Polacy mocno odczują wejście ETS2. Ceny węgla wzrosną dwukrotnie
Emisje znowu stają się tematem numer jeden. Za 1,5 roku ma zacząć obowiązywać system ETS2, który uderzy w budownictwo i transport, co odbije się na naszych finansach.

W kwietniu br. energetyka płaciła ok. 354 zł za tonę węgla. W przypadku ciepłowni to było ok. 478 zł. Jeżeli chodzi o gaz ziemny jedna megawatogodzina wyceniana obecnie jest na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla błękitnego paliwa, na ok. 33 euro. Tymczasem prognozy Instytutu Badań Strukturalnych wskazują, że na przełomie 2029/2030 r. cena węgla wzrośnie dwukrotnie a gazu o ok. 1/3.
Oznaczałoby to powrót do stawek z samego środka kryzysu energetycznego, kiedy ciepłownie za tonę czarnego złota musiały płacić ponad 1500 zł, a energetyka - ponad 720 zł. Co w takim razie się takiego stanie w ciągu następnych kilku lat, że trzeba przygotowywać się na tego typu podwyżki? W 2027 r. uruchomiony będzie system handlu emisjami ETS2, który będzie dotyczył budownictwa i transportu.
Ceny uprawnień do emisji wzrosną szybko już od początku funkcjonowania systemu ETS2 i już w 2030 r. mają osiągnąć szczyt na poziomie 149 euro - czytamy w raporcie Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE).
Obecnie obserwujemy, już od ostatniego tygodnia czerwca, tendencję spadkową jeżeli chodzi o cenę emisji CO2. Teraz wyemitowanie 1000 kg dwutlenku węgla kosztuje niecałe 70 euro.
Rachunki za ogrzewanie i system handlu emisjami CO2
Z raportu Europejskiej Federacji Transportu i Środowiska (T&E) wynika, że w przypadku grzania gazem dodatkowe obciążenie finansowe z powodu systemu handlu emisjami ETS2 będzie na poziomie 6 tys. 338 zł rocznie w latach 2027–2030. Jeżeli chodzi o ogrzewanie budynku o powierzchni 100 mkw. węglem - rachunki do 2030 r. spuchną o 10 tys. 311 zł. Nic więc dziwnego, że w UE trwa właśnie przeciąganie liny jeżeli chodzi o system ETS2. Polska jest wśród 16 krajów, które wnioskuje do Komisji Europejskiej o dodatkową ochronę przed wahaniami cen emisji CO2.
Aby rozwiązać uzasadnione obawy dotyczące niepewności cenowej i skutków społecznych oraz wzmocnić akceptację systemu przez opinię publiczną, należy rozważyć ulepszenia jeszcze przed uruchomieniem rynku - czytamy w dokumencie.
Więcej o emisji CO2 przeczytasz w Bizblog:
Regulacje dotyczące systemu ETS2 zakładają limit ceny emisji CO2 na poziomie 45 euro, obowiązujący do 2030 r. Ale to za mało. Kraje członkowskie, które celują w większą ochronę przed ETS2, chcą m.in. wcześniejszego uruchomienia aukcji, żeby ceny emisji CO2 były jeszcze bardziej przewidywalne; wydłużenia funkcjonowania Mechanizmu Stabilizacji Rynku (MSR); a także „utwardzenia” limitu cenowego, poprzez zwiększenie skali lub częstotliwości uwolnień z rezerwy.
Ugruntowanie limitu 45 euro/t to szansa na niższe koszty społeczne w tych pierwszych latach, zwłaszcza jeśli uzupełnią go mądrze wydane pieniądze ze Społecznego Funduszu Klimatycznego - komentuje w rozmowie z DGP Robert Jeszke, wicedyrektor Instytutu Ochrony Środowiska-Państwowego Instytutu Badawczego, odpowiedzialnego za zarządzanie emisjami.
Rząd chce odsunąć w czasie nowy system
Bruksela wymyśliła, że koszty społeczne, związane ze startem systemu ETS2, będą łagodzone przez Fundusz Społeczno-Klimatyczny, który jest wart ok. 87 mld euro. Polska wyda w tym celu z tej puli ok. 65 mld zł.
Rząd będzie miał do dyspozycji nie tylko środki z SFK, ale też bezpośrednie dochody ze sprzedaży uprawnień w ETS2 - ma więc więcej pola do zarządzenia osłonam - przekonuje na platformie X Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform.
Ale i tak rząd w Warszawie, jak zapewnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska, będzie podejmował starania w sprawie przesunięcia w czasie systemu ETS2. Ale czy to pomoże wyhamować wzrost ubóstwa energetycznego? Wyższe ceny emisji CO2 dodatkowo uderzą przecież w kieszenie. Zdania są podzielone. Jak wynika z szacunków resortu klimatu, ubóstwo energetyczne w Polsce już teraz dotyczy ok. 1,5 mln gospodarstw domowych. Niektórzy twierdzą, że ETS2 tylko pogłębi to zjawisko. Ale padają też inne opinie.
W praktyce wdrożenie ETS2 może być okazją do: uporządkowania opodatkowania nośników energii (prąd traktowany dziś jako luksus vs gaz i węgiel), redystrybucji środków od kierowców (korzystających obecnie na realnie tanim paliwie) do ubogich gospodarstw domowych - wskazuje Aleksander Śniegocki.