W połowie grudnia wchodzi nowy rozkład jazdy PKP Intercity i trudno się dziwić, że nie wzbudza to szczególnego zainteresowania opinii publicznej. W rzeczywistości jest to przełomowe wydarzenie dla polskiej kolei, ponieważ po raz pierwszy w historii zagraniczny przewoźnik kolejowy będzie realizował bezpośrednie połączenia na terenie naszego kraju. Chodzi o České dráhy, czyli narodowego przewoźnika naszego południowego sąsiada, który zacznie realizować bezpośrednie połączenia z Pragi do Trójmiasta we współpracy z polskim PKP Intercity.
Ogłaszając rozkład jazdy obowiązujący od 15 grudnia, PKP Intercity poinformowało, że pojawią się w nim cztery nowe połączenia do Czech. Pociągi IC Baltic Express będą zatrzymywać się nie tylko w największych polskich miastach, czyli w Gdańsku, Bydgoszczy, Poznaniu czy Wrocławiu, ale także w mniejszych miastach, między innymi w Tczewie, Inowrocławiu, Gnieźnie, Lesznie czy Kłodzku. Polska spółka kolejowa podała, że połączenia będą realizowane w godzinach porannych, popołudniowych, a nawet nocnych.
Adrian Furgalski: to przewrót kopernikański
Biorąc pod uwagę znaczenie obsługiwanych miast oraz częstotliwość kursowania pociągów, będzie to bardzo dobra oferta dla pasażerów obu krajów Unii Europejskiej – mówił Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity.
Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR w rozmowie z Bizblog.pl wskazuje, że nowy rozkład jazdy PKP Intercity oznacza „przewrót kopernikański” na polskim rynku kolejowym, a chodzi o to, że państwowy przewoźnik kolejowy zdecydował o „zaprzestaniu blokowania wejścia zagranicznych konkurentów do Polski”.
Oznacza to pojawienie się pozytywnych dla pasażerów efektów, które stały się faktem w tych krajach unijnych, gdzie konkurencja jest już czymś normalnym. Mamy tam do czynienia przede wszystkim z lepszą jakością usług i spadkiem cen – w Czechach i we Włoszech nawet do 40 proc. – tłumaczy ekspert.
Adrian Furgalski zwraca uwagę, że obecnie PKP Intercity i tak nie jest w stanie zaspokoić rosnącego popytu na bilety na trasach, które będzie obsługiwał czeski przewoźnik, więc trudno na razie mówić tutaj o pełnej konkurencji ze strony CzD, zwłaszcza że obie spółki będą działać w ramach porozumienia.
Więcej wiadomości w Bizblog.pl o kolei, pociągach i podróżach:
Na większy spadek cen biletów na trasach obsługiwanych przez České dráhy na razie więc nie ma co liczyć, ale z pewnością na początku nowe połączenie będzie promowane cenowo i poprawi się dostępność biletów i komfort podróży. To bardzo dobra zmiana, ponieważ w ostatnim czasie podróżujący koleją w Polsce zaczęli narzekać na trudności w zdobyciu miejsc w pociągach – wskazuje prezes ZDG TOR.
Furgalski podkreśla, że obecnie kluczowym problemem PKP Intercity jest niedobór taboru, gdyż po zmianie władzy okazało się, że aż 40 proc. wagonów nie nadaje się do eksploatacji, ponieważ najpierw muszą przejść niezbędne naprawy. Z kolei przewoźnicy regionalni nie byli w stanie zakupić nowego taboru do obsługi najbardziej obleganych tras, ponieważ zablokowane były środki z KPO.
Szybciej niż samochodem i autobusem
Uruchomienie tych funduszy umożliwiły tym przewoźnikom rozpoczęcie inwestycji w nowe pociągi, ale straconego czasu nie da się nadrobić i na nowy tabor na trasach kolejowych trzeba będzie poczekać – tłumaczy ekspert rynku kolejowego.
PKP Intercity zapewnia, że jeszcze przed uruchomieniem połączeń do Czech zostanie poprawiona prędkość na linii kolejowej do Kłodzka i granicy w Międzylesiu. Dzięki temu podróż pociągiem z Wrocławia do Pragi zajmie niespełna cztery godziny. Po tych modernizacjach czas przejazdu z Gdyni do Pragi ma wynieść około 9 godzin, czyli według przewoźnika szybciej niż autobusem, a także szybciej niż samochodem „z uwzględnieniem koniecznych postojów i natężenia ruchu w miastach”.