REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podatki

Spieszcie się kochać podatek Belki, tak szybko możecie za nim zatęsknić

Ministerstwo Finansów wcale nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa na temat reformy podatku Belki, a obecna koncepcja spokojnie może się jeszcze totalnie zmienić. Szczególnie, że eksperci alarmują, że obecny pomysł MF będzie zabijać klasę średnią! Ma w zamian inny pomysł, ale najbogatsi mogą zapłakać, bo podatek Belki to przy tym podatkowy raj.

21.06.2024
18:02
Spieszcie się kochać podatek Belki, tak szybko możecie za nim zatęsknić
REKLAMA

O ostatnich planach Ministerstwa Finansów na reformę podatku Belki (bo na likwidację podatku od zysków kapitałowych nie ma szans), przeczytacie w szczegółach tu.

REKLAMA

W skrócie tylko przypomnę, że idea polega nie tyle na obniżce stawki podatku, ile na wprowadzeniu kwoty wolnej. Kwota ta nie będzie stała, ale ma być określana jako równowartość zysku z lokaty 100 tys. zł oprocentowanej stopą depozytową NBP. Zakładając, że do końca roku stopy w Polsce się nie zmienią, w przyszłym roku kwota wolna wynosiłaby 5250 zł.

Dodatkowo osobno kwota wolna będzie liczona dla oszczędności na lokatach, osobno dla inwestycji kapitałowych.

To prezent dla najbogatszych zamiast dla zwykłych ludzi

Ale czy ten plan jest już przeklepany? Nie, to dopiero pomysły, przed którymi jeszcze długa ścieżka legislacyjna, wiele więc może się jeszcze zmienić. I zdaniem ekspertów z Fundacji Instrat powinno, bo obecny pomysł MF na reformę podatku Belki wyrządzi szkody w społeczeństwie i jeszcze pogłębi nierówności zamiast pomóc klasie średniej, jak piszą w raporcie pt. "Jak naprawić podatek od zysków kapitałowych w Polsce".

Dlatego Instrat proponuje zupełnie inne rozwiązania.

W skrócie, to, co Instrat ma do zarzucenia pomysłowi MF, to trzy rzeczy:

  • na takiej zmianie korzyści odniosą głównie najzamożniejsi;
  • wpływy do budżetu spadną;
  • nadal będziemy mieli różne opodatkowanie inwestycji kapitałowych i zysków z najmu, co pcha Polaków do inwestycyjnego kupowania mieszkań.

Ten ostatni element minister Domański ponoć rzeczywiście chce też zreformować, ale nie przy okazji podatku Belki. Instrat ma za to pomysł, który załatwiłby wszystko za jednym razem.

Wszystko do jednego worka i podatek: 0, 12 i 32 proc.

Po pierwsze, zlikwidujmy podatek Belki - proponują eksperci Instrat. Nie cieszcie się jeszcze, bo to nie oznacza zwolnienia zysków z podatków w ogóle. Chodzi o to, by zyski wrzucić do tego samego worka co inne dochody np. z pracy na etacie czy z działalności gospodarczej. Wszystkie te dochody ostatecznie byłyby sumowane na koniec roku i rozliczane według skali podatkowej PIT w PIT-36 lub PIT-37.

Innymi słowy, zyski, które dziś opodatkowe są stawką 19 proc. miałyby zostać podatkowe skalą: 0 proc. do 30 tys. zł rocznie (czyli obecnie obowiązująca kwota wolna), 12 proc. dla dochodów w przedziale 30-120 tys. zł i 32 proc. od nadwyżki dochodów ponad 120 tys. zł.

Po drugie, zyski z najmu wypadłyby z systemu rozliczania ryczałtem 8,5 proc. i zostały zaliczone do zysków kapitałowych, czyli zostałyby opodatkowane jak wyżej. Więcej! Zysk liczony po sprzedaży nieruchomości również byłyby w ten sposób opodatkowany, a przypomnę, że dziś, jeśli do sprzedaży dojdzie po pięciu latach od zakupu, stawka podatkowa wynosi 0 proc.

Zrobiło wam się już gorąco?

Więcej o podatkach przeczytasz na Bizblog.pl:

Na osłodę powiem, że włączenie zysków kapitałowych do rozliczenia według skali podatkowej pozwoliłoby na wspólne rozliczenie małżonków czy odliczanie ulgi na dzieci. Nie ukrywajmy jednak, że to dobre wiadomości wyłącznie dla gospodarstw domowych o słabszej sytuacji finansowej, która nie żyje z kapitału tylko z pracy. Ci zaś, którzy w znacznej mierze żyją właśnie z kapitału i są choć częściowo rentierami, oberwaliby w ten sposób.

I o to właśnie chodzi Fundacji Instrat - żeby stworzyć faktyczną progresję w opodatkowaniu zysków kapitałowych.

Kto straci najbardziej?

Czym mogłoby się to dla was skończyć? Dla lepszego zrozumienia Instrat podaje trzy modelowe sytuacje.

Pierwsza to skromny emeryt, który otrzymuje świadczenie z ZUS nieco ponad minimalną emeryturę. Jego roczny dochód z ZUS to 24 tys. zł, a do tego z lokat i obligacji dostaje rocznie 3 tys. zł zysków. W pomyśle Instrat ów emeryt nie płaci podatku w ogóle, bo łącznie liczona emerytura i zyski z lokat są niższe niż 30 tys. zł kwoty wolnej. A obecnie podatek Belki zabiera mu 19 proc. od tych 3 tys. zł, czyli 570 zł.

Drugi przykład to rodzina 2+2 na dorobku. Jej łączne dochody z pracy i działalności gospodarczej to 150 tys. zł, do tego 24 tys. zł rocznego dochodu z najmu jednego mieszkania oraz 6 tys. zł dochodu z inwestycji kapitałowych. W propozycji Instrat wszystkie te dochody są sumowane, a ponieważ nie przekroczą progu 240 tys. zł (to limit pierwszego progu podatkowego razy dwa ze względu na wspólne rozliczenie małżonków), to stawka podatkowa ich obowiązująca wyniesienie 12 proc.

Inaczej mówiąc, zamiast 8,5 proc. ryczałtu z najmu od 24 tys. zł i 19 proc. od 6 tys. zł zysków kapitałowych, co daje łącznie 3180 zł podatku, zapłaciliby 12 proc. od 30 tys. zł, czyli 3600 zł.

Przykład numer trzy to zamożny menadżer, którego roczne dochody wyglądają tak: 300 tys. zł z umowy o pracę + 100 tys. zł zysków z akcji + 150 tys. zł z nieruchomości (zarówno z najmu jak i zysk ze sprzedaży). Jego łączny roczny dochód to 550 tys. zł, ale kluczowe jest to, że już zyski niekapitałowe przekraczają próg 120 tys. zł, a to oznacza, że te kapitałowe wpadną w stawkę podatkową 32 proc.

Innymi słowy, taki manager dziś płaci 8,5 proc. ryczałtu od zysków z nieruchomości do 100 tys. zł i 12,5 proc. powyżej 100 tys. zł (zakładam łaskawie, że cała kwota 150 tys. zł jest z najmu, a nie ze sprzedaży po pięciu latach od kupna, bo wtedy podatek byłby jeszcze mniejszy), czyli łącznie 14 7500 zł, a do tego 19 proc. od 100 tys. zł zysków z akcji, czyli 19 tys. zł. Łącznie to 33 750 zł.

REKLAMA

W propozycji Instrat zapłaciłby 32 proc. od kwoty 250 tys. zł, czyli 80 tys. zł.

Teraz rozumiecie, dlaczego napisałam, że obecny układ „ryczałt z najmu + podatek Belki” to podatkowy raj? Bogaci, którzy najgłośniej krzyczą o likwidację podatku Belki mogliby jeszcze za nim zatęsknić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA