REKLAMA

Górnictwo zwija się z Polski w błyskawicznym tempie. Fatalne dane

Kiedy górnicy podpisywali po wielu tygodniach niełatwych negocjacji z rządem umowę społeczną w maju 2021 r. zarówno wydobycie węgla, jak i jego sprzedaż w skali miesiąca były bardzo bliskie 4,5 mln t. Biorąc pod uwagę wcześniejszą statystykę, zbyt dużo powodów do dumy z tego względu nie było, ale przynajmniej nie trzeba było się wstydzić. Dzisiaj w jednym i drugim aspekcie górnicy mogą zapomnieć o przekraczaniu granicy 4 mln t. Co gorsza: z miesiąca na miesiąc jest tylko gorzej.

wegiel-miks-energetyczny-umowa-spoleczna
REKLAMA

O tym, jak bardzo zmieniła się rzeczywistość, w której funkcjonuje polskie górnictwo, mówił m.in. Leszek Pietraszek, prezes Polskiej Grupy Górniczej (PGG), w trakcie zorganizowanych w Katowicach Energy Days 2024 r. Sprzedażowe plany spółki w skali roku trzeba było korygować o ok. 5 mln t węgla, co przełożyło się na straty przychodu na poziomie 40 proc. 

REKLAMA

Na co złożyły się również mniejsze ceny węgla i mniejsze zapotrzebowanie na węgiel - zwraca uwagę szef PGG.

Te zwijanie się polskiego węgla doskonale widać w comiesięcznych statystykach dotyczących zarówno wydobycia, jak i sprzedaży czarnego złota. Kiedy w maju 2021 r. rząd Mateusza Morawieckiego podpisywał ze związkowcami górniczymi umowę społeczną, to było odpowiednio: 4,41 i 4,49 mln t. Patrząc raptem kilka lat wstecz w obu przypadkach widać 6 lub nawet 7 z przodu. Dzisiaj jednak o takich danych możemy pomarzyć. Nasze górnictwo w ostatnim czasie nie potrafi przebić granicy 4 mln t.

Węgiel: kiepskie wydobycie i sprzedaż

Jesteśmy na równi pochyłej, widać to znakomicie. Jeszcze w sierpniu 2021 r., parę miesięcy po podpisaniu umowy społecznej, wydobycie węgla kamiennego było na poziomie 4,72 mln t. Jeszcze bardziej można było pierś z dumy wypinać z danych o sprzedaży, która wyniosła wtedy 5,29 mln t. I to ostatni raz, kiedy drugiego miesiąca wakacji udało nam się przebić 4 mln t. W sierpniu 2022 r. wydobycie wyniosło 3,83 mln t a sprzedaż 3,96 mln t. Z kolei w sierpniu 2023 r. wydobycie węgla wyniosło 3,85 mln t, a jego sprzedaż - 3,56 mln t. 

Więcej o węglu przeczytasz na Spider’s Web:

Oczywiście w sierpniu 2024 r. jest jeszcze gorzej. Produkcja węgla jest na poziomie 3,43 mln t węgla. Sprzedaż zaś wyniosła tylko 3,5 mln t. Tym samym bardzo zbliżyliśmy się do najgorszych wyników w historii polskiego górnictwa pod tym względem. Najgorszą sprzedaż węgiel miał w czerwcu 2023 r.: 3.03 mln t. Z kolei najgorsze do tej pory wydobycie było w maju 2020 r.: 3,19 mln t. Wychodzi z tego, że jeżeli nasze kopalnię w takim tempie jak dotychczas będą tracić kondycję, to najpóźniej w przyszłym roku zarówno wydobycie, jak i sprzedaż węgla będą poniżej 3 mln t.

W Europie węgiel coraz droższy

Mamy więc coraz mniej węgla, którego aż tak bardzo już nie potrzebujemy. Wszak we wrześniu 2024 r. węgiel ogółem (kamienny razem z brunatnym) stanowił mniej niż połowę miksu energetycznego w Polsce (48 proc.). Z kolei udział OZE osiągnął kolejne rekordy na poziomie 36,8 proc. To o 9,4 pp. więcej niż przed rokiem i 1,9 pp. więcej niż w sierpniu br. Czy w takim razie czarne złoto jest też ciut tańsze? 

W sierpniu 2024 r. energetyka zawodowa płaciła za tonę węgla niecałe 479 zł. To znacznie mniej niż rok wcześniej (ponad 703 zł) czy w sierpniu 2022 r. (ok. 641 zł). Z kolei ciepłownie w drugi miesiąc wakacji płaciły za tonę czarnego złota mniej niż 562 zł. W sierpniu 2023 r. to było ok. 827 zł, a w sierpniu 2022 r. - ok. 1338 zł. Coraz droższy za to węgiel jest w portach ARA, które są europejskim benchmarkiem dla ceny węgla. Jeszcze pod koniec września tona wyceniana tutaj była na ok. 114 dol. Teraz to już niecałe 122 dol. Rok temu o tej porze było jednak drożej, a tona węgla w portach ARA była po ok. 130 dol.

W takim tempie do umowy społecznej nie dotrwamy

Węgla mamy więc coraz mniej w Polsce i nic tego nie zmieni. Tymczasem umowa społeczna zakłada fedrowanie do 2049 r. Ale ta data może okazać się nie do osiągnięcia dla samych kopalni. Dla nich przecież mniej węgla, to mniej pieniędzy i bardziej ryzykowna przyszłość. Już zapadł wyrok na kopalnię Bobrek-Piekary i na Ruch Rydułtowy w KWK ROW. Coraz głośniej mówi się też o wcześniejszym zamknięciu Elektrowni Rybnik. 

Czy w takim razie uda się obronić terminy z umowy społecznej? W niektórych przypadkach już jest przesądzone, że nie. 

• w 2028 r. swoją eksploatację miała zakończyć kopalnia Bolesław Śmiały,

• w 2029 r. to samo miało spotkać kopalnię Sośnica,

• w 2035 r. planowano zakończyć eksploatację w Ruchu Piast, w 2037 r. w Ruchu Ziemowit - w kopalni Piast-Ziemowit,

• w 2039 r. swoją działalność powinna zakończyć kopalnia Murcki-Staszic,

• w 2040 r. kłódka ma zawisnąć na bramie kopalni Bobrek-Piekary,

• w 2040 r. planowany jest koniec kopalni Brzeszcze,

• w 2041 r. eksploatację ma skończyć kopalnia Mysłowice-Wesoła,

REKLAMA

• w 2043 r. Ruch Rydułtowy, w 2046 r. Ruch Marcel, a w 2049 r. Ruch Chwałowice i Ruch Jankowice - wszystkie w kopalni ROW,

• w 2049 r. swoją pracę zakończy kopalnie: Sobieski, Janina i Bogdanka. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA