REKLAMA
  1. bizblog
  2. Felieton /
  3. Emerytury

Kto płaci wyższe składki ZUS: przedsiębiorcy czy pracujący na umowę o pracę? Możecie się zdziwić

Kiedy pisałam, że podwyżki składek ZUS od 2024 r., na które tak narzekają przedsiębiorcy, to dla nieprzedsiębiorców bardzo dobra wiadomość, bo świadczy, że ich pensje rosną, nie wspomniałam o jednej ważnej sprawie.

27.05.2023
7:23
Kto płaci wyższe składki ZUS: przedsiębiorcy czy pracujący na umowę o pracę? Możecie się zdziwić
REKLAMA

Składki ZUS rosną dla ok. 2 mln przedsiębiorców, ale są efektem wzrostu płac (płacy minimalnej i średniego wynagrodzenia), które otrzymuje 6,5 mln pracowników. I zabrakło wtedy pokazania, jak te obciążenia składkami ZUS są dla przedsiębiorców istotne.

REKLAMA

Ile przedsiębiorcy wrzucają do worka ZUS?

Co to znaczy „wysokie składki”? To relatywne określenie, więc trzeba znaleźć jakiś punkt odniesienia, najlepiej porównując, ile na ZUS składają się przedsiębiorcy, a ile pracownicy etatowi.

Może to będzie dla was zaskoczenie, ale pracujący na etacie oddają ZUS dużo więcej niż przedsiębiorcy. Okazuje się, że sprawą zainteresowali się posłowie i wystosowali interpelację poselską z pytaniem, ile w 2022 r. tytułem składki emerytalno-rentowej do ZUS wpłacili przedsiębiorcy, a mówiąc fachowo: osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą, a ile pracownicy etatowi. No i jest odpowiedź: prowadzący działalność gospodarczą w ubiegłym roku wpłacili do ZUS na ubezpieczenia emerytalno-rentowe 14,5 mld zł, a pracownicy etatowi 203 mld zł, czyli czternastokrotnie więcej.

Ktoś może zauważy, że przecież pisałam, że pracowników jest 3,5-krotnie więcej niż przedsiębiorców i wtedy szok, bo wyszłoby, że jest ich 3,5-krotnie więcej, a wpłacają do systemu 14-krotnie więcej. Nie do końca tak jest.

Przypominam, że 3,5-krotnie więcej niż przedsiębiorców jest pracowników zatrudnionych w firmach prywatnych i to tylko takich zatrudniających powyżej 10 osób. Pisałam o tej właśnie kategorii, bo to na podstawie tej grupy GUS wylicza średnie wynagrodzenie w gospodarce, a potem rząd prognozuje, ile w przyszłości średnie wynagrodzenie wzrośnie, by na podstawie prognoz podnosić przedsiębiorcom składki ZUS.

Ale pracowników etatowych jest znacznie więcej niż te 6,5 mln Polaków, bo pracują też na etatach w mniejszych firmach i w budżetówce - i wszyscy płacą składki emerytalno-rentowe.

Przedsiębiorcy są uprzywilejowani?

A więc by dowiedzieć się, kto tak naprawdę jest mocniej składkami na ZUS obciążony, należałoby te kwoty podane w odpowiedzi na interpelację poselską podzielić przez realną liczbę pracowników etatowych oraz liczbę prowadzących działalność gospodarczą.

I zrobił to dr Tomasz Lasocki z UW na łamach „Rzeczpospolitej”. Wyszło to, co można było podejrzewać: przedsiębiorcy są uprzywilejowani względem pracowników na etacie. Średnia podstawa wymiaru składki dla etatowca to 5256 zł, podczas gdy dla prowadzącego firmę to 2564 zł. Dobrze liczycie, przedsiębiorcy płacą składki od kwoty ponad dwukrotnie mniejszej niż etatowcy. A przy okazji wychodzi jeszcze jedna ciekawostka: ta przeciętna podstawa do wliczania składek dla przedsiębiorców jest o 450 zł mniejsza niż płaca minimalna w 2022 r. (3100 zł).

Czy przedsiębiorcy mają powody do narzekań? Oceńcie sami.

I tak na marginesie: w kategorii „prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą” są wszyscy - duże firmy i samozatrudnieni, w tym również tacy, którzy tylko udają firmy, żeby płacić niższe składki. Ci ostatni pewne przywileje w stosunku do składek ZUS po prostu wymuszają.

A na koniec wszyscy dopłacimy im jeszcze do emerytur

Koronny argument jest taki, że przedsiębiorcy są solą ziemi i tworzą miejsca pracy dla innych, dlatego powinni mieć lżej. Problem polega na tym, że dwie trzecie działalności gospodarczych w Polsce to samozatrudnieni, którzy żadnych miejsc pracy nie tworzą.

A gdyby tworzyli? Do tego są zachęty podatkowe, ale w składkach na przyszłą emeryturę. Bo wiecie, co z tego ostatecznie wychodzi? Przedsiębiorca nie dość, że co miesiąc wpłaca do systemu ubezpieczeniowego przeciętnie dwa razy mniej niż sprzątaczka na etacie albo pracownik marketu, to na koniec dostanie z tych wpłat dokładnie taką samą emeryturę jak ta sprzątaczka czy kasjerka. Wszyscy dostaną minimalne świadczenie.

REKLAMA

A wtedy wjedzie jeszcze jeden prezent od państwa dla przedsiębiorcy - do jego emerytury minimalnej dorzuci się budżet, czyli wszyscy podatnicy, bo niskie składki odprowadzane przez lata nie pozwolą na uzbieranie wystarczającego kapitału, żeby mogła do niego trafić minimalna emerytura.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA