, brykiety, ekogroszki i orzechy w całej Polsce.