Gdzie powstanie druga atomówka? Rząd rusza z inwestycją
Do tej pory coraz większego tempa nabierał plan budowy elektrowni jądrowej w Choczewie, w którą mają zaangażować się Amerykanie. O drugiej tego typu mocowani mówiło się mało albo wcale. Najwięcej znaków zapytania dotyczyło jej potencjalnej lokalizacji. Ale teraz już wszystko jasne: rząd odmraża poszukiwania terenów pod tę inwestycję. Konkretny wybór ma paść w przyszłym roku.
Budowa pierwszej elektrowni jądrowej realizowana przez konsorcjum Westinghouse-Bechtel, miała pierwotnie rozpocząć się w 2026 r. Ale już wiadomo, że będzie opóźnienie. Zgodnie z tym harmonogramem: pierwszy reaktor miał być tym samym gotowy w 2033 r., a kolejne dwa miały być wybudowane w następnych trzech latach. Do tego wykazu trzeba jednak dodać co najmniej dwa lata - o takim opóźnieniu już teraz mówi Maciej Bando, wiceminister klimatu i środowiska, a także pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Zagraniczna zaś praktyka wskazuje, że projekty atomowe zazwyczaj zaliczają poślizg czasowy, w niektórych przypadkach nawet kilkunastoletni. Tylko że tak duże opóźnienie wywróci polską transformację energetyczną do góry nogami i skazuje nas na dłuższy romans z węglem, co nas wszystkich może bardzo dużo kosztować. Nic więc dziwnego, że wraca temat drugiej elektrowni jądrowej w Polsce. Ostatnie posiedzenie sejmowej podkomisji stałej do spraw transformacji energetycznej, odnawialnych źródeł energii i energetyki jądrowej poświęcone było jej możliwej lokalizacji.
Odmrożono prace związane z zawężeniem listy potencjalnych lokalizacji dla drugiej elektrowni jądrowej w Polsce - oznajmił Maciej Bando.
Druga elektrownia jądrowa, czyli w systemie jest miejsce
Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe już w zeszłym roku zaczęła szukać lokalizacji pod budowę drugiej elektrowni jądrowej w Polsce. Ale w połowie 2023 r. te poszukiwania ustały, z nieznanych przyczyn. Teraz rząd Donalda Tuska do nich wraca. Kiedy będziemy mogli poznać ich efekt?
O wstępnych wynikach badań dotyczących drugiej lokalizacji będziemy mogli powiedzieć gdzieś w przyszłym roku, może w połowie, może w trzecim kwartale - odpowiada Maciej Bando.
Więcej o elektrowni jądrowej przeczytasz na Spider’s Web:
Ruszyła więc na dobre samorządowa karuzela. Ale też - jak pokazuje to przeciągany kolejny raz wybór gminy chętnej na składowanie u siebie odpadów promieniotwórczych (ciągle brak chętnych)- to może wcale nie być taka prosta sprawa. Owszem, powstają przy tej okazji nowe miejsca pracy i w ogóle zmienia się status takiej gminy. Dostaje się jednak przy okazji, jak przekonują ekolodzy, lokalnemu środowisku, co już niektórym się bardzo nie podoba.
Kto nam wybuduje drugi atom?
Pewne jest jedno: miejsca w polskim miksie energetycznym na drugą elektrownię jądrową z pewnością nie zabraknie. Przypomnijmy moc tej pierwszej ma być na poziomie do 3750 MWe.
W perspektywie do 2040 r. jest miejsce na ok. 12 GW mocy stabilnej, mocy generowanej w elektrowniach jądrowych pracujących w systemie, w podstawie - twierdzi pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Zagadką pozostaje tylko to, gdzie ta druga elektrownia jądrowa powstanie. Nie do końca też jest jasne, kto ją wybuduje. W pierwotnych planach miało to być wspólne przedsięwzięcie spółki PGE PAK Energia Jądrowa (ZE PAK i PGE mają w niej po 50 proc. udziałów) i koreańskiego koncernu KHNP. Mowa była o dwóch reaktorach o łącznej mocy 2800 MW. Tymczasem rząd Tuska planuje do rozgrywki dotyczącej drugiej elektrowni jądrowej w Polsce zaprosić Francuzów z konsorcjum EDF.