Zapasy gazu znikają w rekordowym tempie. To ma wpływ na cenę błękitnego paliwa
Europę skuł pierwszy w tym roku mróz, przez co unijne magazyny gazu wyczerpują się w rekordowym tempie. I od razu widać to też po cenie błękitnego paliwa.
Putin zaczął ćwiczyć Europę gazem ziemnym, od którego skutecznie uzależniał przez ostatnie lata kolejne kraje Unii Europejskiej, już latem 2021 r. Kilka miesięcy później było jasne, że te gazowe roszady Gazpromu miały na celu przede wszystkim zniechęcić Brukselę do wtrącania się w sprawy Ukrainy. Unia wytrzymała tę energetyczną presję i uparcie wspiera Kijów. Wspomaga te działania także Waszyngton, który właśnie chwali się nowymi sankcjami wymierzonymi m.in. w Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, które wprowadzono w koordynacji z Wielką Brytanią. Amerykański Departament Stanu dodatkowo zablokował dwa aktywne projekty LNG oraz te podmioty z państw trzecich, które wspierają eksport rosyjskiej energii.
Stany Zjednoczone podejmują szeroko zakrojone działania przeciwko głównemu źródłu dochodów Rosji na finansowanie jej brutalnej i nielegalnej wojny z Ukrainą - stwierdziła Janet Yellen, amerykańska Sekretarz Stanu.
Ale czy to oznacza, że już całkiem możemy nie bać się gazowych sznurków, pociąganych przez Putina? Nie do końca, o czym przekonuje chłodniejsza aura na początku roku. I tempo korzystania z magazynów gazu też.
Magazyny gazu, czyli europejskie zużycie idzie na rekord
Po tym, jak Ukraina zgodnie z zapowiedziami zakończyła tranzyt gazu Rosji, mamy znowu do czynienia z nowym porządkiem energetycznym. UE już w 2022 r. (po napaści Rosji na Ukrainę) nakazała krajom członkowskim szybsze i efektywniejsze wypełniane swoich magazynów gazu. Chcąc się uniezależnić od rosyjskiego błękitnego paliwa, trzeba było też bardziej niż wcześniej stawiać na skroplony gaz LNG, sprowadzany z całego świata. Ale wystarczyło, że 2025 rok zaczął się z wyraźnie chłodniejszą aurą, a już ten nowy porządek energetyczny zaczął trząść się w posadach. Co widać w pierwszej kolejności po poziomie wypełnienia magazynów UE.
Więcej o magazynach gazu przeczytasz na Spider’s Web:
Im niższe będą poziomy zapasów pod koniec marca, tym trudniej będzie regionowi uzupełnić zapasy przed następną zimą - przewiduje Samantha Dart, szefowa działu badań nad gazem ziemnym w Goldman Sachs.
Dane zaś z Gas Infrastructure Europe wskazują jednoznacznie, że obecnie zapasy błękitnego paliwa w Europie wyczerpują się w najszybszym tempie od 2018 r. Teraz średnia wypełnienia magazynów gazu w UE wynosi ok. 66 proc. Rok temu o tej porze to było ok. 80 proc., a w pierwszej połowie stycznia 2023 r. - nawet 82 proc.
Cena gazu: nie ma co się bać nowych rekordów?
Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Nowy rok zaczął się wyraźnie chłodniejszą aurą dla północno-zachodniej Europy, co oznacza także większe zapotrzebowanie energetyczne. Wcześniej zaś, po zamknięciu gazowego tranzytu przez Ukrainę, byliśmy świadkami wyraźnego wzrostu ceny gazu. Na holenderskiej giełdzie 1 MWh potrafiła 2 stycznia kosztować nawet więcej niż 50 euro. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce ponad rok temu, w drugiej połowie listopada 2023 r.
Ale w ostatnich dniach obserwowaliśmy spore spadki i 10 stycznia megawatogodzina gazu ziemnego kosztowała już ok. 45 euro. W dodatku zdaniem analityków nie ma co obawiać się cenowego rajdu w górę. Bo też na południu Europy wcale aż tak zimno nie jest. Inna sprawa, że za nami również koniec przestoju produkcji gazu w norweskim zakładzie Hammerfest, gdzie do 9 stycznia wstrzymano prace produkcyjne, ze względu na awarię sprężarki. Nic więc dziwnego, że po początkowych wzrostach, mamy do czynienia teraz ze spadkami, a cena gazu obecnie jest poniżej 47 euro.
Nastawienie jest nadal bycze, ale rynek dostosowuje się do nowej normy - komentuje dla Bloomberga Florence Schmit, europejski analityk energetyczny w Rabobank.