REKLAMA

Przestaliśmy być truskawkową potęgą, przerzuciliśmy na coś innego. I już jesteśmy nr 1

Gdy coraz częściej Polskę zalewają truskawki z Egiptu, Niemiec i Ukrainy, to nie można tego powiedzieć o borówce amerykańskiej. Tych owoców produkujemy najwięcej w Europie. Do światowej czołówki jeszcze mamy trochę, ale biorąc pod uwagę to, że Polacy zajadają się nimi bardziej niż w ojczyźnie borówki, to wkrótce możemy znaleźć się na globalnym podium.

Przestaliśmy być truskawkową potęgą, przerzuciliśmy na coś innego. I już jesteśmy nr 1
REKLAMA

Od kilku dobrych lat rośnie import truskawek do Polski o czym pisał niedawno Michał. W ubiegłym roku najwięcej truskawek trafiło do nas z Egiptu. Za to produkcja borówki amerykańskiej ma się u nas świetnie. Choć w kraju nad Wisłą uprawia się ją od 50 lat, to z danych dotyczących produkcji w 2022 r. wynika, że Polska jest największym producentem borówek deserowych w Europie, a w światowym zestawieniu zajmuje szóste miejsce. W ciągu trzech lat (2019-2022) wzrost produkcji wyniósł ponad 60 proc. Tylko w ostatnim roku produkcja wzrosła o 25 proc. i jest to najwyższy procentowy wzrost produkcji na świece. Podobnie szybko rozwijają się tylko Maroko - 22 proc., Peru - 17 proc., RPA - 17 proc. i Chiny - 16 proc. 

REKLAMA

Szacuje się, że w przyszłym roku światowa produkcja borówki osiągnie 2 miliony ton.

Amerykańskie borówki na polskich stołach

Jeśli chodzi o konsumpcję to w tej kategorii również mamy największy wzrost na świecie. Na 40-milionowym polskim rynku w 2022 r. konsumpcja na mieszkańca osiągnęła 1,83 kg/osobę. A to oznacza, że Polacy przegonili nawet Amerykanów w zajadaniu się borówkami - w ojczyźnie borówki konsumpcja wyniosła 1,78 kg/osobę - wynika z danych Agronometrics Global Trade Data.

Równolegle dynamicznie rośnie krajowa produkcja, co podkreślono podczas tegorocznego szczytu IBO w Lublinie. 

Moim zdaniem to jeden z największych sukcesów ostatniej dekady w branży na całym świecie. Kiedy byłem w Polsce 10 lat temu, tematem numer jeden był eksport. W ciągu dekady wypracowaliście konsumpcję na fenomenalnym poziomie. To jest coś, w czym inne kraje powinny was naśladować i coś, z czego powinniście być dumni - powiedział Cort Brazelton, Executive Comittee Member International Blueberry Organization (IBO).

W materiałach ze szczytu możemy się m.in dowiedzieć, że wzrost konsumpcji w Polsce wyznacza punkt odniesienia dla innych, zorientowanych na eksport, krajów o średnich dochodach.

Z eksportem tylko o 6,7 proc. wyższym niż wolumen importu, wszystkie trendy wskazują, że Polska jest na dobrej drodze, aby stać się zarówno importerem netto borówki, jak i znaczącym jej producentem. Na pierwszy rzut oka może to nie wydawać się niezwykłe, ale wyróżnia Polskę na arenie światowej jako jedną z najbardziej udanych historii rozwoju rynku spożycia borówki – oceniają autorzy raportu.

Polacy mają swój patent na sukces

Jak wskazują autorzy raportu, dotychczas wzrost importu jest dodatkiem wolumenu sprzedaży na rynku, który dość skutecznie wchłonął znaczący wzrost polskiej produkcji, zmniejszając presję na plantatorów, którzy – jak większość – borykają się z rosnącymi kosztami środków produkcji, inflacją i brakiem rąk do pracy.

REKLAMA

I są jeszcze inne ważne czynnik w tym wszystkim: krótki, 3-miesięczny sezon (od lipca do września) i często niskie budżety. Dlatego polscy plantatorzy borówki połączyli się z plantatorami innych owoców jagodowych. Stworzyli wspólną kampanię, w której każdy sezon jagodowy przekazuje pałeczkę drugiemu. Rynek budują owoce truskawki, maliny, jeżyny, agrest, rokitnik, polskie minikiwi i czerwona porzeczka w formie deserowej. A także czarna porzeczka, jagoda kamczacka (haskap) i aronia, których Polacy również są największymi producentami na świecie.

Polska pokazuje nam atrakcyjny przykład tego, co można zrobić. Naszym obowiązkiem jest skorzystanie z okazji, skorzystanie z tych lekcji i zastosowanie ich – podkreślili organizatorzy IBO Summit 2023.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA