REKLAMA

Rząd jedzie do Brukseli. Rozstrzygną się losy umowy społecznej z górnikami

Marzena Czarnecka, minister przemysłu, od początku swojego urzędowania podkreślała, że kwestia domknięcia sprawy umowy społecznej jest dla jej resortu priorytetem. Bez notyfikacji tego dokumentu przez Komisję Europejską polska transformacja energetyczna nie wystartuje. Nic więc dziwnego, że zaplanowano już pierwsze rozmowy z unijnymi komisarzami na ten temat.

gornictwo-gornicy-zatrudnienie-PGG
REKLAMA

Musimy nieco cofnąć się w czasie. Jest początek 2021 r. Związkowcy górniczy spotkają się w Katowicach z rządem. Twierdzą, że zaprezentowany im w grudniu projekt umowy społecznej nadaje się do kosza. Odpowiedzialny za restrukturyzację branży wydobywczej w Polsce wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń dalej wierzy, że z górnikami uda się dogadać. Potem były kolejne tygodnie przepychania, szczególnie trudnym punktem negocjacji okazały się gwarancje zatrudnienia. W końcu umowę społeczną między rządem a górnikami podpisano pod koniec maja 2021 r., przy czym obie strony ustaliły, że jej zapisy wtedy wejdą w życie, kiedy dokument notyfikuje KE. 

REKLAMA

Więcej o umowie społecznej przeczytasz na Spider’s Web:

Kilka miesięcy później Soboń przechodzi do Ministerstwa Rozwoju i Technologii i z górnikami nie ma już nic wspólnego. Dwaj kolejni pełnomocnicy premiera ds. górnictwa (Piotr Pyzik i Marek Wesoły) co chwilę przekonują, że rozmowy w Brukseli idą w dobrym kierunku. Ale do czasu wyborów parlamentarnych w październiku 2023 r. nie zapadły żadne decyzje. Górnicy nie wiedzą, na czym stoją i czy nowy rząd podtrzyma ustalenia sprzed dwóch lat.

Jak Państwo doskonale wiedzą, od dwóch lat takie postępowania toczą się przed Komisją Europejską i nie udało się moim poprzednikom dopiąć tego tematu. Mam nadzieję, że to się uda w najbliższym terminie - stwierdziła minister Czarnecka.

Umowa społeczna, czyli rząd jedzie do Brukseli

Teraz już wiemy nieco więcej. Bożena Czarnecka wraz z ministrem aktywów państwowych Borysem Budką udają się do Brukseli 5 lutego. Wtedy też przedstawiciele polskiego rządu mają spotkać się z unijnymi komisarzami: Margrethe Vestager, wiceprzewodniczącą KE ds. konkurencji i Maros Sefcovic, wiceszefem KE ds. Europejskiego Zielonego Ładu. 

Termin wynika z harmonogramu prac KE. Notyfikacja umowy to priorytet dla Ministerstwa Przemysłu - podkreśla Czarnecka.

Początkowo rozmowy na temat umowy społecznej z górnikami miały toczyć się jeszcze w styczniu, ale ze względu na sprawy organizacyjne przesunięto je na początek lutego. 

Eksperci nie zostawiają na umowie społecznej suchej nitki

Co zawiera umowa społeczna z górnikami? Przede wszystkim określa pomoc budżetową dla sektora. Przypomnijmy, że trzy spółki (PGG, Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj) potrzebują w sumie 7 mld zł. Inaczej stracą płynność finansową. Ale umowa społeczna to też gwarancje zatrudnienia dla górników w kolejnych latach, jednorazowe odprawy, indeksacja górniczych uposażeń oraz harmonogram zamykania kopalń, który w pierwotnej wersji kończy się datą 2049 r., czyli raptem rok przed deklarowanym osiągnięciem neutralności klimatycznej przez UE.

REKLAMA

I właśnie ten zapis umowy społecznej od początku budził największej kontrowersje. Warto przypomnieć, że w pierwotnej wersji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. wynika, że udział węgla w naszym miksie energetycznym miałbym spaść w 2040 r. do raptem 11–28 proc. 

Niskie wskaźniki popytu na węgiel, jak i sama jego wysoka cena w porównaniu z coraz niższymi cenami OZE, wskazują na to, że w ciągu najbliższych 10 lat większość kopalni na Śląsku upadnie - przewidywała jeszcze przed podpisaniem umowy społecznej w tej formie Alina Pogoda, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA