Chiny zalały kraj e-samochodami, a Niemcy na to: chrzanić elektryki
Czy jestem właśnie świadkami historycznej zmiany warty? Bardzo możliwe, że tak właśnie jest. Chodzi o samochodowy rynek w Chinach, gdzie sprzedaż samochodów elektrycznych pierwszy raz w historii przewyższyła sprzedaż tradycyjnych pojazdów spalinowych. Ale jak pokazuje przykład Niemiec, to niekoniecznie musi stać się trendem globalnym.
Chiny cały czas sporo wydają na energię węglową, ale jednocześnie są największym na świecie inwestorem w odnawialne źródła energii. Państwo Środka chce w 2030 r. mieć mniejsze emisje od tych z 2005 r. o 65 proc., a do 2060 r. celują w neutralność klimatyczną. Ma w tym pomóc m.in., rynek samochodowy, który Chiny uparcie elektryfikują. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) wylicza, że w ostatnich czterech latach zwiększono tam liczbę samochodów elektrycznych więcej niż 4 razy: z 2,6 mln w 2019 r. do 11 mln pod koniec 2022 r. Globalnie, tylko w pierwszym kwartale 2024 r. sprzedaż elektryków wyniosła 17 mln.
Głównymi rynkami Chin, Europy i USA - wskazuje IEA.
Samochody elektryczne, czyli chińska zmiana warty
W Chinach jesteśmy świadkami właśnie historycznej zmiany warty. Jak zauważa na platformie X Simon Evans, zastępca redaktora i starszy redaktor ds. polityki w Carbon Brief, sprzedaż samochodów z tradycyjnym silnikiem spalinowym spadła w sierpniu o 28 proc, w ujęciu rok do roku, co spowodowało, że ich udział w największym rynku motoryzacyjnym świata w Chinach spadł do rekordowo niskiego poziomu 46 proc.
Udział pojazdów elektrycznych w rynku wynoszący 54 proc. w sierpniu był o 17 proc. wyższy niż rok wcześnie - wylicza analityk.
Więcej o samochodach elektrycznych przeczytasz na Spider’s Web:
Najszybciej rozwijającym się segmentem rynku samochodów elektrycznych jest ten związany z pojazdami PHEV, czyli takich o napędzie spalinowo-elektrycznym, które można ładować z sieci. W sierpniu br. ich sprzedaż skoczyła nagle o 97 proc. rok do roku. Z kolei Chińskie Stowarzyszenie Samochodów Osobowych (CPCA) twierdzi, ze w lipcu 2024 r. dostarczono więcej samochodów elektrycznych i hybryd typu plug-in niż czystych silników wysokoprężnych i benzynowych. Jednocześnie tacy krajowi producenci jak BYD czy Geely zwiększyli swój udział w rynku nowych samochodów do 52 proc. A w 2020 r. to było jeszcze 33 proc.
Niemcy: bieg wsteczny mobilności elektrycznej
Czy to oznacza, że właśnie widzimy nowy trend na następne lata i w kolejnych krajach tylko czekać, jak samochody elektryczne pobiją te spalinowe? Niekoniecznie, bo przykład Niemiec - największego producenta pojazdów w Europie - pokazuje, że świat nie za szybko zarazi się chińską ekspansją na elektryki. Tylko przez sześć pierwszych miesięcy 2024 r. prywatny popyt na samochody elektryczne spadł u naszych zachodnich o aż 47 proc. Tym samym Berlin coraz bardziej oddala się od swojego celu, czyli 15 mln pojazdów elektrycznych na niemieckich drogach do 2030 r. Opóźnienie szacowane jest nawet na 5 lat.
W sierpniu br. też nie było najlepiej z rynkiem samochodowym w Niemczech. Jak wykazuje to Federalny Urząd Transportu Samochodowego (KBA) ósmego miesiąca roku zarejestrowano w sumie u naszych zachodnich sąsiadów 197322 nowych samochodów. To spory spadek, o 27,8 proc., w porównaniu do analogicznego okresu rok temu. Największy kawał tego tortu należy do pojazdów elektrycznych zasilanych akumulatorami (EV): ich sprzedaż spadła o 68,8 proc. r/r - do ledwo ponad 27 tys. sztuk.
Mobilność elektryczna w Niemczech włączyła bieg wsteczny. Klienci obecnie wolą silniki spalinowe, jeśli w ogóle zdecydują się na zakup nowego samochodu - komentuje Constantin Gall, analityk EY.