To kwestia czasu, kiedy stolica wprowadzi SCT w wersji hard. Słychać wycie? Znakomicie
Jeszcze nie opadł pył po protestach dotyczących wprowadzenia stref czystego transportu (SCT) w Krakowie i Warszawie, a Polacy już powinni szykować się na nowe wyzwania. Tak przynajmniej sugeruje najnowsza analiza przeprowadzona przez Transport & Environment i Clean Cities Campaign, według której już w 2027 r. bardziej opłacalny będzie zakup elektrycznego vana niż jego dieslowskiego odpowiednika.
Polacy bardzo odchorowali tworzenie w naszym kraju stref czystego transportu. Pal licho, że taka SCT powstała j tylko w Warszawie. Ale to wystarczyło, żeby rodacy ponownie na transparenty wnieśli hasła o wolności jednostki i niszczącej polityce klimatycznej UE (na którą Polska wyraziła zgodę). Nie będzie nam przecież jakiś urzędas z Brukseli mówił, czym będziemy jeździli, a czym nie. Polaków nie zna, czy co?
Stawiam orzechy przeciwko dolarom na to, że za nami jeszcze co najmniej kilka awantur o SCT. W przyszłym roku z pewnością do gardeł z tego powodu skoczą sobie w Krakowie, we Wrocławiu, w Rzeszowie i w Gliwicach. Ale dla wszystkich tam protestujących mam radę: lepiej w trakcie tych pikiet i manifestacji za bardzo się nie wypstrykajcie z sił. Bo nadchodzi coś znacznie gorszego: bezemisyjne strefy transportu towarowego. Samochody dostawcze też mają przestać nas truć.
Mając do dyspozycji wystarczającą liczbę elektrycznych samochodów dostawczych, których ceny już w 2027 r. będą niższe ich spalinowe odpowiedniki, firmy będą mogły funkcjonować w strefach zero-emisyjnych - twierdzi Nina Józefina Bąk, dyrektorka Clean Cities Campaign.
Strefy czystego transportu dla dostawców towarów
Nowa analiza przeprowadzona przez Transport & Environment i Clean Cities Campaign stawia sprawę jasno: już w 2026 r. na europejskim rynku będzie dostępnych więcej modeli elektrycznych niż spalinowych, a do 2027 r. zakup elektrycznych vanów stanie się tańszy niż ich dieslowskich odpowiedników. Autorzy opracowania przekonują, że dzięki temu we wszystkich stolicach UE, a także w Londynie, dojdzie do wprowadzenia stref bezemisyjnych dla transportu towarowego.
Zwykli mieszkańcy miast będą tych ograniczeń i wymiany flot oczekiwać. Nawet jeśli zmiana typu napędu jest tylko częścią odpowiedzi – równie istotna jest dobra organizacja miejskiej logistyki, w tym np. zmniejszanie opakowań, aby nie wozić powietrza, tworzenie punktów przeładunkowych poza centrami miast czy wprowadzanie dostaw rowerami cargo – to zmieniając spalinowe dostawczaki na furgonetki elektryczne ograniczamy emisję szkodliwych zanieczyszczeń i hałasu. To poprawia jakość życia i chroni zdrowie - nie ma co do tego cienia wątpliwości Urszula Stefanowicz, koordynatorka projektów z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.
Więcej o strefach czystego transportu przeczytasz na Spider’s Web:
Tym samym wszystkie unijne stolice mogłyby całkowicie wyeliminować floty dostawczych samochodów spalinowych do 2030 r. Przy okazji warto przypomnieć, że w Europie już 19 stref czystego transportu o najwyższych wymogach powstanie do 2025 r. I będzie tego tylko coraz więcej. Przecież na rynku dostępne są już samochody odpowiadające na potrzeby dostawców.
To 23 modele e-vanów o zasięgu ponad 250 km, w tym 3 z zasięgiem powyżej 330 km, co oznacza, że większość kierowców ma do dyspozycji pojazdy, pozwalające na realizację codziennych tras bez konieczności ładowania - czytamy w analizie.
Zapotrzebowanie na e-dostawczaki zacznie galopować
Polska raczej przed tym nowym trendem - bezemisyjnych dostaw towarów - nie da rady się obronić. Jacek Mizak, Senior Advisor w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, twierdzi, że zapotrzebowanie na elektryczne samochody dostawcze w Polsce będzie dynamicznie wzrastać w związku z planowanym wprowadzeniem stref czystego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców, zgodnie z kamieniami milowymi KPO.
Obecnie w Polsce zarejestrowano już ponad 7200 elektrycznych lekkich pojazdów dostawczych (LDV), głównie przez firmy z sektora dostaw ostatniej mili. Ich liczba stale rośnie, co jest zasługą nie tylko w pełni porównywalnego, ale często nawet niższego całkowitego kosztu posiadania, w porównaniu do pojazdów z silnikami Diesla - twierdzi Mizak.
Autorzy analitycy przypominają, że już w 2030 r. w życie ma wejść także unijna dyrektywa dotycząca jakości powietrza (AAQD). I zdaniem ekspertów wtedy całkowicie bezemisyjne strefy staną się priorytetem.
To może być ważny krok w kierunku poprawy powietrza jakim oddychamy w miastach i dla klimatu, od którego zależymy - uważa Nina Józefina Bąk.