REKLAMA

Handel emisjami ETS. Polska chce namówić UE do zmian

Poznaliśmy priorytety Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwa Przemysłu na polską prezydencję w Radzie UE. Oprócz wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego czy wsparcia Ukrainy jest tam też o zmianach, które Warszawa chce zaproponować w zakresie handlu emisjami ETS i ETS2. W grze jest zwiększenie puli uprawnień do emisji CO2.

emisja-CO2-Polska-chce-zmian
REKLAMA

Obecnie wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla kosztuje ok. 70 euro. Od końca stycznia br., kiedy emisja CO2 kosztowała więcej niż 82 euro., jesteśmy w wyraźnej tendencji spadkowej. Rok temu o tej porze było znacznie taniej. Produkcja 1000 kg dwutlenku węgla kosztowała wtedy ok. 56 euro. Rekord padł na początku lutego 2023 r., kiedy jeszcze mocno odczuwalny był kryzys energetyczny. Wtedy emisja tony CO2 kosztowała prawie 98 euro. Ale w tym roku mamy być świadkami wzrostów cenowych. 

REKLAMA

Zdaniem analityków z ING do końca bieżącego roku ta cena powinna być na poziomie ok. 74 euro. Tymczasem w trakcie zeszłorocznej ankiety przeprowadzonej przez Reutersa, analitycy wyliczyli średnią cenę w 2027 r. już na poziomie ponad 111 euro. Bo też w tym kierunku podąża polityka klimatyczna UE: emisja CO2 ma być z roku na rok droższa. Teraz w europejskim systemie handlu emisjami ETS chce namieszać Polska, która w tym celu wykorzysta swoją prezydencję w Radzie UE do 30 czerwca 2025 r. 

Będziemy postulować zwiększenie liczby dostępnej puli uprawnień do emisji CO2, co pozwoli utrzymać ceny uprawnień w ryzach bez znaczących zwyżek - zapowiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska.

Emisja CO2, czyli Polska chce większej puli uprawnień

Bolesta przekonuje, że nasz kraj ma już sojuszników w UE w tej sprawie. Dodatkowe uprawnienia do emisji CO2 mogłyby otrzymywać te kraje, które wykazywałyby się skutecznym mechanizmem wychwytu i składowania dwutlenku węgla

Trzeba zaznaczyć, że musiałoby to być „zielone” CO2, czyli nie z węgla i gazu, tylko np. z biodegradowalnej części odpadów czy zrównoważonej biomasy - zaznacza wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Polski rząd nie zamierza poprzestać tylko na zwiększeniu puli uprawnień. Celuje też w dedykowane rozwiązania dla przemysłu, który pod presją systemu handlu emisjami ETS, ma być w trudnej sytuacji. Dobrze ukazuje to analiza Biura Maklerskiego Pekao, która wskazuje, że koszt uprawnień do emisji CO2, ponoszony przez największe spółki elektroenergetyczne w Polsce wzrósł z 3,6 mld zł w 2018 r. do ponad 31 mld zł w 2022 r. W 2025 r. mamy na to wydać jeszcze więcej pieniędzy. 

Optymizm co do ożywienia gospodarczego w UE, wspierany przez trwające cięcia stóp procentowych przez EBC, powinien wspierać dalsze wzrosty cen uprawnień - czytamy w co miesięcznym raporcie Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) oraz Centrum Analiz Klimatyczno-Energetycznych (CAKE), które szacują, że już w II kwartale 2025 r. cena emisji CO2 wyniesie 85 euro.

Warszawa chciałaby opóźnić ETS2 o trzy lata

Paulina Hennig-Kloska, szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska, podkreśla, że czeka na publikację przez Komisję Europejską Clean Industrial Deal, który ma zagwarantować UE konkurencyjne ceny prądu. Wtedy też polska prezydencja ma być gotowa do podjęcia negocjacji w sprawie reformy systemu handlu emisjami ETS2, który zgodnie z pierwotnymi planami miałby ruszyć już w 2027 r. I ma dotyczyć m.in. budownictwa i transportu. Uprawnienia do emisji w tym systemie będą sprzedawane na aukcjach. Wpływy mają być wykorzystane na wsparcie wrażliwych użytkowników, gospodarstw domowych i mikroprzedsiębiorstw poprzez utworzenie Społecznego Funduszu Klimatycznego. Na opóźnienie, przynajmniej o rok, do 2028 r., systemu ETS2, grają także Czesi. Zmian oczekuje także Paryż.

Francja postuluje zwiększenie rocznego limitu wprowadzanych uprawnień na rynek z 40 do 80 mln w ramach mechanizmu stałej ceny 45 euro oraz wprowadzenie tymczasowego korytarza cenowego - czytamy w raporcie KOBiZE i CAKE.

Więcej o emisji CO2 przeczytasz na Spider’s Web:

Polska miałaby proponować przeniesienie startu systemu handlu emisjami ETS2 o trzy lata. Ale tutaj z poparciem wśród innych krajów UE może być ciężko. Już propozycja Czechów o odroczeniu o rok nie cieszy się zbytnim poparciem. 

Ciężko będzie przekonać większość rządów w Europie, że nałożenie opłat na importowane paliwa kopalne i przeznaczenie pozyskanych środków na inwestycje w zasilanie europejskich budynków i pojazdów przez lokalnie produkowaną energię jest działaniem osłabiającym bezpieczeństwo UE - przekonuje w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-04T13:49:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T12:39:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T10:33:36+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T09:03:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T08:45:19+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T20:22:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T18:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T16:18:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T12:22:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T08:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T05:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-02T20:56:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-02T06:21:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T22:22:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T19:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T12:34:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T08:08:00+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA