Gaz zamiast węgla? Spółki energetyczne kręcą nosem
Już wiadomo, że Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która miała posprzątać aktywa węglowe po spółkach energetycznych, koniec końców nie powstanie. Ale to wcale nie znaczy, że rząd z tą węglową kulą u nogi nic nie chce zrobić. Prowadzone są już rozmowy na ten temat. Ale nawet jak się przedłużą, to same spółki mają kilka scenariuszy na pozbycie się tego balastu. Niestety, w jednym z nich główną rolę odgrywa inne paliwo kopalne - gaz ziemny.
NABE miała powstać na bazie spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Tam miały trafić aktywa węglowe z takich spółek energetycznych jak: PGE, Tauron, Enea i Energa. Ale po tym, jak szef resortu finansów Andrzej Domański poinformował, że w budżecie na 2025 r. nie ma środków na wydzielanie aktywów węglowych, stało się jasne, że do przygotowywanej parę lat przez rząd Mateusza Morawieckiego operacji po prostu nie dojdzie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Komisja Europejska zgodziła się na wydłużenie systemu wsparcia najstarszych elektrowni węglowych do 2028 r. Potem staną się nierentowne. A obecnie w systemie mamy cały czas 16 GW mocowani na węgiel kamienny i 8 GW na brunatny.
I nie brakuje ekspertów, którzy uważają, że liczba przepracowanych godzin przez te elektrownie spadnie o więcej niż połowę do 2030 r. Trzeba więc szybko myśleć o rezerwowych mocach, które ten węglowy rozwód zbilansują. Jak informuje Rzeczpospolita: kwestię bezpieczeństwa energetycznego scedowano na Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Te zaś na razie mają tylko jeden pomysł na zastąpienie węgla, czyli jeszcze więcej inwestycji w gaz. Co na to same spółki energetyczne?
Spółki energetyczne z własnymi pomysłami na aktywa węglowe
Obecnie spotkanie między przedstawicielami PSE, rządu i spółek energetycznych na ten temat organizowane są regularnie, kolejne zaplanowano na następny tydzień. Oprócz tego, czy faktycznie zasadne jest zastępowanie mocy węglowych tymi gazowymi, do rozstrzygnięcia pozostaje cały czas również dalszy los aktywów węglowych, które ciągle hamują zielone inwestycje spółek energetycznych. Okazuje się, że same spółki mają już powyżej uszu brak zdecydowania rządu w tej sprawie.
Rozważamy wiele modelów wydzielenia aktywów węglowych. Przygotowujemy się do wdrożenia kilku scenariuszy. Żaden z nich nie zablokuje realizacji zielonej transformacji Grupy - poinformował Grzegorz Lot, prezes Grupy Tauron.
Więcej o spółkach energetycznych przeczytasz na Spider’s Web:
Jednocześnie szef Tauronu jednoznacznie dał do zrozumienia, że spółka nie może w nieskończoność eksploatować bloków węglowych 200 MW, których budowa rozpoczęła się jeszcze w latach 60. ubiegłego stulecia. Jego zdaniem te jednostki, biorąc pod uwagę dzisiejszą cenę energii i koniec wsparcia, ekonomicznie nie obronią się.
Te jednostki spokojnie do 2030 r. mogą funkcjonować, tylko jako zarząd, żebyśmy zainwestowali w te jednostki, musimy wiedzieć, że jest perspektywa spłaty tego biznesu. W sytuacji, kiedy mamy kontrakty czy aukcje jednoroczne, patrzymy na takie jednostki z perspektywą roku - twierdzi Grzegorz Lot.
PGE z planem w trzecim kwartale?
Tylko i wyłącznie na rządowym kalendarzu nie chce też polegać PGE. Spółka przyznaje, że wydłużyła już termin opracowania modelu wydzielania aktywów węglowych, nad którym pracuje PwC.
Mamy nadzieje, że w III kwartale uda się wypracować koncepcje kierunkowe. W IV kwartale będziemy je pogłębiać wraz z interesariuszami i Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi - zapowiada w rozmowie z Parkietem Maciej Górski, wiceprezes PGE ds. operacyjnych.
I wychodzi też na to, że PGE nie chce w tej sprawie opierać się na wcześniejszych ustaleniach. Planuje wymyślić wydzielanie aktywów węglowych jeszcze raz od nowa.
Mamy przed sobą białą kartkę. Chcemy otworzyć nowy rozdział dialogu z administracją publiczną, z PSE, URE na temat tego, w jaki sposób, jakie aktywa i w jakim harmonogramie mogą być wydzielane z PGE i innych grup - przyznaje Górski.
