REKLAMA

Wpłacasz kaucję, by wynająć mieszkanie? Fiskus upomniał się o podatek

Wynajmując mieszkanie, wpłacasz kaucję, rzadko masz takie szczęście, że w umowie wynajmujący zobowiązuje się, że po latach odda ci ją zwaloryzowaną, bo przecież z biegiem lat ta kwota realnie topnieje. Aż tu wchodzi fiskus i dopomina się o należny podatek od tej waloryzacji. Może tak czy to bzdura?

Wpłacasz kaucję, by wynająć mieszkanie? Fiskus upomniał się o podatek
REKLAMA

To bzdura, nie może! Ale sprawa trafiła aż do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, bo fiskus miał jednak chrapkę na PIT od tzw. przychodu „z innych źródeł”.

REKLAMA

Tej sprawie opisywanej przez „Rzeczpospolitą” pikanterii dodaje fakt, że mówimy o niezamożnych lokatorach korzystających z zasobów mieszkaniowych gminy o regulowanym ustawowo czynszu. I w sumie fiskusowi nie przyszło samemu do głowy, żeby upomnieć się o niby należny podatek, ale spółka miejska, której właścicielem jest samorząd, chciała być świętsza od papieża i sama zawnioskowała o interpretację podatkową.

Jest przychód, jest podatek

Wnioskując, spółka szczegółowo opisała zasady pobierania, waloryzacji oraz zwrotu kaucji i zapytała, czy powinna od kwoty waloryzacji naliczyć i odprowadzić zaliczkę na PIT, a potem jeszcze sporządzić informację podatkową dla najemcy.

Nie, żeby mu dokopać, spółka uważała, że jednak nie powinna tego robić i jest to zdarzenie neutralne podatkowo.

Tylko że fiskus uznał inaczej. Stwierdził, że jeśli kaucja wypłacona z powrotem najemcy jest wyższa, niż ta wpłacona przez niego wynajmującemu, to osiągnął on przychód. Jest to przychód z innych źródeł i należy go opodatkować.

Co ciekawe, uznał jednocześnie, że wynajmujący nie powinien pobierać od najemcy zaliczki na podatek PIT, a jedynie wystawić mu PIT-11, a najemca sam w zeznaniu rocznym musi go uwzględnić w rozliczeniu.

No i skończyło się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, bo spółka z interpretacją fiskusa się nie zgodziła. A WSA przyznał jej rację.

Więcej o podatkach przeczytasz na Bizblog.pl:

Czyżby to broń do walki z podatkiem Belki?

Dziwne? W sumie na logikę fiskus mógł mieć rację. Sąd jednak uznał, że po pierwsze, kaucja jest z zasady zwrotna, a jeśli świadczenie ma charakter zwrotny, jest obojętne z punktu widzenia PIT. Mnie to nie przekonuje, ale może dlatego, że nie jestem prawnikiem. Bo przecież nie chodzi jednak o opodatkowanie kwoty również wpłaconej kaucji, a jedynie kwoty waloryzacji.

Ale na to sąd też miał wyjaśnienie - to nie przychód, a jedynie ochrona przed poniesieniem znaczącej straty ze względu na okoliczności, na które najemca sam nie ma wpływu - czytaj: na inflację.

Co prawda, wyrok WSA w Szczecinie nie jest jeszcze prawomocny, ale czy nie przychodzi wam natychmiast do głowy analogia z podatkiem Belki? Albo, jeszcze bardziej konkretnie, z obligacjami Skarbu Państwa waloryzowanymi inflacją?

One przecież są dokładnie po to, by chronić oszczędności przed utratą wartości, a nie po to, żeby generować dodatkowy zysk.

Aktualna oferta obligacji antyinflacyjnych wygląda tak, że na przykład czteroletnie obligacje indeksowane inflacją są oprocentowane: wskaźnik inflacji + marża 1,5 proc. I fiskus pobiera podatek od całości oprocentowania, a idąc za logiką WSA w Szczecinie, powinien pobierać podatek jedynie od zysku równego samej marży 1,5 proc.

REKLAMA

Idźmy dalej. Lokaty też mogłyby być według tej samej logiki opodatkowane podatkiem Belki tylko od realnego zarobku, nie nominalnego. W ostatnich latach, kiedy inflacja była dwucyfrowa, a lokaty oprocentowane poniżej 10 proc., sporo o tym rozmawialiśmy w przestrzeni publicznej, bo realnie na nich traciliśmy, a fiskus podatek od teoretycznego zysku i tak naliczał.

No i jeszcze jedno: zarówno środki wpłacone na lokatę jak i na zakup obligacji, też są przecież z zasady zwrotne…

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA