Patologie na rynku węgla w Polsce. Sprzedawcy oskarżają państwowe PGG
Łukasz Horbacz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla zarzuca Polskiej Grupie Górniczej, że z premedytacją niszczy rynek. Oskarża PGG o praktyki nieuczciwej konkurencji i ostrzega, że zarząd spółki ryzykuje zarzuty o działanie na jej szkodę. Co na to PGG? Uznaje przedstawione argumenty za nieprawdziwe i nieuczciwe.
Kiedy Komisja Europejska zauważy, co wyprawia się na w Katowicach na Powstańców, może zakazać pomocy publicznej dla PGG, co prawdopodobnie będzie skutkowało jej bankructwem – przestrzega Łukasz Horbacz.
Co na to największa spółka węglowa w UE? W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu PGG wszystkie zarzuty ze strony PIGSW uznaje za kłamliwe.
Nadto ich podnoszenie należy ocenić jako nieuczciwe w kontekście zachowań zrzeszonych w PIGSW pośredników na rynku węgla w niedalekiej przeszłości – czytamy w komunikacie.
PGG specjalnie zwiększała presję na cenę węgla?
Horbacz przypomina, że do połowy 2022 r. PGG oraz wszyscy inni producenci węgla w kraju korzystali z modelu dystrybucji węgla opałowego, który opierał się na sieci pośredników handlowych – zwyczajowo nazywanych autoryzowanymi sprzedawcami. Ale już w IV kwartale a rynku był odczuwalny niedobór węgla opałowego. Zdaniem szefa PIGSW naturalną reakcją producenta w takiej sytuacji powinno być zintensyfikowanie wydobycia, podwyżka cen lub kombinacja obu tych działań. Jednak, zwiększenie wydobycia w podmiocie, który pobiera pieniądze na jego wygaszanie, było niemożliwe, zaś podniesienie ceny węgla – niepolityczne.
W związku z tym, prezes PGG – Tomasz Rogala wpadł na sprytny plan i obciął o około 20 proc. dostępne dla sieci pośredników handlowych ilości, dodatkowo zwiększając tym samym presję na cenę węgla – twierdzi Łukasz Horbacz.
Szef PIGSW przekonuje, że zaoszczędzony w ten sposób węgiel zaoferowano do sprzedaży tej samej grupie pośredników w formie aukcji.
Takie działania doprowadziły do sytuacji, w której ceny na aukcjach były niejednokrotnie nawet do 100 proc. wyższe od cen w cenniku hurtowym PGG. Jednocześnie oficjalny cennik PGG nie uległ zmianie, a prezes Rogala był politycznie czysty, ponieważ to „spekulanci” podbijali ceny - uważa prezes Horbacz.
Embargo na węgiel z Rosji dobiło polski rynek
Sytuacja dodatkowo pogorszyła się przez napaść Rosji na Ukrainę, co spowodowało kolejny skok cen na rynku węgla. PGG, jak przekonuje szef PIGSW, w ramach ratowania sytuacji kontynuowała zmniejszanie podaży węgla do sieci autoryzowanych sprzedawców, przekierowując surowiec do swojego sklepu internetowego, w którym spółka sprzedawała węgiel nawet 50 proc. poniżej cen rynkowych.
Takie krótkowzroczne działania tylko przyśpieszyły wzrost cen, które na rynku detalicznym osiągnęły wtedy wysokość 1500–1800 zł za tonę – wylicza szef PIGSW.
Horbacz zwraca uwagę, że wtedy kiedy polski rynek węgla opałowego był w 40–50 proc. oparty na węglu importowanym, z czego w przeważającej części był to węgiel pochodzący z Rosji (80 proc.), nikt z uczestników rynku nie spodziewał się natychmiastowego wprowadzenia embarga na węgiel rosyjski. Ale stało się inaczej i wielu polskich importerów zostało z tysiącami ton węgla rosyjskiego po białoruskiej stronie granicy.
Ceny wystrzeliły do poziomu 2000 zł brutto za tonę i nie przestawały rosnąć. Spanikowani klienci kupowali więcej węgla, niż było im potrzeba, co tylko nakręcało spiralę rosnących cen – wspomina Łukasz Horbacz.
Dopiero na parę miesięcy przed startem sezonu grzewczego w 2022 r. rząd zorientował się, że z dostępem do węgla może być rzeczywiście nie lada problem.
PGG nadużywa swojej siły rynkowej?
PIGSW wylicza, uwzględniając też ostatnią promocję w sklepie PGG Black Weeks, że największa w UE spółka węglowa była stratna na oferowanych luzem sortymentach węgla na kwotę od 316,83 zł netto/t do 674,43 zł netto/t. Średnia strata wynosiła 534,16 zł netto/t, co w przełożeniu na wolumen 3,5 mln ton oznacza niemal 1,9 mld zł potencjalnej straty dla PGG w tym roku. Tyle, zdaniem szefa PIGSW, potencjalnie polski podatnik dopłaci do węgla opałowego sprzedawanego przez PGG.
Należy przy tym zaznaczyć, że węgiel opałowy to tylko około 15 proc. produkcji PGG. W normalnych czasach, kiedy rachunek ekonomiczny miał jeszcze znaczenie, węgiel opałowy odpowiadał za ok. 30 proc. przychodów spółki. Dziś, uwzględniając wszystkie koszty związane z jego dystrybucją, jest sprzedawany w cenie miału węglowego dla energetyki – nie ma wątpliwości Horbacz.
Więcej o PGG przeczytasz na Spider’s Web:
Szef PISW przy tej okazji przypomina, że ustawa, która ma przyznać PGG wspomniane subwencje, wciąż nie uzyskała jeszcze notyfikacji w Brukseli.
Nie może być tak, że spółka, która jest notorycznie na kroplówce z publicznych pieniędzy, która jest dominującym podmiotem na rynku węgla opałowego w Polsce, sprzedaje węgiel opałowy niemal nieprzerwanie, odkąd wróciła do handlu detalicznego w kwietniu br. przez sklep internetowy w cenach kilkaset złotych poniżej swoich kosztów i kilkaset złotych poniżej cen rynkowych, działając na szkodę innych krajowych producentów, dystrybutorów i importerów – uważa prezes PIGSW.
Wynajęta przez PIGSW kancelaria prawna wystosowała do PGG pismo z wezwaniem do zaprzestania stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych. Do dzisiaj nie ma na to żadnej odpowiedzi ze strony spółki.
PGG uznaje te zarzuty za nieprawdziwe i nieuczciwe
PGG nie zgadza się z tymi zarzutami, uznaje je za kłamliwe i nieuczciwe. Spółka węglowa przypomina, że uruchomienie w 2022 r. sprzedaży bezpośredniej w e-sklepie i zbudowanie sieci Kwalifikowanych Dostawców Węgla były odpowiedzią na spekulacje cenowe pośredników, którzy w kryzysie po wybuchu wojny na Ukrainie nakładali na paliwo z kopalń PGG marże dochodzące do 2,5 tys.zł na jednej tonie.
I to stało się powodem zmiany modelu sprzedaży wdrożonego przez PGG S.A. systemu – czytamy w oświadczeniu PGG.
PGG przekonuje, że po wybuchu wojny na Ukrainie dokładała wszelkich starań, aby zapewnić jak największej liczbie gospodarstw domowych węgiel do ogrzewania domów i mieszkań. Podjęta decyzja w lutym 2022 r. o rozszerzeniu działania sklepu internetowego wynikała z faktu, iż pośrednicy w handlu węglem wykorzystali tę trudną sytuację konsumentów do spekulacji cenowych, podwyższając cenę za węgiel w składach nawet do 3600 zł za tonę, podczas gdy ceny w PGG wynosiły średnio 850–900 zł za tonę. PGG twierdzi, że w takiej sytuacji zalewana była setkami maili od klientów wyrażających wręcz wściekłość, że nie mogą kupić węgla od producenta, zaś u pośredników ceny są horrendalnie wysokie.
Koniecznym i jedynym rozwiązaniem było utworzenie sieci dystrybucyjnej i skierowanie do sprzedaży bezpośredniej przez e-sklep w 2022 r. do gospodarstw domowych blisko 1,5 mln ton węgla w cenach producenta – twierdzi spółka.
Drogi węgiel i puchnące zwały to też nie jest wina PGG
PGG nie zgadza się też z zarzutami, że swoimi działaniami wobec pośredników na przełomie 2021 i 2022 r. wywołała drożyznę węgla opałowego na polskim rynku. W rzeczywistości, współpracując z siecią Autoryzowanych Sprzedawców Węgla, spółka już wcześniej, bo w latach 2020–2021 zmuszona była realizować postulaty ASW do zmian zapisów w umowach, czy wdrażaniem działań promocyjnych dla uczestników sieci.
Niewywiązywanie się przez ASW z wykonania kontraktów pośrednicy uzasadniali wówczas nadzwyczajnymi warunkami pogodowymi (ciepła zima) oraz koniecznością konkurowania z węglem importowanym – przekonuje PGG.
Spółka nie zgadza się również ze stwierdzeniem, jakoby przez handel węglem w e-sklepie, w atrakcyjnych dla mieszkańców cenach, napędzała import węgla opałowego do Polski lub jakoby oczyszczała przykopalniane zwały.
Całość węgla opałowego, który wcześniej spółka dystrybuowała przez pośredników (składy ASW) PGG nadal kieruje do tej samej grupy klientów – milionów konsumentów zużywających węgiel na cele ogrzewania gospodarstw domowych – czytamy w nadesłanym komunikacie.
Obecnie zaś, jak twierdzi PGG, do sprzedaży promocyjnej trafia węgiel ze zwałów, a jego zbycie pozwala uniknąć strat spowodowanych degradacją zwałowanego surowca. Nowa formuła składów firmowych Kwalifikowanych Dostawców Węgla (w bazie jest ich obecnie zarejestrowanych 199) okazała się, zdaniem PGG, bardzo korzystna dla konsumentów. Bo ceny usług transportowych, składowania i wydawania węgla oferowane przez KDW należą do najniższych na polskim ryku.
PGG nie ogranicza nikomu dostępu do rynku, na którym działają też inni producenci, a dodatkowo wciąż obecny jest węgiel importowany – twierdzi spółka.