Ceny biletów i opłaty za śmieci idą w górę. Niektóre podwyżki podniosą wam ciśnienie
Związek Miast Polskich oczekuje, że jesienne zapomoga od rządu nie będzie niższa niż 10 mld zł. Takie też są deklaracje Ministerstwa Finansów. Ale koalicjanci, czyli Polska 2050 pod rękę z PSL, już się burzą i twierdzą, że w ten sposób jak zwykle zyskają największe miasta, a o tych najmniejszych z kolei nikt nie pamięta. Sami samorządowcy nie zamierzają czekać na rozwój wypadków z założonymi rękami i planują dla mieszkańców podwyżki.
Sorki, Kowalscy, kończymy z wydawaniem kasy na pierdoły
Niestety wypełnia się scenariusz przewidywany na początku roku, że z miesiąca na miesiąc ceny konsekwentnie będą szły w górę. Autorzy raportu „Indeks cen w sklepach detalicznych” szacują, że w grudniu inflacja może dojść do poziomu 4-5 proc. Zaś w 2025 r. będzie ona miała nadal tendencje wzrostowe i być może będzie wyższa niż w tym roku. Według analityków spadek inflacji jest prognozowany dopiero na 2026 r., zakładając, że nic nie wstrząśnie rynkiem.
Rząd chce dać budżetówce najniższą możliwą podwyżkę. Związkowcy oburzeni
Rząd chce, by pracownicy budżetówki w 2025 r. dostali podwyżki płac równe inflacji prognozowanej na przyszły rok, czyli 4,1 proc. Wywołało to zdumienie, a nawet oburzenie zarówno związkowców, jak i pracodawców, którzy wskazują, że nawet płaca minimalna wzrośnie o 7 proc. Problem polega na tym, że płace w budżetówce mocno ucierpiały przez szalejącą w ostatnich miesiącach inflację, a teraz w najlepszym razie pozostaną one w przyszłym roku na realnie tym samym poziomie, co teraz.
I po co te podwyżki opłat? Banki biadoliły, a zgarnęły rekordowe zyski
Bankierzy mają powody do radości. Mimo że utyskują na wzrosty cen towarów i usług oraz dające im się we znaki spory z frankowiczami, to i tak wypracowali miliardowe zyski. Sektor bankowy w Polsce w poprzednim roku zarobił na czysto 27,6 mld zł, czyli aż o 160 proc. więcej rok do roku.
Wkrótce odmrażanie cen energii. Będzie nowa taryfa za prąd?
Jeżeli krążące cały czas po social mediach przyszłe rachunki grozy za energię są prawdziwe chociaż w ułamku, to czeka nas finansowy armagedon. Rząd tym tematem nie chce irytować elektoratu na raptem kilka tygodni przed wyborami samorządowymi. Ale podobno cały czas trwają prace nad rozwiązaniami, które przy tej okazji nie opróżnią kieszeni i portfelów Polaków. Swoją propozycję ma też Urząd Regulacji Energetyki (URE).