REKLAMA

Podatek katastralny w Polsce. Podziękujcie temu panu, załatwił, że nowa danina nie wejdzie

Możemy się sobie rzucać do gardeł, wyliczając, ile kto ma prawo mieć mieszkań, zanim fiskus się po nie zgłosi, możemy tłumaczyć, że przecież da się zrobić podatek progresywny, gdzie przy pierwszym mieszkaniu stawka wynosi 0 proc., ale to wszystko tylko dla sportu, bo PiS właśnie załatwił, żeby premierowi Tuskowi takie rzeczy nie chodziły po głowie.

Podatek katastralny w Polsce. Podziękujcie temu panu, załatwił, że na 99,9 proc. nowa danina nie wejdzie
REKLAMA

Podatek katastralny w Polsce? Lawinę domysłów i dywagacji na ten temat zapoczątkował Krzysztof Kukucki, właśnie powołany na nowego wiceministra rozwoju i technologii, który będzie odpowiadał za mieszkalnictwo. Kilka dni temu Kukucki w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” powiedział:

REKLAMA

Nie możemy pozwalać na to, aby mieszkania były uznawane za lokatę kapitału, która jest pozbawiona opodatkowania.

I jasno zadeklarował, że jest zwolennikiem podatku katastralnego, który jego zdaniem koniecznie powinien zostać wprowadzony, kwestią otwartą jednak pozostaje, czy objęte nim byłyby już drugie mieszkanie, czy dopiero trzecie czy może piąte.

Podatek katastralny? To jest niesprawiedliwie

Zostańmy na chwilę przy tej lokacie kapitału. Pisałam już w Bizblogu o tej perspektywie: nie chodzi tylko o to, żeby dodatkowym podatkiem zniechęcać zakupów mieszkań i tym samym stosować jakiś domiar do obecnej fiskalnej równowagi. 

Chodzi o to, że obecnie nie ma tej równowagi i państwo tak skalibrowało system podatkowy, że samo popycha ludzi do decyzji, by inwestować właśnie w mieszkania zamiast w innego rodzaju aktywa. Zyski z akcji, obligacji czy nawet zwykłych lokat bankowych obłożone są bowiem 19 proc. podatkiem Belki, a zyski z mieszkań zupełnie zwolnione są z podatku, jeśli realizacja zysków ze wzrostu ich wartości nastąpi po pięciu latach od zakupu, a zyski z ich najmu w międzyczasie obłożone są ryczałtem w wysokości 8,5 proc.

Więcej na temat podatku Belki przeczytane tu:

To jasne, gdzie bardziej opłaca się inwestować. I dobrze, że na ten aspekt w końcu zwraca uwagę wiceminister, a nie grono ekspertów, których od lat nikt w tej sprawie nie słucha. Problem polega na tym, że ów minister jest z Lewicy, a nie z KO, więc trochę sobie pogada, a decyzję w tej sprawie podejmie Donald Tusk. Ale o premierze za chwilę.

Do ilu mieszkań masz prawo?

Wiceminister Kukucki wywołał, po raz kolejny, ogólnonarodową dyskusję. Temperatura wzrosła, jedni zaczęli słusznie przypomnieć, że podatek katastralny może być przecież progresywny i dotyczyć dopiero kolejnego mieszkania, więc tym staruszkom, które mieszkają w sporo wartych kamieniach w centrum miast, nic nie grozi.

Inni zaczęli dyskusję, od którego mieszkania z kolei należałoby nowy podatek nałożyć. Próbę pojednania na Twitterze podjął Rafał Hirsch, proponując: bez podatku tyle mieszkań, ile masz osób w gospodarstwie domowym, każde kolejne objęte daniną. Szczodrze, bo jak masz troje małych dzieci, masz prawo do pięciu nieopodatkowanych mieszkań, ale tylko w jednym naprawdę mieszkasz. A reszta? Wynajmowana czy stoi pusta przez 15 lat?

Podatnik dorzucał się do czyichś mieszkań przez dekady

Zostawmy to, bo to dyskusje dla sportu, które toczą się od lat. Nowy wątek wrzucił natomiast analityk Konrad Ryczko, odpierając zarzuty wobec katastru, że jest niesprawiedliwy, bo nierynkowy, bo opodatkowuje kapitał już raz opodatkowany itp. A pomyśleliście, że przecież państwo samo solidnie dorzuciło się do zbudowania tego kapitału?

Ryczko wymienia dopłaty państwa w ramach Bezpiecznego Kredytu 2 proc., a zaraz i 0 proc. Ale cofnijmy się jeszcze - przecież była Rodzina na Swoim i Mieszkanie dla Młodych - te wszystkie programy to wkład podatników w mieszkania, które dziś są czyjąś prywatną własnością.

A wakacje kredytowe? Tu co prawda nie dorzucał się podatnik, ale banki, ale też ktoś jednak się dorzucił.

Ale wakacje to nic! A uwłaszczenie się na mieszkaniach spółdzielczych i komunalnych za grosze w latach 90.? A tzw. wykup mieszkań mieszkań spółdzielczych za złotówkę z lat 2007–2010? Tylko wtedy 600-700 tys. mieszkań zostało tanio wykupionych dzięki przepisom sprzecznym z Konstytucją.

Tak to tu tylko zostawię, a tymczasem Konrad Ryczko, który jasno pisze, że wcale nie deklaruje się jako zwolennik podatku katastralnego, podsumowuje na platformie X”:

Jeżeli twoja kreacja majątku wynikała ze sztucznych, rządowych programów stymulacyjnych to scenariusz, gdzie Państwo docelowo chce odciąć od tego kupony, nie jest dla mnie specjalnie zaskakujący.

O! I to przynajmniej jakiś nowy ciekawy wątek w tej dyskusji. Dyskusji, która w dodatku nadal jest czysto teoretyczna.

PiS załatwił, że katastru nie będzie 

I nie ma znaczenia, że wiceminister rozwoju by jej chciał. Dlaczego? Bo wiceminister jest z Lewicy, która niewiele może. Może coś uhandlować z KO - coś dostanie, w zamian za ustępstwa gdzie indziej. Ale znamienne, że od kilku tygodni wiadomo już było, że Krzysztof Kukucki zostanie wiceministrem od mieszkalnictwa, a mimo to nikt w rządzie nie zapytał go o zdanie na temat kontynuacji szkodliwego Bezpiecznego Kredytu 2 proc. pod postacią jeszcze tańszego, a więc jeszcze bardziej szkodliwego Mieszkania na Start.

A nawet, jak ktoś w rządzie teraz będzie go pytał o takie rzeczy, kiedy wszedł już oficjalnie do ministerstwa, to wszelkie zapędy dotyczące katastru w nowym rządzie pięknie zahamował sam były minister Rozwoju Waldemar Buda. Wywiad Krzysztofa Kukuckiego w DGP wykorzystał, żeby straszyć Polaków katastrem, pisząc, że oto nadchodzi wielkie uderzenie w Polaków na miarę epoki prof. Balcerowicza, że wiele osób będzie musiało sprzedać własne domy po tym jak Tusk przywali im podatek katastralny.

REKLAMA

Polakom nie trzeba tego mówić, oni sami mają taki właśnie obraz katastru. To, co zrobił Waldemar Buda, to pokazał palcem: rząd Tuska chce wam przyfasolić kataster. I dlatego właśnie rząd Donalda Tuska nie odważy się tego zrobić.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA