Czy nowy rząd poważnie potraktuje problem smogu? Lista koniecznych działań jest długa
To nie tylko nowe normy jakości powietrza, a także paliw stałych, czy program wymiany kopciuchów Czyste Powietrze. Najnowszy raport Fundacji Instrat „Konteksty dekarbonizacji przemysłów energochłonnych” wskazuje, że przed nowym rządowym stoi nie lada wyzwanie – trzeba walkę ze smogiem przyspieszyć i zintensyfikować. Bo emisje gazów cieplarnianych nie tylko demolują nasze zdrowie, ale coraz bardziej również nasze kieszenie.
Z opublikowanego przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) raportu „Ocena jakości powietrza w strefach w Polsce za rok 2022” jednoznacznie wynika, że w Polsce mamy z biegiem lat coraz bardziej czyste powietrze. Może nie jest to zmiana tak szybka, jakbyśmy sobie wszyscy życzyli, ale jednak następuje. W latach 2010–2019 pod względem stężenia benzo(a)pirenu w pyle zawieszonym PM10 do strefy C (czyli takiej, która oznacza konieczność prowadzenia działań naprawczych) zaliczano od 36 do 46 stref (na 46 analizowanych). W latach 2020–2021 39 stref miało takie oznaczenie. A w 2022 najmniej od lat, czyli 32.
Zaliczenie strefy do klasy C wynika z wystąpienia przekroczeń odpowiedniej wartości kryterialnej stężeń substancji na określonym, z reguły dość ograniczonym, obszarze strefy i nie powinno być utożsamiane ze złą oceną jakości powietrza na terenie całej strefy - czytamy w raporcie GIOŚ.
Smog w Polsce, czyli przemysł przed sporym wyzwaniem
Tyle tylko, że to nie jest wcale tak, że z naszym powietrzem jest już całkiem wszystko w porządku i już nie trzeba walczyć ze smogiem. Pod tym względem mamy naprawdę sporo jeszcze do zrobienia. Wskazuje na to również najnowszy raport Fundacji Instrat. Z tego opracowania wynika, że zaledwie cztery sektory energochłonne odpowiadają za 15 proc. wszystkich emisji CO2 w naszym kraju. Chodzi o produkcję metali, produkcję cementu, sektor chemiczny oraz rafinację ropy i produkcję koksu.
Łącznie odpowiadają one za ok. 47 mln ton emisji CO2 rocznie, co przekłada się na 81 proc. emisji przemysłowych – czytamy w raporcie.
Więcej o smogu przeczytasz na Spider’s Web:
Transformacja energetyczna tych sektorów wcale nie musi oznaczać ich zapaści. Analitycy z Instrat przekonują, że w scenariuszu zwiększonych nakładów na transformację, zarówno zatrudnienie, jak i wartość dodana w sektorach energochłonnych utrzymają się na stabilnym poziomie (zatrudnienie wzrasta o 1 proc.). Raport przyznaje, że dekarbonizacja przemysłów energochłonnych może przynieść także negatywne konsekwencje w regionach wysokoemisyjnych, zlokalizowanych obecnie głównie na południu kraju.
W związku z tym konieczne jest objęcie polskich regionów przemysłowych Funduszem Sprawiedliwej Transformacji w kolejnej unijnej perspektywie budżetowej. Rząd i samorządy powinny opracować, analogicznie jak dla regionów górniczych, instrumenty wsparcia i programy niwelujące negatywne konsekwencje społeczne i środowiskowe relokacji przemysłu – uważają eksperci z Fundacji Instrat.
Paliwa kopalne kulą u nogi polskiego przemysłu
Na razie większość opłat za emisje przemysłowe pokrywają darmowe uprawnienia. Ale wszystko wskazuje na to, że za kilka lat wszystko się zmieni. W 2030 r. liczba darmowych uprawnień dla przemysłu ma być zredukowana o połowę, a zupełnie znikną one w 2034 r.
Podobnie jak w energetyce, perspektywa rosnących kosztów uprawnień do emisji ma zmobilizować przemysł do dekarbonizacji – czytamy w raporcie.
Trzeba też obiektywnie spojrzeć na uzależnienie przemysłu od paliw kopalnych, co determinuje wstrząsy wynikające ze wzrostu ich cen. W 2021 r. polski przemysł odpowiadał za 42 proc. krajowej konsumpcji gazu i 24 proc. węgla. Inna sprawa, że aż 95 proc. ciepła wykorzystywanego w wysokotemperaturowych procesach pochodzi z bezpośredniego spalania gazu, węgla lub ropy.
Elektryfikacji tych procesów musi jednak towarzyszyć zapewnienie energii z bezemisyjnych źródeł, zarówno poprzez zwiększanie ich udziału w miksie elektro-energetycznym, jak i ułatwianie przedsiębiorstwom przemysłowym samo- dzielnego pozyskiwania zielonej energii przez umowy PPA lub inwestycje we własne źródła OZE i magazyny energii – twierdzą analitycy Instrat.
Najnowsze technologie też kosztują energię
Raport wymienia także technologie, które mogą w tej dekarbonizacji przemysłu pomóc. To chociażby wykorzystywanie bezemisyjnego wodoru, wychwyt i składowanie CO2 oraz substytucja produktów przemysłowych w końcowych zastosowaniach.
Dwutlenek węgla musi być składowany w odpowiednich kawernach lub w podmorskich szelfach, do których trzeba go, w formie gazowej lub skroplonej, dostarczać i wtłaczać. Sama budowa odpowiednich instalacji jest kosztowna, a proces pochłania dodatkową energię – czytamy w raporcie.
Polskie Stowarzyszenie Cementu szacuje, że wychwyt CO2 na poziomie krajowej branży cementowej może wygenerować zapotrzebowanie na dodatkowe 3,2 TWh energii rocznie. Budowa sieci przesyłowej, kierującej wychwycony CO2 do miejsc składowania lub statków transportujących go na podmorskie pola – to pod względem prawnym i finansowym zadanie państwa. Na razie pozostaje to jedynie w strefie przyszłych planów.
Projekty, które umożliwiałyby składowanie CO2 pod ziemią na terenie kraju, są jednak na bardzo wczesnym etapie. Nie istnieje też infrastruktura pozwalająca transportować CO2 z województwa śląskiego do portów morskich, którymi gaz mógłby być transportowany do składowisk w morzu – akcentuje raport Instrat.
Smogowy wierzchołek góry lodowej
Dekarbonizacja energochłonnego przemysłu musi być elementem wojny z polskim smogiem, który zdaniem ekspertów European Clean Air Centre odpowiada 52–56 tys. przedwczesnych zgonów co roku. Ale to tylko jeden z instrumentów, który powinien być połączony z innymi. Nie zapominajmy wszak o wstrzymanych do końca roku przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska norm jakości paliw stałych, w tym węgla. Dobrze jest również pamiętać, że z kolei nasze normy jakości powietrza są niepotrzebnie zawyżone względem tych praktykowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Co jeszcze musi mieć na uwadze nowy rząd, idąc na wojnę ze smogiem? Że trzeba jeszcze bardziej stawiać na takie programy jak Czyste Powietrze, czy Mój Prąd, dzięki którym z polskich domów znikają węglowe kopciuchy.
Przy programie Czyste Powietrze pracuje bardzo profesjonalny i zaangażowany zespół w NFOŚiGW. Nie trzeba rewolucji, rączej mądrego wdrażania reform przy współpracy z Komisją Europejską i Bankiem Światowym – podpowiada Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.
Paweł Lachman ze Stowarzyszenia Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) proponuje m.in. obowiązkowe badania pomp ciepła w akredytowanych laboratoriach, gwarancji serwisu dla beneficjentów programu Czyste Powietrze, a także zamknięcia listy Zielonych Urządzeń i Materiałów. Do tego dochodzi jeszcze wycofanie dotacji urządzeń korzystających z paliw kopalnych oraz usunięcia górnej granicy przychodów dla pierwszej grupy beneficjentów, a także ograniczenia dotacji dla głośnych i nieefektywnych pomp ciepła.