REKLAMA
  1. bizblog
  2. Gospodarka

Niedobór wody znów dotyka Polskę. Zakazy podlewania trawy, mycia auta i napełniania basenów

W polskich gminach samorządowcy już teraz podejmują decyzje o wprowadzeniu zakazu podlewania ogródków działkowych czy przydomowych trawników. Mieszkańcy są też proszeni, żeby wypełniali swoich oczek wodnych i też nie myli aut. Bo wody jest jak kot napłakał, a prognozy meteorologiczne nie napawają optymistycznie.

13.06.2023
12:55
susza-zakazy-dla-mieszkancow
REKLAMA

38,8 stopni Celsjusza — to rekord temperatury w kwietniu, jaki padł w tym roku w hiszpańskiej Cordobie. Wcześniej, w marcu deszcz padał tam tak słabo, że od razu zyskał miano drugiego, najbardziej suchego miesiąca w tym stuleciu. Susza już dotyka 60 proc. hiszpańskich wsi i zniszczyła uprawy na 3,5 mln hektarów. Zagrożona jest hodowla zwierząt, straty spodziewane są również w sadach, winnicach, produkcji oliwy z oliwek i uprawach warzyw.

REKLAMA

Nic więc dziwnego, że lokalnie zaczęły obowiązywać przepisy zabraniające mieszkańcom wypełniania wodą pustych basenów. Okazuje się, że to nie jest wcale bardzo odległa nam wizja. Polska też wszak jest w uścisku suszu i niektórzy samorządowcy także muszą podejmować kontrowersyjne i niepopularne bardzo decyzje. Tak jak ma to miejsce w przypadku gminy Supraśl (podlaskie).

Urząd Miejski w Supraślu otrzymał wiele sygnałów od mieszkańców gminy, że w porze popołudniowej, wieczornej oraz w godzinach rannych następuje znaczący spadek ciśnienia wody, a nawet odnotowywane są przejściowe sytuacje całkowitego braku wody — czytamy w uzasadnieniu do rozporządzenia burmistrza Supraśla.

Susza w Polsce, czyli brak wody w ogródkach i basenach

Wprowadzony w Supraślu zakaz, od godz. 6 do godz. 22, ma na razie obowiązywać do końca czerwca br. Zgodnie z nim w tym czasie nie można podlewać ogródków działkowych, przydomowych oraz też trawników. Ale tamtejsi urzędnicy zaznaczają, że jeśli problem będzie się utrzymywać — możliwe będzie wydanie nowego aktu w tej kwestii.

Przepisy tego zarządzenia mają na celu zapobieżenia sytuacji, która spowodowałaby niedotrzymaniem ciągłości usług świadczonych przez gminę. Racjonowanie wody jest niezbędne w podanych godzinach, w których pobór wody jest największy. Wprowadzenie zakazów, o których mowa w niniejszym zarządzeniu, będzie działaniem na rzecz ochrony zdrowia mieszkańca i zabezpieczeniem stacji uzdatniania wody przed awariami, które mogą spowodować dalekosiężne niegodności dla lokalnej społeczności - czytamy w uzasadnieniu rozporządzenia burmistrza Supraśla.

Niestety, okazuje się, że Supraśl wcale nie jest żadnym wyjątkiem. Z brakiem wody mierzą się m.in. samorządowcy z gminy Obryte (mazowieckie), gdzie zdecydowano się na nie dostarczanie wody mieszkańcom w godzinach od 15 do 18. 

Jest to sytuacja tymczasowa i przejściowa, ale niestety konieczna dla nas - przekonuje Sebastian Mroczkowski, wójt gminy Obryte.

O ograniczeniu zużycia wody na inne cele niż bytowe (podlewania, napełniania basenów kąpielowych) mowa jest również w Sławsku Wielkim i Żernikach (kujawsko-pomorskie).

Jednocześnie przypomina się, że pobór wody z hydrantów przez osoby nieuprawnione jest zabroniony - informują tamtejsi urzędnicy.

Nie inaczej jest w powiecie gnieźnieńskim, gdzie czasowe przerwy w dostawach wody odnotowano m.in. w gminie Niechanowo, Trzemeszno, Kłecko i Powidz. 

Około 1800 mieszkańców wsi Żelazkowo, czyli jedna trzecia gminy czasowo najczęściej popołudniami nie ma wody w kranach. Nie zakazujemy ludziom podlewania swoich ogródków, gdzie są warzywa i inne rośliny, ale prosimy, aby nie podlewać trawników — mówi wójt gminy Niechanowo Szymon Robaszkiewicz.

Bez deszczu od trzech-czterech tygodni

Eksperci nie mają cienia wątpliwości: receptą są ciągłe opady, ale też mroźne zimy. Tymczasem w maju w województwie warmińsko-mazurskim, pomorskim i zachodniopomorskim było ledwo 10–20 proc. średniej deszczowej z ostatnich lat w tych regionach. 

Od 2014 roku suszę mamy w Polsce permanentnie, rokrocznie - nie ma cienia wątpliwości Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

REKLAMA

Obecnie w północnej części kraju nie padało już od początku czerwca. Ale nie brakuje też regionów, gdzie deszcz ostatni raz widziano trzy-cztery tygodnie temu. Jak przekonuje IMGW: deficyt opadów idealnie odzwierciedla zagrożenie pożarowe oraz suszę glebową i hydrologiczną w północnej połowie kraju. Sytuacja jest na tyle poważna, że ostrzeżenie w sprawie zagrożenia pożarowego w lasach województwa podlaskiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i mazowieckiego zdecydowało się wydać Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Zachowaj ostrożność i nie używaj otwartego ognia w lesie i jego sąsiedztwie - zaleca RCB.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA