Program Czyste Powietrze do zmiany
W podpisanej umowie koalicyjnej partnerzy polityczni, którzy najprawdopodobniej utworzą nowy rząd, zapowiadają przyspieszenie transformacji energetycznej oraz wprowadzenie zmian w programie Czyste Powietrze. Zdaniem ekspertów tematu to ważna deklaracja, ale w tym przypadku nie możemy mieć do czynienia z polityczną miotłą. Owszem, modyfikacje programu są potrzebne, ale należy przeprowadzić je z głową.
Program Czyste Powietrze to flagowa inicjatywa rządu Zjednoczonej Prawicy w walce ze smogiem, która polega na systemie dopłat do wymiany kopciucha. Program z rozpisanym na 10 lat budżetem w wysokości 103 mld zł wystartował we wrześniu 2018 r. Niestety od początku rząd nie wsłuchiwał się w uwagi Banku Światowego i Komisji Europejskiej. Obie instytucje chwaliły Czyste Powietrze, ale zwracały uwagę, że ten program tylko wtedy zrobi różnicę i odniesie sukces, jak będzie w jego ramach podpisywane co roku co najmniej 400 tys. umów.
Sugerowano, by zaangażować samorządy oraz banki komercyjne. Na ten krok operator programu, czyli Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), zdecydował się dopiero po kilku latach. Efekt? Po ponad pięciu latach funkcjonowania tych podpisanych umów jest raptem ok. 609 tys. Wypłacone zaś dofinansowanie to ok. 7 mld 750 mln zł, czyli jakieś 7,5 proc. budżetu.
Czyste Powietrze: potrzebna ewolucja, a nie rewolucja
Nowa koalicja sejmowa w podpisanej umowie zapowiada przyspieszenie transformacji energetycznej (chociaż szczegółów brak), w tym też walki ze smogiem.
Będziemy walczyć ze smogiem m.in. poprzez przyspieszenie procesu wymiany źródeł ciepła oraz termomodernizacji. Wprowadzimy niezbędne zmiany w programie Czyste Powietrze - czytamy w dokumencie.
Jakie to będą zmiany? Tego już umowa koalicyjna nie zdradza. Eksperci cieszą się z zapowiadanych korekt, ale zalecają też przy okazji rozwagę.
Więcej o programie Czyste Powietrze przeczytasz na Spider’s Web:
Przy programie Czyste Powietrze pracuje bardzo profesjonalny i zaangażowany zespół w NFOŚiGW. Nie trzeba rewolucji, rączej mądrego wdrażania reform przy współpracy z Komisją Europejską i Bankiem Światowym - komentuje na X Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.
W podobnym tonie wypowiada się również Paweł Lachman, prezes Stowarzyszenia Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), który uważa, że ważna będzie kontynuacja mądrych działań i też przy tej okazji wychwala profesjonalizm i zaangażowanie zespołu zajmującego się Czystym Powietrzem. Jakich modyfikacji sam oczekuje?
Między innymi obowiązkowych badań pomp ciepła w akredytowanych laboratoriach i zamkniętej listy ZUM (Zielonych Urządzeń i Materiałów – przyp. red.) oraz zagwarantowania serwisu dla beneficjentów. Zapowiedzi wycofania dotacji urządzeń korzystających z paliw kopalnych oraz usunięcia górnej granicy przychodów dla pierwszej grupy beneficjentów, a także ograniczenia dotacji dla głośnych i nieefektywnych pomp ciepła - przekonuje Paweł Lachman.
Spada udział pomp ciepła
Do tej pory najczęściej wnioskowanym nowym źródłem ciepła, w ramach programu Czyste Powietrze, były pompy ciepła. W styczniu 2023 r. udział tych urządzeń w składanych wnioskach wynosił aż 64 proc. Na drugim miejscu plasowały się kotły gazowe kondensacyjne, które jednak traciły sporo dystansu (udział tylko na poziomie 24 proc.). W kolejnych miesiącach te dysproporcje się zmniejszały, między innymi przez nieuporządkowany polski rynek pomp ciepła, w którym cały czas miejsce dla siebie znajdują nieuczciwi sprzedawcy. Stąd we wrześniu 2023 r. udział pomp ciepła spadł do 50 proc. w Czystym Powietrzu, a kotły gazowe wzrosły z kolei do 33 proc. Podium niezmiennie zamykają kotły na biomasę (16 proc.).