REKLAMA

PGG łączy kopalnie. Obiecuje górnikom z Bielszowic: nikt nie straci pracy

Ważą się losy Bielszowic i Halemby, które Polska Grupa Górnicza (PGG) chce połączyć w kopalnię Ruda. Ale od schematu organizacyjnego ważniejsze są tutaj daty. Po połączeniu w Bielszowicach produkcja węgla prowadzona byłaby do połowy 2026 r. Górnicy nie chcą o tym słyszeć i mówią o końcu fedrowania dopiero w 2028 r. Zarząd spółki obiecuje im, że przy tej okazji nikt pracy nie straci. No chyba, że skorzysta przy tej okazji z benefitów wynikających z ustawy górniczej.

PGG-umowa-spoleczna-miejsca-pracy
REKLAMA

Leszek Pietraszek, prezes PGG, po ostatnim spotkaniu, na którym namawiał górników z ruchów Bielszowice i Halemba na połączenie, stwierdził, że Ministerstwo Przemysłu pracuje intensywnie nad notyfikacją umowy społecznej w Brukseli, do czego niebawem - ma nadzieje - dojdzie.

REKLAMA

Podobnie jest zresztą z nowelizacją ustawy o funkcjonowaniu górnictwa, która jest nam niezbędnie potrzebna, także do przeprowadzenia procesu łącznia ruchów w kopalni Ruda - tłumaczy Pietraszek.

PGG: nikt nie straci pracy?

O co chodzi? Podpisana w maju 2021 r. umowa społeczna z górnikami zakłada, że w 2023 r. miało dojść do połączenia Ruchu Bielszowice z Ruchem Halemba w kopalnię jednoruchową, ale napaść Rosji na Ukrainę i kryzys energetyczny wszystko wydłużyły. Dzięki temu fedrowanie w Bielszowicach mogłoby potrwać do połowy 2026 r., a nie tylko do 1 stycznia 2026 r., jak wynika to z wcześniejszych ustaleń. 

Nikt nie straci pracy. Zachowa ją w kopalni Ruda, będzie alokowany albo skorzysta z benefitów z ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego - obiecuje prezes PGG.

O jakich benefitach mowa? Zerkamy do ustawy. W rozdziale zatytułowanym „Restrukturyzacja zatrudnienia w kopalniach likwidowanych” mowa jest o urlopie górniczym, urlopach dla pracowników zakładu przeróbki mechanicznej węgla oraz o jednorazowych odprawach. Wychodzi więc na to, że po ewentualnym połączeniu ruchów Bielszowice i Halemba PGG rzeczywiście nikogo nie będzie zwalniać. Górnicy za to sami będą mogli odejść z pracy.

Tylko dziesięciu górników na „nie”

Na razie zdanie załogi jest nieprzejednane, pracownicy wyrazili je jednoznacznie w ostatnim referendum, w którym trzeba było odpowiedzieć tylko na jedno pytanie: czy jesteś za wydłużeniem istnienia kopalni Bielszowice co najmniej do 2028 r. i popierasz działania w jej obronie? W zorganizowanym referendum w dniach 22–23 października wzięło udział 1554 osób (łącznie w Ruchu Bielszowice jest ok. 2300 etatów), z których twierdząco odpowiedziało aż 1545, negatywnej odpowiedzi udzieliło tylko 9 pracowników.

Referendum potwierdziło, że załoga ma takie samo zdanie i chce, żebyśmy podjęli działania w obronie naszej kopalni. To, jakie to będą działania, będziemy teraz wspólnie ustalać - komentuje jeden ze związkowców, cytowany przez Trybunę Górniczą.

Więcej o PGG przeczytasz na Spider’s Web:

Górnicy twierdzą, że przez to połączenie także kopalnia Ruda nie dotrwa do terminów wskazanych przez umowę społeczną, czyli do 2034 r. Grzegorz Umywalnik, szef Związku Zawodowego Górników w Polsce w kopalni Bielszowice, przekonuje, że za ok. 20–30 mln zł można zrobić przekop i dostać się tak do zasobów gwarantujących dalsze fedrowanie przez cztery lata. 

Kiedy jednak słyszymy, że pracownicy będą alokowani, a część skorzysta z przygotowanego programu dobrowolnych odejść, to jasno widać, że trend jest jeden: jak najszybciej pozamykać kopalnie - nie ma wątpliwości Umywalnik.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA