REKLAMA

Pół miliona Polaków może błyskawicznie wypisać się z list dłużników. Nie powinni czekać

Nie spłacamy drobnych długów, a potem się dziwimy, gdy nie możemy dostać kredytu, dofinansowania na pompę ciepła czy wymienić telefonu na nowy. Główna przyczyna zaległości: niefrasobliwość i lekceważenie drobnych zobowiązań.

Jak wypisać się z rejestru dłużników?
REKLAMA

Prawie pół miliona Polaków ma zaległe długi, których wartość nie przekracza 1000 zł – wynika z danych BIK-u oraz BIG InfoMonitora. Suma opóźnionych płatności oraz alimentów wynosi ok. 250 mln zł. To mniej niż ma do spłaty czterech największych dłużników w kraju – zauważają autorzy raportu. Jak podkreślają, gdyby wszystkim posiadającym zaległości do tysiąca złotych udało się je uregulować, to z rejestru zniknąłby co szósty niesolidny dłużnik – 436 363 z 2 687 567 osób (16 proc.).

REKLAMA

W badaniu przeprowadzonym na zlecenie BIG InfoMonitora 21 proc. dorosłych Polaków przyznało, że posiada przynajmniej jeden nieopłacony rachunek bądź inne zobowiązanie.

W dobie kryzysu gospodarczego i rosnących kosztów, za oczywistą przyczynę można by tu wziąć brak pieniędzy. Okazuje się jednak, że o ile faktycznie 35 proc. respondentów raport u European Consumer Payment 2022 jako powód podało pustki na koncie, nie była to wcale najczęstsza przyczyna. Aż 41 proc. osób zadeklarowało bowiem, że nie zapłaciło, bo zapomniało – wskazuje BIG.

Dlaczego nie spłacamy zaległości? Bo je lekceważymy

Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, zauważa, że niektórzy świadomie nie opłacają rachunków, uznając, że w danym miesiącu mają inne, ważniejsze wydatki.

Często też są przekonani, że za zaległość rzędu 300 czy 500 zł, nie poniosą żadnych konsekwencji. Z premedytacją nie opłacają zobowiązań w terminie, czekając aż ktoś się upomni i wówczas dopiero regulują zaległość – zauważa.

Kolejna dwie grupy to osoby nie radzące sobie z zarządzaniem budżetem domowym i zapominające lub czasami nie zdające sobie sprawy z tego, że mają do opłacenia rachunek, na końcu Sławomir Grzelczak wymienia niesolidnych dłużników, którzy świadomie nie regulują zobowiązań i nie mają zamiaru tego robić w przyszłości.

Wszystkie te grupy, może poza ostatnią, bardzo się dziwią, gdy nie mogą kupić czegoś na raty bądź podpisać umowy na kablówkę czy nowy telefon komórkowy z powodu „drobnego długu”– zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Jak dodaje, niefrasobliwe podejście do zobowiązań potwierdza najnowsze badanie Moralności Finansowa Polaków. 3 proc. uważa, że nie ma obowiązku oddawania długów, a aż 8 proc. ma co do tego wątpliwości.

Wystarczy, że kilka procent klientów nie ureguluje niewielkich rachunków, by należność nabrała poważnych rozmiarów. Stąd też powszechne są działania, zapobiegające podpisywaniu umów z klientami, którzy niefrasobliwie podchodzą do swoich zobowiązań – zaznacza Sławomir Grzelczak.

Masz niespłacony dług? Nie dostaniesz kredytu ani telefonu

W pierwszej połowie tego roku z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor pobrano 12,9 mln raportów o wiarygodności finansowej konsumentów – o 1,3 mln więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

Po statystyce tej widać, że niektóre osoby próbowały załatwić kilka spraw lub być może z powodu odmowy w jednym miejscu udawały się gdzie indziej. 12,9 mln raportów dotyczyło bowiem 4,9 mln z 31,2 mln pełnoletnich rodaków – zauważa BIG InfoMonitor.

Jak wyjaśnia, przedsiębiorcy sięgają po dane z rejestru właściwie za każdym razem, gdy chodzi o kredyt, pożyczkę oraz towar czy usługi otrzymywane z góry, zakup na raty, umowę abonencką.

Nawet niewielkie kwoty zaległości mogą w takiej sytuacji trafić rykoszetem w dłużnika, zepsuć nerwy i przysporzyć sporo problemów – ostrzega BIG.

Przyjrzyj się swoim długom

Jak tego uniknąć? Prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, zachęca, by przyjrzeć się swoim finansom.

Policzmy dokładnie, jaką kwotą miesięcznie dysponuje nasze gospodarstwo domowe i ile pieniędzy musimy przeznaczyć na zapłatę rachunków, rat kredytów i pożyczek czy na inne stałe wydatki. Jeśli nie wiemy, gdzie uciekają nam kolejne złotówki, warto to sprawdzić – zachęca.

I radzi, by po prostu spisać wszystkie wydatki, nawet te, które wydają się najmniej ważne.

Mając świadomość swojego położenia, będziemy mogli podejmować bardziej racjonalne decyzje finansowe i uniknąć zaległości. Jeśli posiadamy już opóźnione płatności, współpracujmy z wierzycielami. To im przede wszystkim zależy, żeby nasze zaległe długi zostały spłacone – przekonuje prof. Rogowski.

Jak zaznacza, warto mieć na uwadze, że każdemu może zdarzyć się gorszy okres.

Najważniejsze to być ze sobą szczerym i zamiast ignorować problem, szukać skutecznych rozwiązań – radzi główny analityk Grupy BIK.

Jak sprawdzić swoją wiarygodność w rejestrze dłużników?

Listy dłużników umożliwiają bezpłatne sprawdzenie swojej historii w rejestrze za pośrednictwem internetu. Aby pobrać raport z bazy biura informacji gospodarczej, należy zarejestrować się na stronie www.big.pl i zweryfikować swoje dane. Kolejnym krokiem jest wygenerowanie „Raportu o sobie” i „Raportu z rejestru zapytań” (bezpłatnie można to zrobić raz na 6 miesięcy).

Rejestracja i sprawdzenie swojej sytuacji trwają co najwyżej kilka minut, a pozwalają uniknąć nieprzyjemnych sytuacji i stresu – wskazuje BIG InfoMonitor,

Jak dodaje, w raporcie znajdują się nie tylko informacje o ewentualnym zaległym zobowiązaniu, ale też kto i kiedy je zgłosił oraz kto w ciągu ostatnich 12 miesięcy pobierał raport sprawdzający wiarygodność płatniczą.

Mając wiedzę o swoich przeterminowanych długach wpisanych do rejestru prowadzonego przez biura informacji gospodarczej możemy w porę zareagować i spłacić dawne zaległe zobowiązania – podpowiada Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor

REKLAMA

Wierzyciel ma obowiązek poinformować BIG o spłaconym długu w ciągu 14 dni, a BIG niezwłocznie usuwa wówczas niekorzystny wpis.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA