REKLAMA

Węgiel do lamusa. Doszło do bezprecedensowej zmiany w naszym kraju

Dobrze, że nie brakuje i wśród górników, i w rządzie trzeźwo myślących, którzy zauważają, że trzeba do negocjacji usiąść jeszcze raz, bo górnicza umowa społeczna podpisywana była w zupełnie innych realiach. Kolejne miesiące przekonują, że jesteśmy świadkami bezprecedensowych zmian w miksie energetycznym, który już nigdy nie będzie taki jak wcześniej. Dystans między węglem z OZE jest tak mały, jak nigdy wcześniej.

wegiel-OZE-miks-energetyczny
REKLAMA

Nawet Marek Wesoły, obecny poseł z ramienia PiS, a nie tak dawno pełnomocnik premiera Mateusza Morawieckiego ds. górnictwa, stwierdził w trakcie organizowanych w Katowicach Eneregy Days 2024, że być może podpisaną w maju 2021 r. umowę społeczną trzeba rzeczywiście aktualizować. Bo też jesteśmy w zupełnie innych realiach. Wtedy, w maju 2021 r., miesięczne wydobycie naszych kopalni było na poziomie 4,41 mln t. Rok później w maju 2022 r. też było całkiem nieźle: 4,48 mln. Ale już w maju 2023 r. udało się wydobyć tylko 3,88 mln t węgla, a w maju 2024 r. było jeszcze gorzej - 3,31 mln t. Ze sprzedażą jest tak samo źle. Leszek Pietraszek, prezes Polskiej Grupy Górniczej (PGG), mówi o stracie przychodów z tego powodu o ponad 40 proc.

REKLAMA

Mówimy o miliardach złotych - zaznacza szef PGG.

Węgiel i OZE, czyli coraz mniejszy dystans energetyczny

O coraz mniejszym udziale węgla - nie na przestrzeni ostatnich miesięcy, a bardziej lat - wspomina także najnowszy miesięcznik od Forum Energii, który zauważa, że we wrześniu 2024 r. węgiel ogółem (kamienny razem z brunatnym) stanowił mniej niż połowę miksu produkcji energii elektrycznej w Polsce (48 proc.). Z kolei udział OZE osiągnął kolejne rekordy na poziomie 36,8 proc. To o 9,4 pp. więcej niż przed rokiem i 1,9 pp. więcej niż w sierpniu br.

Wrzesień był miesiącem o najniższym udziale węgla ogółem w historii, a także najniższym wolumenem energii produkowanej z węgla kamiennego - zaznacza Forum Energii.

Więcej o węglu przeczytasz na Spider’s Web:

Ale te bezprecedensowe zmiany układu sił w polskim miksie energetycznym miały miejsce już wcześniej. Jak wykazuje Forum Energii: pomiędzy wrześniem 2015 r. a wrześniem 2024 wykorzystanie węgla ogółem zmniejszyło się o 35 p.p.

Taki krajobraz elektroenergetyki we wrześniu jest wynikiem m.in. najniższego od wielu lat zapotrzebowania na energię elektryczną (poza pandemicznym kwietniem 2020), ale także wyjątkowej jak na wrzesień wietrzności, co napędzało pracę lądowych wiatraków a także wyjątkowo dużemu jak na wrzesień wykorzystaniu gazu ziemnego - komentują analitycy z Forum Energii.

Najniższe emisje z elektroenergetyki w historii

Skoro tego węgla w miksie było rekordowo mało, to też emisje musiały spaść. I rzeczywiście: szacowane emisje spadły o 19,6 proc. w stosunku do września zeszłego roku do poziomu 6,2 mln ton CO2 oraz o 5,6 proc. w stosunku do sierpnia (z 6,6 mln ton CO2).

REKLAMA

Wrzesień był miesiącem o najniższych emisjach z elektroenergetyki w historii - twierdzi Forum Energii.

Jeżeli chodzi zaś o cenę emisji CO2, to na razie cały czas obserwujemy trend spadkowy. Obecnie wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla kosztuje ok. 61–62 euro. Ale nie tak dawno, bo jeszcze w sierpniu br., byliśmy na poziomie ok. 73 euro, a w maju br. przebiliśmy granicę 76 euro. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA