REKLAMA

Tankuj, kto może! Za chwilę paliwo znów będzie pioruńsko drogie

Na rynku paliw cały czas mamy do czynienia z huśtawką nastrojów. W minionym tygodniu ceny na polskich stacjach wyraźnie zmalały. Dzięki temu diesel był najtańszy od października zeszłego roku. Ale jak wskazują analitycy rynku, to niestety jedynie chwilowe zjawisko. I w drugiej połowie stycznia powinniśmy przygotować się na głębsze sięganie do kieszeni przy okazji tankowania swoich samochodów.

Tankuj, kto może! Za chwilę paliwo znów będzie pioruńsko drogie
REKLAMA

Dzieje się na światowym rynku paliw. W Chinach chyba w końcu koronawirus postanowił zwolnić i mówi się coraz głośniej o tym, że szczyt pandemii Pekin może mieć za sobą. Z kolei Europa dwoi się i troi, żeby przeorganizować kierunki dostaw produktów naftowych, w związku z embargiem wycelowanym w Moskwę, które zacznie obowiązywać od 5 lutego. 

REKLAMA

Natomiast eksperci z Reflex przypominają prognozę Międzynarodowej Agencji Energii, w której szczególnie duże znaczenia w tym roku dla światowego rynku ropy naftowej mają Chiny i Rosja.

Ceny paliw pójdą zaraz w górę

W tygodniu od 12 do 18 stycznia, ku zaskoczeniu kierowców, na stacjach paliw trzeba było zostawiać mniej pieniędzy niż wcześniej. Jak wyliczają eksperci: najmocniej, bo o 5 groszy potaniał olej napędowy, którego aktualna cena na poziomie 7,63 zł/l jest najniższa od początku października 2022 r. Z kolei benzyna Pb95 potaniała średnio o 2 gr. W tym czasie swoją cenę poprawił, o jeden grosz, wyłącznie autogaz. Ale na więcej obniżek w styczniu nie powinnyśmy liczyć. 

Jak wyliczają analitycy z e-petrol droższe ceny mają zacząć obowiązywać już w przyszłym tygodniu. Benzyna Pb95 ma kosztować w przedziale 6,62-6,64 zł, olej napędowy - 7,61-7,73 zł i LPG - 3,10-3,19 zł. Z kolei eksperci z Reflex wykazują, że ceny paliw cały czas i tak są wyższe od tych sprzed roku. Najmniej spuchł autogaz - o 2 proc., a najbardziej diesel - o 30 proc.

Rynek ropy konsumuje większy popyt w Chinach

A co słychać na światowym rynku ropy? Tutaj jesteśmy świadkami kolejnych zwyżek cenowych. Brent jest już blisko poziomu 87 dol., a WTI przebiła granicę 81 dol. To wartości ostatni raz obserwowane w listopadzie ub.r. To jednak ciągle poniżej noworocznych wycen ekonomistów, którzy w ankiecie Reutersa wytypowali cenę Brent średnio 89,37 dol. i WTI - 84,84 dol. Okazuje się, że wprowadzony w grudniu 2022 r. limit cenowy na ropę z Rosji (maksymalnie 60 dol. za baryłkę), a także nadchodzące embargo na rosyjskie produkty naftowe (zacznie obowiązywać od 5 lutego) cenie ropy mają zbytniej krzywdy nie zrobić. 

REKLAMA

Na razie zdecydowanie bardziej na cenę ropy wpływają dwa czynniki: sytuacja gospodarcza w Chinach i w Stanach Zjednoczonych. W pierwszym przypadku jesteśmy świadkami rosnącego popytu. Dodatkowy optymizm napędzają informację o rzekomym szczycie kolejnej fali pandemii w Państwie Środka. Z kolei w USA kłopotem jest ostatni spadek sprzedaży detalicznej, co uwiarygadnia hipotezę o tym, że w ostatnim kwartale 2022 r. amerykański przemysł wszedł w recesję.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA