Autostrady i drogi ekspresowe receptą na brak mocy? Niemcy zaczynają kombinować
To chyba najtrudniejsza zagadka transformacji energetycznej: jak zrezygnować z paliw kopalnych i nie skazywać się w ten sposób na brak mocy, kiedy OZE ledwie zipią, bo akurat ani nie świeci ani nie wieje. Rozwiązaniem jest zwiększanie liczby źródeł wraz z możliwościami magazynowymi. A jak ktoś zacznie wmawiać, że już nie ma na to miejsca, to dajcie przykład Niemców, którzy coraz bardziej majstrują ze swoją fotowoltaiką.
Jak zauważył Bartłomiej Derski z serwisu wysokienapiecie.pl, za nami już tradycyjny jesienny, zgniły wyż, który charakteryzuje się zazwyczaj kiepską generacją mocy OZE. I nie inaczej było teraz, w pierwszej dekadzie listopada, kiedy słońce nie potrafiło się przebić przez grubą warstwę chmur, a do tego jeszcze nie wiało wcale. W efekcie nasze odnawialne źródła mocy spadły do najniższego poziomu w całym roku (ledwie 44 proc. średniorocznej wartości). Do tego doszła także niedostępność źródeł konwencjonalnych.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne musiały korzystać z Rynku Mocy, a cena prądu, niczym na dopalaczu, wskoczyła (na szczęście tylko na chwilę) na poziom 2075 zł za jedną megawatogodzinę. Jak można temu zaradzić w przyszłości? Eksperci wskazują na konieczność rozbudowy rynku mocy. Mówi się również o zwiększeniu naszego potencjału OZE i magazynowania energii. Być może warto więc zerknąć na Niemców, którzy stawiają kolejny krok w kierunku lokowania instalacji fotowoltaicznych wzdłuż autostrad.
Fotowoltaika i autostrady, czyli OZE po niemiecku
To nie jest żadna pieść przyszłości, to dzieje się tu i teraz. Nasi zachodni sąsiedzi szacują, że ich drogi krajowe i federalne mogłyby pomieścić w sumie jakieś 54 GW z fotowoltaiki. Niemiecki rząd stawia sprawę jasno: będziemy systematycznie oceniać możliwości włączenia systemów solarnych podczas planowania, budowy i rozbudowy autostrad.
Stworzyliśmy już ramy prawne w 2023 r. dzięki ustawie o przyspieszeniu zatwierdzania, która przyspiesza i upraszcza rozbudowę systemów fotowoltaicznych na autostradach federalnych i wzdłuż nich - mówi w rozmowie z pv-magazine.com Susanne Henckel z Federalnego Ministerstwa Cyfryzacji i Transportu.
Więcej o fotowoltaice przeczytasz na Spider’s Web:
Jak duży to jest potencjał? Na tak postawione pytanie starał się odpowiedzieć Federalny Instytut Badań nad Autostradami (BASt). Urzędnikom wyszło, że ok. 50 tys. km autostrad u naszych zachodnich sąsiadów mogłoby pomieścić od 24 GW do 48 GW mocy fotowoltaicznych. Do tego dochodzą jeszcze ekrany akustyczne (od 3,2 do 4,2 GW), parkingi (od 1 do 1,2 GW), bariery pionowe (od 0,5 do 0,6 GW) oraz budynki parkingowe (od 0,13 do 0,15 GW).
Nasi zachodni sąsiedzi celują w OZE
W sumie w tym raporcie zidentyfikowano ok. 250 tys. potencjalnych lokalizacji. Jak zaznacza BASt: nie oceniając w ten sposób samej nawierzchni dróg. Co teraz? Niemiecka, państwowa firma Federal Autobahn GmbH, zarządzająca autostradami, sporządzi teraz kataster wszystkich obszarów i obiektów na gruntach publicznych, które można wykorzystać na nowe moce fotowoltaiczne. Potem będzie można zwierać konkretne umowy z władzami lokalnymi, mieszkańcami i inwestorami.
Jednym ze sposobów dostarczania wymaganej energii blisko konsumenta, a tym samym zmniejszania obciążenia sieci, jest wykorzystanie przestrzeni przydrożnych - twierdzi Markus Oeser, szef BASt.
Niemcy, po rezygnacji z węgla i energetyki jądrowej, mocno idą w zieloną energię. Do 2030 r. chcą wdrożyć 215 GW instalacji fotowoltaicznych. Obecnie łączna zainstalowana moc energii słonecznej jest na poziomie ok. 96 GW.