Choć dynamika wzrostu cen nadal spada, to jednak w lutym zakupy w sklepach zdrożały średnio o 3,9 proc. rdr. - wykazała analiza ok. 60 tys. cen detalicznych przeprowadzona przez UCE RESEARCH i Uniwersytetów WSB Merito. Najmocniej zdrożały dodatki spożywcze, jak np. ketchupy, majonezy oraz przyprawy. Zaraz po nich znalazły się słodycze i desery, chemia gospodarcza oraz napojone bezalkoholowe.
Z najnowszego raportu „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH” wynika, że od kilku miesięcy nadal utrzymuje się spadek jednocyfrowej dynamiki wzrostu cen. W styczniu 2024 r. codzienne zakupy zdrożały średnio o 4,8 proc. rdr. W lutym wzrosty były na poziomie 3,9 proc. rdr.
Jak wskazuje dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito Warszawa, obecny poziom wzrostu cen w sklepach detalicznych znajduje się w przedziale zgodnym z prognozami NBP, według których inflacja w tym roku wyniesie od 2,8 proc. do 4,3 proc.
Obecny średni poziom wzrostu cen w sklepach detalicznych znajduje się właśnie w tym przedziale. Tempo zmian może już nie być tak dynamiczne jak wcześniej. Natomiast same informacje o tym, że ma zostać przywrócony 5-proc. podatek VAT na żywność, już mogą hamować spadkowe tempo wzrostu cen. Następnie mogą podrożeć produkty, które do tej pory taniały rdr. – komentuje ekspert.
Z najnowszej analizy wynika, że wśród 17 monitorowanych kategorii w lutym 10 z nich wykazało jednocyfrowe wzrosty rdr. (w styczniu takich kategorii było osiem). Natomiast dwucyfrowe podwyżki dotyczyły dwóch grup towarów (poprzednio było ich pięć). Do tego zanotowano pięć spadków (miesiąc wcześniej było ich cztery).
Jednocyfrowy wzrost cen 10 kategorii ma bezpośredni związek ze spadkowym trendem inflacji i ustabilizowaniem się części czynników powodujących duże podwyżki. Oczywiście niektóre grupy towarów dalej będą notować wysokie skoki, ale czas dwucyfrowych podwyżek większości kategorii mamy już za sobą – przekonuje dr Artur Fiks.
Co najbardziej zdrożało w sklepach?
W lutym najmocniej zdrożały dodatki spożywcze (ketchupy, majonezy, musztardy, przyprawy) - wzrost o 12,1 proc. rdr. W styczniu ta kategoria zanotowała podobną podwyżkę rdr. – 12,8 proc., jednak w ubiegłym miesiącu znalazła się na trzeciej pozycji w rankingu.
Wciąż utrzymujący się wysoki poziom wzrostów w okresie zimowym rdr. świadczy o tym, że producenci nie odczuwają presji rynkowej na zmniejszenie cen. Jednocześnie poziom popytu jest dla nich satysfakcjonujący – uważa dr Artur Fiks.
Na drugim miejscu znalazły się słodycze i desery - wzrost o 10,5 proc. rdr. W styczniu były na pierwszym miejscu drożyzny ze wzrostem na poziomie 14,3 proc. rdr.
Zdaniem analityków z UCE RESEARCH podwyżki napędza brak stabilności cen półproduktów.
Szczególnie duży wpływ ma tu rekordowy wzrost cen kakao na światowych giełdach. Głównie jest on wynikiem problemów z podażą tego surowca. Sytuacja jest mocno dynamiczna. Wzrost cen kakao szybko zbliża się do granicy prognozowanej przez nas na początku tego roku, tj. do wartości 7 tys. dol. za tonę. I pewnie na tym się nie skończy. To z kolei zapowiedź tego, że ceny słodyczy nadal będą w sklepach szybko rosły, tym bardziej że zbliżają się święta – uważają eksperci.
Na trzecim miejscu w rankingu drożyzny znalazła się tym razem chemia gospodarcza – ze średnim wzrostem o 9,4 proc. rdr. W styczniu wzrost był nieco większy i wyniósł 10,9 proc. rdr., a kategoria zajęła wówczas czwarte miejsce w zestawieniu.
W czasie wysokiej inflacji ceny w tej kategorii poszybowały ponad oczekiwany poziom. Należałoby się spodziewać już mniejszych podwyżek. Ciągłe dwucyfrowe wzrosty wskazują jednak na to, że konsumenci je akceptują. Nie poszukują w dużym stopniu zamienników. Jednak taka sytuacja nie powinna utrzymać się, gdy średnie ceny większości kategorii ustabilizują się – stwierdza dr Anna Semmerling z Uniwersytetu WSB Merito Gdańsk.
Na czwartym miejscu są napoje bezalkoholowe ze wzrostem cen o 8,7 proc. rdr. (w styczniu odnotowały wzrost o 13,8 proc. rdr. i były na drugiej pozycji). Z kolei na piątym miejscu środki higieny osobistej ze wzrostem na poziomie 8,4 proc. rdr. (miesiąc wcześniej podwyżka była o wiele niższa - 2,7 proc.
Więcej o cenach przeczytasz na Bizblog.pl:
Inne produkty również drożeją
Na kolejnym miejscu w zestawieniu znalazły się artykuły dla dzieci ze średnim wzrostem o 6,5 proc. rdr. (w styczniu zdrożały bardziej - o 7,1 proc. rdr.).
Tempo wzrostu cen produktów w tej kategorii od dłuższego czasu regularnie spada. Jak widać, nawet podwyżka świadczenia z 500+ do 800+ nie zachwiała tej tendencji. Powinna ona utrzymać się jeszcze przez jakiś czas, a jej zmiana będzie się wiązała z kolejnym sezonowym wzrostem popytu – prognozuje dr Artur Fiks.
Na kolejnej pozycji znalazły się warzywa – 4,4 proc. rdr. (w styczniu podwyżka była ponad dwukrotniw wyższa - 10,5 proc. rdr.).
Dr Anna Semmerling przypomina, że wyhamowanie wzrostu cen warzyw było zapowiadane od dawna.
Dodatkowo, w obecnym sezonie nie ma sytuacji sprzed roku. Wtedy mieliśmy do czynienia z nieprzewidzianą obniżką temperatur w krajach, które są głównymi eksporterami warzyw w sezonie zimowym – dodaje ekspertka.
Karma dla zwierząt wyhamowała
W lutym podwyżki cen z tej kategorii średnio wyniosły 2,9 proc. rdr. Dr Anna Semmerling zwraca uwagę, że ta kategoria notowała bardzo wysokie podwyżki w czasie wysokiej inflacji. Nie miały one jednak przełożenia na realny wzrost kosztów.
Obecnie trudno byłoby producentom wyjaśnić dalsze podwyżki, a dodatkowo wielu opiekunów zaczęło samodzielnie gotować pożywienie dla swoich pupili. To w sposób naturalny wymusiło obniżenie ceny karm – zaznacza ekspertka.
Lekko w górę poszły również takie kategorie, jak ryby (2,7 proc. rdr.), mięso (2,5 proc. rdr.) i wędliny (1,7 proc. rdr.). Dr Artur Fiks wyjaśnia, że powodem niewielkich podwyżek w przypadku tych kategorii jest spadek cen pasz wykorzystywanych w hodowli zwierząt.
Wyższy poziom wzrostu cen ryb w porównaniu do mięsa i wędlin wynika z faktu, iż znaczna część produktów z tej kategorii pochodzi z łowisk naturalnych. Ceny pasz nie mają więc znaczenia – mówi.
A co z pieczywem? W lutym jego cena poszła w górę nie znacznie o 1,9 proc. rdr. Wcześniej mocniej rosły, nawet dwucyfrowo.
Ustabilizowały się koszty produkcji, co wynikało z wprowadzonych programów ochronnych i ze spadku cen zbóż, a w efekcie – mąki. Poza tym istniejąca obawa o dalszy wzrost cen pieczywa może spowodować spadek popytu, który dla branży byłby kolejnym ciosem – uważa dr Fiks.
Co tanieje?
Jest za to kilka kategorii, których średnie ceny zanotowały spadki. Na przykład cena nabiały poszła w dół o 0,4 proc. rdr., owoce o 0,1 proc. rdr., używki (herbata, kawa, piwo, wódka) – o 1,4 proc. rdr., a także produkty sypkie o 4,4 proc. rdr.
Dr Anna Semmerling podkreślą, że w przypadku nabiału i owoców należy mówić o stabilizacji wynikającej z osiągnięcia pewnych poziomów podwyżek. W kwestii tej drugiej kategorii istotne jest też to, że niebawem na rynek trafią krajowe owoce. Ich ceny, jak co roku, w pierwszym okresie będą wysokie, ale w kolejnych tygodniach zaczną systematycznie spadać.
Z kolei spadki cen alkoholi i produktów sypkich wynikają z notowań na światowych giełdach. Dla obu kategorii znaczenie miało obniżenie cen zbóż. Dalsze wyniki mogą być uzależnione od ewentualnej zmiany polityki co do napływu zbóż na rynek UE z Ukrainy – uzupełnia dr Artur Fiks.
Największy spadek znowu zaliczyły art. tłuszczowe - aż o 16,7 proc. rdr. I jak przypomina dr. Semmerling, to właśnie ta kategoria najmocniej drożała przez wiele miesięcy w czasie wysokiej inflacji.
Widoczne już od dłuższego czasu spadki mają dwa źródła. Pierwsze z nich to obniżenie ceny w stosunku do wcześniej zawyżanej. Drugie to walka o klienta. Sklepy zaobserwowały, że promocje na produkty tłuszczowe przyciągają konsumentów. Tym samym obniżki ich cen stały się ważnym elementem kampanii promocyjnych – dodaje ekspertka.