Tesla bije rekord. Musk mówi o robotach, inwestorzy łapią się za głowę
Rekordowa sprzedaż samochodów i spadające zyski - tak można podsumować III kwartał Tesli. Teraz Elon Musk roztacza wizje robotaksówek na ulicach i humanoidalnych robotów w domach, ale Wall Street patrzy na jego ambicje z coraz większym niepokojem.
Ponad 497 tys. sprzedanych pojazdów w III kwartale 2025 r. To najlepszy wynik w historii Tesli. Wydawałoby się, że po burzliwym roku firma Elona Muska ma powody do świętowania. Tymczasem akcje spadły o niemal 5 proc. w handlu pozasesyjnym. Co poszło nie tak?
Wyścig po ulgi podatkowe napędził sprzedaż
Prawda jest taka, że rekordowa sprzedaż Tesli to w dużej mierze efekt desperacji amerykańskich klientów. W obliczu wygaśnięcia ulgi podatkowej (7500 dol. za zakup elektryka) 1 października, kupujący rzucili się na samochody Tesli. Co ciekawe, to obecna administracja zakończyła erę zachęt dla pojazdów elektrycznych, choć obaj panowie - Musk i Trump - byli początkowo sojusznikami.
Rezultat? Przychody wzrosły o 12 proc. do 28,1 mld dol., ale zysk netto spadł aż o 37 proc. - z 2,17 mld dol. do zaledwie 1,37 mld dol. To wynik gorszy niż analitycy przewidywali.
Całkowicie wyparowało jedno z kluczowych źródeł zysku: sprzedaż certyfikatów emisji CO2. Przez lata Tesla zarabiała miliardy, sprzedając tzw. kredyty regulacyjne tradycyjnym producentom samochodów, którzy przekraczali limity emisji spalin. Od 2019 r. firma zarobiła na tym mechanizmie 11,4 mld dol. W niektórych kwartałach to właśnie te kredyty utrzymywały Teslę na plusie.
Lipcowa ustawa podatkowa Trumpa zlikwidowała kary za przekraczanie norm emisji, tym samym pozbawiając rynek certyfikatów racji bytu. W III kwartale Tesla sprzedała ich jeszcze za 417 mln dol., ale to o 322 mln dol. mniej niż rok wcześniej. I jest to najprawdopodobniej ostatni taki przypływ gotówki.
Musk mówi o robotach, inwestorzy chcą słyszeć o samochodach
Ani Elon Musk, ani dyrektor finansowy Vaibhav Taneja nie poświęcili zbyt wiele czasu omawianiu wyników sprzedaży czy zysków w rozmowie z inwestorami. Zamiast tego poświęcili czas na robotaksówki, autonomiczną jazdę i humanoidalne roboty Optimus.
Chcemy być paranoicznie ostrożni, bo nawet jeden wypadek będzie nagłówkiem na pierwszych stronach gazet na całym świecie - tłumaczył Musk, mówiąc o planach usunięcia kierowców bezpieczeństwa z robotaksówek w Austin.
Inwestorzy nie dostali jednak konkretów. Kiedy zacznie się produkcja Optimusa? Kiedy robotaksówki zaczną przynosić realne zyski? Na te pytania zabrakło odpowiedzi. Jeszcze w lipcu Musk obiecywał, że do końca roku usługa robotaksówek będzie dostępna dla połowy populacji USA. Teraz mówi o "ośmiu do dziesięciu obszarach metropolitalnych".
Produkcja Cybercab - pojazdu bez kierownicy, hamulca i pedału gazu - ma ruszyć w II kwartale przyszłego roku. Ale nawet po uruchomieniu, samochody wciąż będą wymagały obecności kierowcy bezpieczeństwa za kierownicą.
Czytaj więcej o Tesli:
Chiny wyprzedzają, Europa się odwraca
Tesla ma też inne problemy. Chiński BYD jest o krok od przejęcia pozycji światowego lidera sprzedaży elektryków, mimo że w ogóle nie sprzedaje aut w Stanach. W I połowie 2025 r. globalna sprzedaż Tesli spadła o 13 proc. To efekt rosnącej konkurencji i bojkotu konsumenckiego związanego z kontrowersyjną działalnością polityczną Muska.
W Europie sytuacja jest szczególnie trudna. Volkswagen, BYD i inni chińscy producenci zdobywają coraz większe udziały w rynku, podczas gdy Tesla traci klientów zniechęconych zaangażowaniem Muska w polaryzującą politykę.
Energia ratuje wyniki
Jedynym jasnym punktem w raporcie okazał się być biznes energetyczny Tesli. Przychody z generacji i magazynowania energii wzrosły o 44 proc. do 3,42 mld dol. Wielkie baterie (Megapack) i systemy fotowoltaiczne dla centrów danych stanowią już prawie jedną czwartą przychodów firmy.
Co ciekawe, jednym z największych klientów jest xAI. To startup AI założony przez samego Muska w 2023 roku, który wydał na energię od Tesli prawie 200 mln dol.
