Cena emisji CO2 znowu rośnie. Czekają nas olbrzymie rachunki
System handlu emisjami ETS przez ostatnie lata dał się mocno we znaki przemysłowi, zwłaszcza temu napędzanemu energią z węgla. Pośrednio odczuwali to też konsumenci. Ale to jeszcze nic w porównaniu z tym, co nas czeka po uruchomieniu systemu ETS2, który będzie liczyć emisje z budownictwa i transportu. Wtedy za ogrzanie mieszkania czy domu możemy płacić nawet 40 proc. więcej. Obecnie trwają polityczne przepychanki, żeby ETS2 odroczyć. Ale na to, żeby opóźnienie trwało więcej niż rok, raczej nie ma żadnych szans.
Handel emisjami ETS. Polska chce namówić UE do zmian
Poznaliśmy priorytety Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwa Przemysłu na polską prezydencję w Radzie UE. Oprócz wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego czy wsparcia Ukrainy jest tam też o zmianach, które Warszawa chce zaproponować w zakresie handlu emisjami ETS i ETS2. W grze jest zwiększenie puli uprawnień do emisji CO2.
Nowy podatek od ogrzewania i przymusowe remonty? Nie dajcie się nabrać
Na razie nie dajcie się nabrać, bo do takich wizji jeszcze daleko. Prasa już wylicza, że przeciętny Kowalski zapłaci dodatkowo 1200 zł rocznie, jeśli grzeje w domu gazem albo węglem, tymczasem wszystkie te pomysły wymuszane niedawno przez UE za chwilę mogą zostać zupełnie zaorane. I chce te najsilniejsza frakcja w Parlamencie Europejskim.
Cena emisji CO2 dawno nie była tak wysoka. A to dopiero początek
Dla przeciwników polityki klimatycznej UE system handlu emisjami ETS to największy wróg. Bo, jak twierdzą, to właśnie przez ten mechanizm w Polsce tak dużo płacimy za prąd. O ponad 40-letnich blokach węglowych i naszym uzależnieniu od czarnego złota przy tej okazji nie wspominają. A teraz muszą toczyć pianę z wściekłości, bo cena emisji CO2 wyprawia harce, jakich dawno nie widzieliśmy.
Nasza transformacja energetyczna leży i kwiczy. Czasu na decyzje jest coraz mniej
Powstają kolejne dokumenty, scenariusze i opracowania, ale dalej nie wiadomo, jak dokładnie ma wyglądać transformacja energetyczna made in Poland. W trakcie kolejnego już Meetingu Gospodarczego organizowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą nasze największe zaległości w tej sprawie wypunktował Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE).