Mężczyznom możemy obniżyć wiek emerytalny do 61 lat, ale kobietom należy się podniesienie wieku emerytalny jak psu buda. I mam na to dwa dowody. Jeden z nich jest niezbity i kobiety powinny pracować co najmniej 4,6 roku dłużej niż obecnie, a jakby tak zastosować nieco kreatywności, to można nawet udowodnić, że wiek emerytalny należy im się nawet o osiem lat wyższy niż dziś.
Nikt z polityków nie chce podnosić Polakom wieku emerytalnego, bo wszyscy się boją. Dlatego przerabiamy nieco leniwą niestety dyskusję o tym, jak zachęcać Polaków do dłuższej pracy, by wydłużać faktyczny wiek przechodzenia na emeryturę bez podnoszenia wieku ustawowo.
Kobiety zmiażdżyły mężczyzn, sięgając po ulgę podatkową
Takim narzędziem miał być PIT-0 dla seniorów wprowadzony przez PiS w Polskim Ładzie. Tylko że to mało skuteczne. Money.pl ostatnio wyciągnął z Ministerstwa Finansów dane, z których wynika, że w 2023 r. z PIT-0 skorzystało 144 tys. osób, a w 2022 r. - 127 tys. osób.
Najciekawsze jednak, że były to głównie kobiety. Ich przewaga jest miażdżąca, bo stanowiły prawie 83 proc. wszystkich, którzy skorzystali z PIT-0, mężczyźni to zaledwie 17 proc.
Warto wyjaśnić, że aby skorzystać z PIT-0, czyli nie płacić podatku od dochodów z pracy, nie wystarczy osiągnąć ustawowy wiek emerytalny i nadal pracować zawodowo, trzeba jeszcze nie pobierać emerytury z ZUS. Dlatego właśnie to mało zachęcające, bo można przecież jednocześnie pobierać świadczenie z ZUS i pracować. Ale zostawmy to, bo nie w tym rzecz.
Powód, dla którego to kobiety zdominowały tę ulgę, jest oczywisty - kobiety mają o pięć lat niższy wiek emerytalny, więc spokojnie mogą dłużej pracować niż do 60. roku życia i to jest ostateczny dowód na to, że należałoby im podnieść wiek emerytalny przynajmniej zrównując go z wiekiem mężczyzn.
I tu właściwie mogłabym postawić kropkę, zostawiając was trochę zmanipulowanych, ale w słusznym celu. Bo prawdą jest, że różny wiek emerytalny dla obu płci jest absurdalny i najmądrzejsze, co moglibyśmy zrobić z systemem emerytalnym dziś, to go zrównać, tylko że te dane powyżej wcale nie są na to wystarczającym dowodem. Są tylko drobną przesłanką.
Zobaczcie, przecież mówimy o 124 tys. osób, które mogły odroczyć przejście na emeryturę i dalej pracować, a to kropla w morzu emerytów, których mamy w Polsce grubo ponad 6 mln.
Jak wynika z ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego, liczba Polaków w wieku powyżej 60/65. roku życia to już 8,5 mln osób.
Zresztą eksperci wskazują, że kobiety korzystają z PIT-0 głównie z ciągu pierwszych dwóch lat po osiągnięciu wieku emerytalnego, czyli do 62. roku życia, a potem zainteresowanie ulgą wymagającą zrzeczenia się emerytury, spada.
Ale tak się składa, że mam znacznie lepsze dowody nie tylko na konieczność podniesienia wieku emerytalnego dla kobiet, ale i wielką sensowność takiego ruchu.
Więcej poradników dla emerytów znajdziesz na Bizblog.pl:
Kobietom podnieść, mężczyznom obniżyć?
Właśnie poznaliśmy najnowsze dane GUS na temat przeciętnej długości życia w zdrowiu Polek i Polaków. Podkreślam: w zdrowiu!
To jest częsty argument przeciwników podnoszenia wieku emerytalnego, że nie można ludziom kazać pracować dłużej, bo oni po prostu nie są wydolni. Co mądrzejsi w tej debacie wskazują, by nie patrzeć na średnią długość życia, ale właśnie średnią długość życia w zdrowiu.
No to patrzymy i okazuje się, że w 2023 r. średnia długość życia w zdrowiu w przypadku mężczyzn wydłużyła się o 1,2 roku, a w przypadku kobiet o 0,9 r. Nie, to jeszcze nie jest argument za podnoszeniem wieku emerytalnego.
Kluczowe jest to, że kobiety w Polsce żyją w zdrowiu średnio do 64,6. roku życia! A przecież wiek emerytalny mają na poziomie 60 lat, a to oznacza, że kończą pracę o 4,6 roku za wcześnie. Najprostszy wniosek jest taki, że spokojnie można podnieść kobietom wiek emerytalny do 64-65 lat.
Ale zobaczcie, co z mężczyznami. Ci według GUS żyją w zdrowiu średnio tylko do 61,3. roku życia, a to znaczy, że muszą pracować teoretycznie jeszcze 3,7 roku po tym, jak nie są już w stanie. Teoretycznie, bo mogą przejść na rentę, ale to pokazuje jednak, jak nieadekwatne do dzisiejszej rzeczywistości są limity wieku emerytalnego.
Czyli co? Należałoby kobietom podnieść wiek emerytalny do 64,6 lat, a mężczyznom obniżyć do 61,3 lat?
Można, ale obniżanie wieku emerytalnego komukolwiek to nie jest mądry plan. Dlatego mam inny, jak zrobić, żeby przynajmniej było sprawiedliwie.
Przecież skoro dziś właściwie nie ma dyskusji o tym, że mężczyznom należy wiek emerytalny obniżyć, bo żyją krócej w zdrowiu i w ogóle krócej niż kobiety, to należałoby uznać, że mamy konsensus, że mężczyznom należy się przejście na emeryturę dopiero niemal cztery lata po tym, jak statystycznie tracą zdrowie.
Gdyby tę samą zasadę zastosować więc wobec kobiet, wiek emerytalny powinien zostać im podniesiony co najmniej do 68. roku życia.
Oczywiście doskonale wiem, że politycznie nie ma na to najmniejszych szans. Ale przynajmniej zrozummy, na jakich absurdach oparty jest nasz system emerytalny.