Program Czyste Powietrze poszedł pod nóż. Akurat, kiedy zaczął się rozkręcać
Przez lata rządzący przekonywali, że nikt tak wcześniej ze smogiem nie walczył, jak oni. Co tam zawieszenie norm jakości dla paliw stałych, w tym węgla, co tam dopuszczenie do sprzedaży węgla brunatnego? Grunt, że od września 2018 r. funkcjonuje program Czyste Powietrze. I taka narracja obowiązywała do teraz. Ale program wyborczy PiS wszystko zmienia. Wychodzi bowiem na to, że partia Jarosława Kaczyńskiego wymianę kopciuchów i walkę ze smogiem po prostu sobie odpuszcza.
Przed uruchomieniem programu Czyste Powietrze pięć lat temu, Bank Światowy pod rękę z Komisją Europejską ostrzegał, że ta inicjatywa tylko wtedy zrobi różnicę, jak będzie podpisywanych co najmniej 400 tys. umów na wymianę pieców co roku. I tak przez 10 następnych lat, na co rząd zamierzał wydać 103 mld zł. Właśnie jesteśmy na półmetku, bo Czyste Powietrze ruszyło 19 września 2018 r. Jaki efekt? Podpisanych umów na razie jest mniej niż 580 tys., a wypłacone do tej pory dofinansowanie dobija dopiero do 7 mld zł, co stanowi jakieś 6,8 proc. całego budżetu.
Nie ma więc cienia wątpliwości, co do tego, że program Czyste Powietrze nie działa należycie. Można było więc się spodziewać, że jego twórcy w swoich propozycjach wyborczych będą mieli rozwiązania, dzięki którym Czyste Powietrze wreszcie nabierze wiatru w żagle. I rzeczywiście: nowe propozycje są. Ale oznaczają zawieszenie przez Polskę tak naprawdę walki ze smogiem. I zgodnie z nimi program Czyste Powietrze ma być jeszcze bardziej marginalny niż teraz.
Czyste Powietrze - zamiast 3 mln tylko 500 tys. kopciuchów
Wyborczy program PiS ma 300 stron. Jak donosi Gazeta Wyborcza znalazły się nim nowe propozycje dotyczące programu Czyste Powietrze. Jeszcze w 2018 r., przed startem tej rządowej inicjatywy wycelowanej w smog, premier Mateusz Morawiecki zarzekał się, że w ten sposób w Polsce wymienimy nawet 3 mln węglowych kopciuchów. Teraz widać plany PiS względem pieców na węgiel ulegają sporej zmianie. W programie wszak czytamy już nie o 3 mln kopciuchów do wymiany, a tylko o 500 tys. I Czyste Powietrze ma funkcjonować do 2031, a nie jak to było pierwotnie - do 2030 r. Tymczasem zdaniem ekspertów program Czyste Powietrze właśnie dostał oczekiwanego przyspieszenia. Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego zwraca uwagę, że liczba składanych wniosków tygodniowo to teraz prawie 5 tys. A to pozwala myśleć o wymianie do 300 tys. kopciuchów w ciągu roku.
Jeśli tempo się utrzyma, to 500 tys. kopciuchów wymienimy do pierwszego kwartału 2025 r., a nie do 2030 r. - wylicza Siergiej.
Minister Moskwa od miesięcy bagatelizuje brudne powietrze
Rząd Mateusza Morawieckiego nie od dzisiaj pokazuje, że zysk polityczny ma dla niego pierwszeństwo przed wszystkim innym. I żeby Polacy nie mieli kłopotu z dostępem do nawet najgorszego węgla, Ministerstwo Klimatu i Środowiska zawiesiło (na razie do końca 2023 r.) wprowadzenie nowych norm jakości paliw stałych, w tym węgla. Z tego samego powodu dopuszczono do handlu z klientami indywidualnymi węgiel brunatny. Jednocześnie, szefowa resortu Anna Moskwa, postanowiła zacząć zakrzywiać rzeczywistość.
Wyniki pomiarów wykonanych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wskazują, że jakość powietrza w Polsce jest coraz lepsza - stwierdziła szefowa resortu.
Ale tego, że przez cały rok normy jakości dla pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 przekraczane są nie w setkach, a w tysiącach procent i nie tylko na Górnym Śląsku, ale w górach i nad morzem również, minister Moskwa uparcie nie komentuje. Lektura zaś programu wyborczego PiS może sugerować, że taki sam stosunek do brudnego, trującego nas powietrza jak minister Moskwa, ma cały PiS.
PiS odpuszcza poprawę jakości powietrza. Tym samym nie zamierza realizować przyjętej przez siebie, obowiązującej Polityki Energetycznej Państwa 2040, zakładającej całkowitą eliminację kopciuchów w ciągu 15 lat - komentuje Joanna Pandera, szefowa think tanku Forum Energii.
Więcej o programie Czyste Powietrze przeczytacie na Spider’s Web:
Smog zabija Polaków hurtowo
Tymczasem mówimy o bardzo realnym zagrożeniu, które dotyka każdego z nas. Już wcześniej Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył, że tylko w Polsce smog odpowiada za 43 tys. przedwczesnych zgonów rocznie, co też kosztuje gospodarkę miliardy złotych. To, że polskie powietrze należy do jednego z najbrudniejszych w UE, potwierdza też wykaz najbardziej zanieczyszczonych miast w UE sporządzony przez Światową Organizację Zdrowia. Na 50 takich miast aż 37 to reprezentanci Polski.
Według badań Światowej Organizacji Zdrowia, przeprowadzonych w 25 miastach UE, oczekiwana długość życia w najbardziej zanieczyszczonych miastach może wzrosnąć nawet o około 22 miesiące, jeżeli długoterminowe stężenie PM2,5 zostanie zredukowane do rocznego poziomu według wytycznych WHO - czytamy w raporcie PIE.