REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Musk nie ma litości dla podwładnych. Koniec pracy zdalnej to nic w porównaniu z tym, co właśnie ogłosił

Dyrektor generalny Tesli miał rozesłać e-mail do swoich pracowników, w którym stawia proste ultimatum: wracacie do pracy w biurze albo możecie żegnać się z robotą. Przykre? Nie tak, jak zwolnienie 10 proc. załogi, które Elon Musk zapowiedział dosłownie kilkadziesiąt godzin później.

03.06.2022
15:57
Musk do pracowników: wracajcie do biura albo wypad. A potem zapowiedział masowe zwolnienia
REKLAMA

Każdy, kto chce wykonywać pracę zdalną, musi przebywać w biurze przez minimum (mam na myśli minimum) 40 godzin tygodniowo lub odejść Tesli. To mniej, niż prosimy pracowników fabryki - wiadomość o takiej treści miała trafić do skrzynek pracowników producenta elektryków.

REKLAMA

Musk nie lubi pracy zdalnej

E-mail przytoczony przez Bloomberga nie doczekał się komentarza ze strony Elona Muska. Przedsiębiorca nie zaprzeczył jednak, że go wysłał. Szef Tesli miał poprosić zatrudnionych, którzy opierają się przed powrotem do siedziby firmy, by poszli udawać pracę gdzie indziej. Dość wymowne. Miliarder przewiduje odstępstwa od tej reguły, ale każde z nich zamierza zatwierdzać osobiście.

W kolejnym mailu, miliarder stwierdził, że przed pewien czas spał w fabryce, bo chciał dać w ten sposób przykład reszcie.

Gdybym tego nie zrobił, Tesla dawno by zbankrutowała - podkreślił.

Musk miał przy okazji delikatnie przypomnieć, że siedziba spółki we Fremont wciąż służy do celów zawodowych. Nie jest miejscem integracji i zacieśnieniu relacji międzyludzkich.

Tesla ma i będzie tworzyć oraz produkować najbardziej ekscytujące i znaczące produkty ze wszystkich firm na Ziemi. Nie stanie się to przez telefon - zakończył przedsiębiorca.

Nie pierwszy raz Elon traktuje pracowników w tak oziębły sposób

Serwis przypomina, że Keith Rabois, inwestor i przedsiębiorca z Doliny Krzemowej wspominał na Twitterze, że miliarder przyłapał kiedyś stażystów na bezproduktywnym czekaniu w kolejce do ekspresu kawowego. Musk był wściekły. Zagroził stażystom zwolnieniem, a potem zainstalował w kompleksie kamery.

Tesla, a szczególnie jej fabryki, również nie należą zresztą do zbyt przyjaznych miejsc. Kilka lat temu The Guardian sprawdził warunki w jakich pracowali pracownicy fizyczni. Omdlenia i zawroty głowy były standardem.

Nie lepiej wyglądała sytuacja w trakcie covidu. Gdy Kalifornia zaczęła wprowadzać restrykcje Musk nazwał je faszystowskimi i pomimo zakazów stanowych nie zamknął fabryki we Fremont.

W Chinach, które zmagają się właśnie z kolejną falą zakażeń, Tesla zamknęła pracowników na terenie zakładu. Osoby zatrudnione w Gigafactory 3 w przerwach między 12-godzinnymi zmianami spały ponoć na podłodze. Pracodawca gwarantował im tylko materac i śpiwór i wolne niedziele. Był to jednak i tak postęp w stosunku do okresu sprzed pandemii, gdy fabryka w Szanghaju pracowała w trybie trzyzmianowym po 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu.

Szef Tesli zapowiada masowe zwolnienia

Pracownicy nie zdążyli pewnie nawet odpowiedzieć na wezwanie swojego szefa, gdy ten znienacka dodał, że ma złe przeczucia odnośnie kondycji światowej gospodarki i będzie zmuszony okroić swoją załogę. Reuters cytuje e-maila, który trafił do kadry zarządzającej. Musk pisze w nim o konieczności wyrzucenia 10 proc. pracowników na bruk. Wiadomość została wysłana dwa dni po wezwaniu do powrotu do biur.

REKLAMA

Tesla na koniec ubiegłego roku zatrudniała około 100 tys. osób. Oznaczałoby to, że Elon Musk zamierza pozbyć się na raz 10 tys. zatrudnionych. Miliarder już wcześniej zabierał głos w sprawie recesji. Jego zdaniem potrwa ona od 12 do 18 miesięcy i doprowadzi do bankructwa wiele firm.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA