REKLAMA

Poczta Polska ogłasza strajk. Brak porozumienia ws. podwyżek

Gaszenie pożaru w Poczcie Polskiej trwa co najmniej od sierpnia. Wtedy reprezentanci 26 działających w tej państwowej spółce związków zawodowych dogadali się między sobą i wspólnie wystąpili z badaniami podwyżki pensji o okrągły 1000 zł. Zarząd Poczty w odpowiedzi stwierdził, że nie ma takich pieniędzy. Rozmowy miały pójść znacznie lepiej, po tym jak włączył się w nie mediator. Ale niestety nie udało się dojść do kompromisu. Dlatego pocztowcy już teraz zapowiadają dwugodzinny strajk ostrzegawczy.

poczta-polska-podwyzka-strajk
REKLAMA

Już tak jest, że przed wyborami po swoje do rządu idą różne branże zawodowe i przy okazji straszą manifestacjami, czy nawet strajkiem, co może popsuć nastroje wyborcom, zanim jeszcze pójdą zagłosować do urn. Najbardziej doświadczeni w tym i przy okazji najbardziej efektywni w naciąganiu liny są górnicy. Ale inni też chcą wykorzystać ten przedwyborczy czas. Na taki krok zdecydowali się związkowcy z Poczty Polskiej, którzy uznali, że jak zadać podwyżek pensji, to najlepiej właśnie przed wyznaczonymi na 15 października br. wyborami parlamentarnymi. Najpierw podwyżka miała być na poziomie 1000 zł, ale Wolna Reprezentacja Związkowa proponowała 800 zł. Przy ok. 70 tys. pracowników, to koszt dla spółki od 600 do ok. 840 mln zł. 

REKLAMA

Ponad 70 proc. pracowników Poczty otrzymuje wynagrodzenie na poziomie minimalnym. Ten wzrost jest niezbędny - argumentował wtedy te postulaty Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej.

Poczta Polska: nie ma podwyżek i nie ma porozumienia

Sytuację jeszcze próbowało ratować Ministerstwo Aktywów Państwowych, zastanawiając się na wypłatą Poczcie Polskiej 400 mln zł rekompensaty strat, jakie Poczta poniosła w latach 2021–22, przy okazji realizacji tzw. usługi powszechnej (przyjmowanie, sortowanie, przemieszczanie i doręczanie listów o wadze do 2 kg, przesyłek dla ociemniałych, paczek o masie do 10 kg). Dodatkowo do rozmów ze związkowcami zaproszono mediatora. Ale nic to nie dało. Zarząd Poczty Polskiej nie doszedł do porozumienia z żądającymi podwyżek pensji pracownikami, o czym donosi Rzeczpospolita.

Po wielu miesiącach rozmów z pracodawcą w zakresie zgłoszonych przez nas postulatów, w ramach sporu zbiorowego, nie udało się nam osiągnąć i wypracować kompromisu - informuje Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty.

Więcej o Poczcie Polskiej przeczytasz na Spider’s Web:

Zdaniem związkowców to pracodawca, czyli Poczta Polska, nie był zainteresowany kompromisem. Zarząd spółki, ich zdaniem, grał bardziej na zwłokę i oczekiwał, że związkowcy koniec końców wygaszą spór zbiorowy.

Nie padła przy tym, żadna propozycja, aby spór zbiorowy próbować zakończyć porozumieniem - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez siedem organizacji związkowych.

Strajk ostrzegawczy tuż przed wyborami

Być może pocztowcy nie byliby aż tak hardzi i twardzi w negocjacjach, gdyby w sierpniu br. nie dotarła do nich informacja, że i tak dobrze uposażona kadra menedżerska otrzymała premie - za wykonanie minimum 60 proc. planu. 

To głos bezsilności, bezradności, głos zmęczenia i głos frustracji, gdy za wypłacane wynagrodzenie nie można utrzymać rodziny - przekonują związkowcy.

REKLAMA

W związku z taką postawą zarządu spółki, związkowcy ogłaszają strajk ostrzegawczy, który będzie przeprowadzony tuż przed wyborami parlamentarnymi: 11 października, między godz. 8 a 10.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA