REKLAMA

Niemcy jeżdżą do Polski po tanie tankowanie. Nasze bilety kolejowe to już dla nich drożyzna

Po obniżeniu stawki podatku VAT paliwo stało się w Polsce śmiesznie tanie. Szkoda, że jednocześnie bilety kolejowe w tym samym czasie wstrzeliły w górę i podróż pociągiem stała się nieproporcjonalnie droga. Sprawdziliśmy, czy Niemcy wciąż płacą u siebie więcej za porównywalne podróże pociągiem i okazuje się, że to u nas jest drożej.

Turystyka paliwowa. Nasze bilety kolejowe to już dla Niemców drożyzna
REKLAMA

Michał Kempa, polski standuper, dziennikarz radiowy i telewizyjny, żali się na Twitterze, że cena za podróż pociągiem Pendolino na trasie Bielsko-BIała - Warszawa znowu poszła w górę. I za podróż w klasie I trzeba zapłacić 269 zł, a w klasie drugiej - 180 zł. Za to przynajmniej jedzie pół godziny dłużej - ironizuje Kempa. A wszystko przez to, że PKP Intercity zmienił w ostatnim czasie cennik i za bilety trzeba płacić o wiele więcej. 

Jak już pisał Bogdan: w przypadku biletów na pociągi TLK oraz Intercity zdrożały o 15 proc., te na Express InterCity są z kolei droższe o ponad 7 proc., a za bilety na Pendolino trzeba zapłacić więcej o 12,67 proc. PKP te zwyżki tłumaczy wzrostem kosztów. Energii, ale nie tylko. A ostatnia podwyżka cen biletów miała miejsce dawno, bo w latach 2013-2014.

REKLAMA

Od ostatniej aktualizacji cen biletów istotnie zwiększyły się koszty działalności spółki. Między 2014 a 2020 rokiem wzrost w tym zakresie wyniósł ponad 30 proc. w przeliczeniu na pasażera – przekonuje biuro prasowe PKP.

Podróż pociągiem może i zdrowsza dla klimatu, ale gorsza dla kieszeni

Bielsko-Biała jest oddalona od Warszawy o ok. 363 kilometrów. Zgodnie z mapami Google podróż samochodem pozwala pokonać tę trasę (jadać S8 i A1) w 4 godziny i 7 minut. Najszybsze zaś połączenie pociągiem, bez przesiadki, daje wynik 4 godziny 12 minut.

Wydawać by się mogło, że w dobie walki z emisjami i z zanieczyszczeniem powietrza ceny biletów kolejowych powinny być relatywnie mniejsze od kosztów samochodowej benzyny, żeby tak - przynajmniej w praktyce - zachęcać kierowców do przesiadki na tory.

Ale w Polsce to nie działa w ogóle. Niestety, jest dokładnie odwrotnie. Jazda autem jest zdecydowanie tańsza niż podróż pociągiem.

W naszym kraju w czołówce ostatnich lat najpopularniejszych aut (najczęściej rejestrowanych) są takie modele jak VW Golf, VW Passat, czy Opel Astra.

Przy założeniach jazdy na trasie, z prędkością 100-120 km/h, uśrednione zużycie paliwa (wiadomo, że wszystko zależy od modelu, rocznika, rodzaju silnika i innych) wynosi odpowiednio: ok. 6,6 l na 100 km dla golfa, 6,5 l dla passata i ok. 7-7,5 l dla astry. Pokonanie więc odcinka z Bielska-Białej do Warszawy zje odpowiednio 24, 23,5 i 28 litrów benzyny.

I może jeszcze przed obniżką stawki podatku VAT na paliwa i zwyżką biletów kolejowych w PKP Intercity takie porównanie kosztów miało jakiś sens i można było przynajmniej w niektórych przypadkach wykazywać tańszą podróż pociągiem. Ale teraz to nie ma żadnej racji bytu.

Wróćmy do przykładu trasy Bielsko-Biała - Warszawa. Przy średniej obecnie cenie benzyny Pb 95 5,20 zł za litr pokonując tę odległość passatem, zapłacimy jakieś 122 zł, golfem - ok. 129 zł, a astrą - 145 zł. To cały czas taniej od pociągu Pendolino. Przypomnę: za podróż tą trasą w drugiej klasie wszak zapłacimy 180 zł, a pierwszą - 269 zł.

Szkoda, że Polacy nie zazdroszczą Niemcom kolei

A jak ceny biletów kolejowych mają się w Niemczech? Może warto tam podróżować pociągami i tak zrewanżować się za wysuszanie polskich stacji paliw? Dla porównania wziąłem trasę między Berlinem a Bremą, która liczy 394 km, lekko ponad 30 km więcej niż między Warszawą a Bielsko-Biała. I wychodzi na to, że pod względem podróży torami, to my możemy zazdrościć naszym zachodnim sąsiadom, nawet bardziej niż oni nam tańszej benzyny. 

Po pierwsze Deutsche Bahn przewiezie nas przez ten odcinek zdecydowanie szybciej, o ponad godzinę. W tym przypadku podróż pociągiem trwa najkrócej w okolicach 3 godzin. Polska z przejazdem liczony na ponad 4 godziny na trasie dłuższej o przeszło 30 km nie ma żadnych szans.

A jak jest z cenami? W klasie II, za normalny bilet, bez żadnych promocji i zniżek zapłacimy 35,90 euro. Przy kursie 4,54 zł za jedno euro daje to 163 zł. Polska kolej z ceną zaczynającą się od 180 zł - przypomnę: na krótszej jednak trasie - też w tym przypadku nie jest dla Niemców żadną konkurencją.

REKLAMA

Wściekający się więc na złych Niemców Polacy, że ci bezczelnie chcą tankować u nas tańszą benzynę - mogę im zrobić na złość i przesiąść się na niemieckie pociągi. Przynajmniej będzie taniej.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T22:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T03:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T09:53:27+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T04:56:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T22:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T20:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:55:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA