REKLAMA

Podatek katastralny w Polsce. Oni pierwsi go zapłacą

Do opodatkowania mieszkań według ich wartości jeszcze bardzo daleko, ale nikt tego nie zrobi na hurra. Zacznie się od opodatkowania wszystkich nieruchomości biznesowych katastrem w wysokości 2 proc. ich wartości rocznie. I to będzie pierwszy krok, do którego prawdopodobnie MF już się szykuje.

Podatek katastralny w Polsce. Oni pierwsi go zapłacą
REKLAMA

Mamy problem z garażami i nie, nie chodzi o inbę, która przetoczyła się przez media z powodu horrendalnych cen sprzedaży tychże. Chodzi o to, że podatek od nieruchomości, jakimi są garaże i miejsca postojowe potrafi różnic się nawet dziesięciokrotnie i to jednak trochę creepy.

REKLAMA

Bezpośrednim powodem różnych stawek jest to, czy miejsce postojowe ma swoją własną księgę wieczystą czy jest przypisane jako powierzchnia przynależna do mieszkania. Ciekawskich odsyłam do tekstu Michała, który w 2023 r. pisał o tym szczegółowo. Problemem tym zajął się nawet w październiku 2023 r. Trybunał Konstytucyjny, który zakwestionował ostatecznie przepisy o garażach wielostanowiskowych w blokach, więc trzeba je zmienić.

Ale to nie koniec, bo kilka miesięcy wcześniej, w lipcu 2023 r. ten sam TK uchylił przepisy o podatku od nieruchomości od budowli wykorzystywanych w biznesie. I w związku z tym te też trzeba uchwalić na nowo. Do końca 2024 r.

Jak ktoś nie w temacie, pewnie już się znudził. Niepotrzebnie, bo te pozornie mało interesujące zwykłego Kowalskiego sprawy mogą okazać się zapalnikiem do szerszych zmian w podatku od nieruchomości - mogą doprowadzić do wprowadzonego podatku katastralnego.

Niby żadna z partii politycznych go nie chce (literalnie żadna, bo niedawno nawet wiceminister rozwoju z Lewicy Krzysztof Kukucki, który wydawał się jego zwolennikiem, szybko wyjaśnił, że w żadnym wypadku nie powinien on objąć osób fizycznych, najwyżej fundusze inwestycyjne). A jednak właśnie pojawiły się przecieki, że w Ministerstwie Finansów przy okazji zmian w podatku od nieruchomości wymuszonych przez TK rozważają też dodatkowo coś ekstra.

Podatek katastralny. Tak to się zacznie

Przy okazji tych prac analizowane są inne zmiany o charakterze systemowym - twierdzi MF.

Te inne zmiany systemowe dotyczą wprost podatku od nieruchomości, żadnego innego. I słowo „kataster” absolutnie nie pada z ust nikogo z MF, ale eksperci nie mają wątpliwości, że to już najwyższa pora, by wprowadzić mechanizm naliczania podatku od rynkowej wartości nieruchomości, przynajmniej częściowo.

Zanim się zapienicie, wyjaśnię, że nie, to nie oznacza jeszcze, że ta biedna emerytka, którą zawsze wyciągają z szafy przeciwnicy katastru, za rok będzie musiała sprzedawać swoje mieszkanie, bo nie będzie jej stać na wysoki podatek. Do tego daleka droga. Ale można próbować przewidywać, którędy ta droga będzie biegła.

Bo kataster to my już w Polsce mamy, ale nie od mieszkań, ale od budowli i to nie każdej, a od wykorzystywanej w biznesie. Przy czym od razu zaznaczam, że budowla to nie to samo co budynek. I z tym właśnie mamy potężny problem, bo wcale nie jest jasne, kiedy dany obiekt jest budowlą, a kiedy budynkiem. Jeśli jest budynkiem, właściciel płaci zwykły podatek od nieruchomości od powierzchni. Jeśli jest budowlą i to wykorzystywaną w biznesie, płaci podatek od wartości - to obecnie 2 proc. wartości rocznie.

Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytasz na Bizblog.pl:

Dziś uważa się, że budowla to silos na zboże, maszt elektrowni wiatrowej, ale i daszek nad wejściem do budynku - wylicza „Rzeczpospolita”. A technologia w biznesie coraz szybciej idzie do przodu, więc problemów będzie coraz więcej z rozróżnieniem, czy wręcz jakieś urządzenie fabryczne przypadkiem nie jest budowlą.

Wracam więc do tej drogi do katastru od mieszkań: stawiam, że teraz MF pracuje nad systemową zmianą, żeby po prostu podatkiem od wartości, a więc katastrem właśnie, objąć jednakowo wszystkie nieruchomości, ale te biznesowe.

Opodatkowanie nieruchomości. Potem małe kroki

Dopiero w kolejnym kroku, MF może zająć się nieruchomościami osób fizycznych, w tym mieszkaniami, ale to nie wcześniej niż za kilka lat. Ale też pewnie nie od razu od każdego mieszkania, na przykład dopiero od drugiego czy kolejnego. Albo od każdego, ale stawka byłaby bardzo mocno progresywna, w taki sposób, by podatek od pierwszego mieszkania wręcz nie różnił się w wysokości od obecnych obciążeń i rósł dopiero z każdym kolejnym mieszkaniem. Może nawet dopiero od trzeciego albo i piątego.

REKLAMA

Co to zmieni? Pozwoli Polakom przyzwyczaić się do zmiany, nawet tym, którzy mają więcej lokali, by głośna mniejszość nie zakrzyczała reformy. A dopiero po kilku kolejnych latach wyższa stawka może obejmować już nie piąte mieszkanie, ale czwarte, trzecie itd.

W sumie w tym przyzwyczajaniu Polaków do katastru najważniejsze jest jedno: nie używać słowa „kataster”. Serio. Jeśli myślicie, że nikt się na to nie nabierze, bo jaki koń, każdy widzi, to jesteście w wielkim błędzie. Wystarczy nowy podatek od nieruchomości nazwać podatkiem od spekulacji i sprawa załatwiona.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA