Rząd chce, by pracownicy budżetówki w 2025 r. dostali podwyżki płac równe inflacji prognozowanej na przyszły rok, czyli 4,1 proc. Wywołało to zdumienie, a nawet oburzenie zarówno związkowców, jak i pracodawców, którzy wskazują, że nawet płaca minimalna wzrośnie o 7 proc. Problem polega na tym, że płace w budżetówce mocno ucierpiały przez szalejącą w ostatnich miesiącach inflację, a teraz w najlepszym razie pozostaną one w przyszłym roku na realnie tym samym poziomie, co teraz.
Ostatnie posiedzenie Rady Dialogu Społecznego zakończyło się bez porozumienia trzech stron – rządowej, związkowej i pracodawców. Rząd zaproponował najniższą możliwą waloryzację płac w sferze budżetowej, na co nie chcą się zgodzić nie tylko związki zawodowe, ale także organizacje pracodawców.
Wzrost płac w budżetówce
Mariusz Zielonka, ekspert reprezentującej pracodawców Konfederacji Lewiatan, napisał w serwisie X, że uczestniczył w próbie wypracowania wspólnego stanowiska związków zawodowych i pracodawców, dotyczącego waloryzacji wynagrodzeń w tzw. budżetówce oraz podniesienia wynagrodzenia minimalnego, ale wspólnego stanowiska nie udało się wypracować.
Z niezrozumiałych przyczyn rząd proponuje wzrost wynagrodzenia minimalnego na poziomie przekraczającym 7 proc. w skali roku, a jednocześnie „własnym” pracownikom oferuje podwyżkę równą prognozowanej na przyszły rok inflacji – powiedział Zielonka, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”.
Więcej o rynku pracy przeczytacie w tych tekstach:
Podwyższenie płac o prognozowany wskaźnik inflacji – zakładając, że prognoza okaże się trafna – w teorii oznacza utrzymanie ich na realnie tym samym poziomie. W praktyce może jednak oznaczać realny spadek płac, ponieważ wskaźnik inflacji jest wypadkową zmian cen bardzo różnych towarów – w ostatnich miesiącach np. żywność drożała wyjątkowo szybko. To oznacza, że realne koszty życia mogą rosnąć szybciej niż wskaźnik inflacji.
Co ciekawe, za wyższym wzrostem płac w budżetówce są nie tylko związki zawodowe, ale także organizacje pracodawców. Ci ostatni pracodawcy zaproponowali, by wzrost płac w sferze budżetowej był wyższy o jedną trzecią od wzrostu wynagrodzenia minimalnego, co oznaczałoby podwyższenie pensji w sferze budżetowej o jedną dziesiątą. Związki zawodowe chcę podwyżki o 15 proc.
Płaca minimalna w 2025 r.
Przypomnijmy, że rządowa propozycja wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę od 1 stycznia 2025 r. to 4626 zł brutto miesięcznie i 30,20 zł brutto za godzinę. Rada Ministrów postanowiła przyjąć niemal najniższy wymagany ustawą współczynnik waloryzacji, co oznacza gwałtowne wyhamowanie wzrostu płacy minimalnej w ostatnich latach.
Proponowane przez rząd 4626 zł brutto oznacza wzrost o 326 zł w stosunku do kwoty obowiązującej od 1 lipca 2024 r., czyli 4300 zł. Współczynnik waloryzacji wyniesie więc 7,6 proc. Co ciekawe, w minimalnie mniejszym stopniu, bo o 7,5 proc. wzrośnie stawka godzinowa za pracę. Od 1 stycznia 2025 r. będzie to 30,20 zł, czyli o 2,10 zł więcej niż od 1 lipca 2024 r., odkąd stawka godzinowa wynosi 28,10 zł.