REKLAMA

Nasza transformacja energetyczna leży i kwiczy. Czasu na decyzje jest coraz mniej

Powstają kolejne dokumenty, scenariusze i opracowania, ale dalej nie wiadomo, jak dokładnie ma wyglądać transformacja energetyczna made in Poland. W trakcie kolejnego już Meetingu Gospodarczego organizowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą nasze największe zaległości w tej sprawie wypunktował Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).

transformacja-energetyczna-KPEiK-zaleglosci
REKLAMA

Mamy na stole podpisaną już w maju 2021 r. umowę społeczną z górnikami, Ministerstwo Klimatu i Środowiska z kolei pokazało podstawowy i ambitny scenariusz Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. Jest jeszcze Polityka Energetyczna Polski do 2040 r., a także program polskiej energetyki jądrowej. Ale na jedną, zwartą strategię dotyczącą naszej transformacji energetycznej, cały czas czekamy, a czas ucieka. 

REKLAMA

Nie możemy zakładać, że zmiana ta będzie całkowicie bezpieczna, ponieważ znajdujemy się w sytuacji, w której możemy jedynie mitygować ryzyka i ograniczać je w możliwie największym stopniu. Mamy ryzyko związane z niestabilnością podaży, ale również ogromne ryzyko wynikające z rosnącego zapotrzebowania - przekonuje w rozmowie z Bankier.pl Grzegorz Onichimowski, szef PSE.

Transformacja energetyczna, czyli pięć zaległości

Onichimowski w trakcie listopadowego Meetingu Gospodarczego zaakcentował pięć zaległości transformacji energetycznej, o które jego zdaniem powinien być uzupełniony KPEiK. Wymienił w tym zestawieniu ustawę o rynku mocy, ustawę o energetyce wiatrowej, ustawę sieciową zakładającą nowy system taryf, ustawę o energetyce jądrowej oraz regulacje dotyczące odbiorcy aktywnego. 

Zanim w atmosferze wyborczej wszystko stanie się polityką, warto te 5 kwestii dopracować ekspercko, bo czasu na decyzje jest coraz mniej, jeśli chcemy trwałości spadkowego trendu cen energii, bezpieczeństwa jej dostaw i utrzymania tempa wzrostu PKB - zwraca uwagę Grzegorz Onichimowski w social mediach.

A co z systemem handlu emisjami ETS, który wedle niektórych jest głównym winowajcą coraz wyższych rachunków za prąd w naszym kraju? Szef PSE patrzy na to nieco inaczej.

ETS nie ma już właściwie znaczenia. To ESG i banki wymuszają niski ślad węglowy produktu, przez co firmy nie kupują energii ze źródeł o wysokiej emisji. Kontrowersyjne dla mnie jest natomiast ETS2 - twierdzi Onichimowski.

Przypomnijmy: system ETS2 ma wejść w życie już w 2027 r. Dotychczasowy handel emisjami CO2 także na budownictwo oraz transport drogowy. 

WiseEuropa też chce uzupełnienia KPEiK

Tym samym szef PSE ustawił się w coraz dłuższej kolejce tych, którzy oczekują poprawy i uzupełnienia KPEiK. Jest tam rownież think tank WiseEuropa, który zgłosili spostrzeżenia i pomysły do dokumentu, zgrupowane w czternastu obszarach. Mowa jest m.in. o braku wymiaru operacyjnego i wykonawczego, o analizie ryzyka i działaniach zaradczych, czy o zintegrowanym planowaniu infrastruktury energetycznej. Uwag jest więcej.

Dokument nie dostarcza wystarczających informacji na temat tego, jak zaproponowany miks elektroenergetyczny będzie odpowiadać na zapotrzebowanie na moc szczytową. Brak jednoznacznej analizy dotyczącej wystarczalności generacji, co rzutuje na wypełnienie jednego z założeń strategii, czyli zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego - twierdzi think tank WiseEuropa.

Więcej o transformacji energetycznej przeczytasz na Spider’s Web:

Analitycy zwracają także uwagę na niewystarczający nacisk na niezbędną elastyczność w zakresie wytwarzania i konsumpcji energii, a także na brak środków wspierających zwiększanie mocy w OZE i mechanizmów integracji z Krajowym Systemem Elektroenergetycznym. A co z transformacją energetyczną regionów węglowych. WiseEuropa widzi tutaj zdecydowanie większą rolę państwa.

KPEiK powinien wskazywać planowane działania państwa dążące do określenia kompleksowych strategii regionalnych, które uwzględniają potrzeby mieszkańców oraz potencjał gospodarczy poszczególnych obszarów. Państwo jest jedynym interesariuszem procesu, posiadającym odpowiednio duże środki i instrumenty regulacyjne, aby efektywnie prowadzić procesy związane z transformacją w ogóle, a w szczególności transformacją regionów węglowych - przekonuje think tank.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA