Wysyp jednoosobowych działalności gospodarczych wcale nie musi być przejawem patologii na rynku pracy. To idealne rozwiązanie dla specjalistów poszukujących elastycznego trybu zarobkowania. – W takim wypadku sukcesem stają się stabilne, satysfakcjonujące dochody, spokój i więcej czasu dla siebie – zauważa Piotr Juszczyk z inFaktu.
Liczba nowo zarejestrowanych działalności gospodarczych w czwartym kwartale ubiegłego w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej wzrosła o 2,6 proc. do 86,29 tys. W całym 2023 r. zarejestrowano 359,5 tys. działalności – o 2 proc. mniej niż rok wcześniej – wynika z danych GUS.
W 2024 r. pod koniec stycznia w rejestrze REGON figurowało 5 mln 155,3 tys. podmiotów. W styczniu zarejestrowano 34,5 tys. nowych działalności – o 30 proc. więcej niż miesiąc wcześniej.
Wysyp JDG to patologia na rynku pracy?
Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFaktu, podkreśla, że najwięcej działalności Polacy otwierają zawsze na początku roku.
Niemniej jednak zachowałbym ostrożność w formułowaniu wczesnych przewidywań na cały 2024 rok z uwagi na potencjalne zmiany prawne i polityczne – dodaje.
Ekspert inFaktu ocenia, że pomimo wyzwań związanych najpierw z pandemią, potem zmianami przepisów typu Polski Ład oraz wysoką inflacją, polski rynek pracy i przedsiębiorczość wykazują dużą dynamikę i zdolność do adaptacji.
Więcej wiadomości dla prowadzących JDG
Potwierdza to też nasz wskaźnik nastrojów przedsiębiorców, tzw. inFakt Indeks. W badaniu za 2023 rok wyniósł on 4,3 pkt., o 23,6 pkt. więcej niż rok wcześniej. Co więcej, to najwyższa wartość od 2018 roku, kiedy zainicjowaliśmy coroczne badania – zaznacza Piotr Juszczyk.
Polska przedsiębiorczość opiera się niestety na jednoosobowych działalnościach gospodarczych, które stanowią większość nowo zarejestrowanych podmiotów. Agata Kołodziej niejednokrotnie piętnowała to zjawisko, nazywając wprost patologią.
Solobiznes – nowa moda wśród młodych przedsiębiorców
Piotr Juszczyk przyznaje, że wiele z nowo otwieranych działalności rzeczywiście współpracujące na stałe z jedną firmą, ale z drugiej strony mamy do czynienia z zyskującym na popularności zjawiskiem solobiznesu.
Coraz głośniej mówi się o tym, że rozwijanie firmy nie musi oznaczać jej skalowania, a sukcesem zamiast kolejnych rekordów finansowych mogą być stabilne, satysfakcjonujące dochody, spokój i więcej czasu dla siebie – wyjaśnia ekspert.
Jak dodaje, to dlatego wśród mikroprzedsiębiorców jest coraz więcej cyfrowych nomadów czy młodych mam, dla których elastyczność i niezależność są bardzo ważne.
Takie osoby rzadko decydują się na zatrudnienie pracowników. Dużo częściej szukają partnerów o podobnym modelu biznesowym – wirtualnych asystentek, grafików, social media czy project menadżerów – którzy wspierają ich na stałe od kilku do kilkudziesięciu godzin w miesiącu. A to tworzy przestrzeń dla kolejnych mikrobiznesów – wskazuje ekspert inFaktu.