Inflacja zrobiła fikołka. I zmyliła ekonomistów
Inflacja zgodnie z prognozami ekonomistów miała sięgnąć 5 proc., a w kolejnych miesiącach wspiąć się jeszcze wyżej. Tymczasem wstępne wyliczenia Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) pokazały, że w grudniu obyło się bez piątki z przodu. Cały czas jednak boleśnie odczuwamy skutki decyzji rządu o odmrożeniu cen energii od lipca 2024 r.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w grudniu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 4,8 proc. (wskaźnik cen 104,8), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,2 proc. (wskaźnik cen 100,2) – poinformował GUS w piątek.
Na podstawie prognoz zebranych przez kilka instytucji (m.in. PAP, Macronext, Bloomberg) można było spodziewać się, że wskaźnik cen konsumpcyjnych dobije w grudniu do 5 proc.
Inflacja niższa od oczekiwań, ale nadal będzie rosła
Ekonomiści wskazują, że niższy od prognozowanego wzrost CPI wynika z zachowania cen żywności i napojów. Jak to określił w komentarzu dział analiz Banku Pekao, „nie odzwierciedliły one powszechnych obaw dotyczących m.in. mięsa, jaj i masła”.
Nie znając szczegółów odczytu (zobaczymy je za prawie dwa tygodnie), możemy jedynie spekulować, czego GUS nie zobaczył na targowiskach i półkach sklepowych. Być może powszechnie oczekiwany wzrost cen mięsa, jaj i masła został zrównoważony przez spadki w innych kategoriach, być może zaś zostanie zaraportowany w kolejnym miesiącu – zastanawiają się ekonomiści Pekao.
Ich zdaniem trendy pozostają negatywne i nie wróżą niczego dobrego.
Spodziewamy się, że ich kombinacja w połączeniu z efektami bazowymi przyniesie znaczące przyspieszenie dynamiki cen żywności na początku tego roku (nawet do 8 proc. r/r) – zapowiadają.
Jak się okazuje, nie dla wszystkich zachowanie cen żywności było niespodzianką.
Tak jak oczekiwaliśmy, pomimo szalejących cen masła, wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych był w grudniu wyraźnie niższy niż w listopadzie (0,2 proc. vs. 0,7 proc. m/m) – napisali w komentarzu ekonomiści ING.
Kiedy inflacja zacznie spadać
W ING oczekują, że inflacja będzie rosła do marca i wtedy osiągnie szczyt.
Wzrost ten będzie wynikał z podwyżki stawek akcyzy na papierosy oraz niskiej bazy odniesienia z marca ubiegłego roku, kiedy nadal obowiązywała zerowa stawka VAT na żywność – tłumaczą analitycy ING.
Ich zdaniem kolejne miesiące przyniosą spadki, tak że pod koniec roku CPI znajdzie się na poziomie 3,0-3,5 proc. r/r.
W naszej ocenie daje to przestrzeń do złagodzenia polityki pieniężnej o ok. 75-100 pb. Warto przy tym odnotować, że sygnały płynące w ostatnich tygodniach z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) są raczej jastrzębie i sugerują odsuwanie w czasie pierwszego cięcia stóp procentowych – zaznaczają.
Wzrostu inflacji w nadchodzących miesiącach oczekuje również Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). Będą mu sprzyjać ubiegłoroczne niższe dynamiki oraz urzędowe zmiany w cenach. Spadku dynamiki cen oczekuje jednak od marca, ale obędzie się bez efektownego ruchu w dół.
Inflacja będzie przekraczać cel także przez większą cześć drugiej połowy roku. Ankieta makroekonomiczna NBP wskazuje, że ponownie wzrośnie w IV kwartale – zauważa Sebastian Sajnóg z PIE.
Więcej wiadomości o inflacji i wzroście cen
Energia cały czas dopala inflację
Z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ceny żywności i napojów bezalkoholowych w porównaniu z grudniem 2023 r. wzrosły o 4,8 proc., nośniki energii (np. węgiel, gaz) w skutek odmrożenia cen zdrożały rok do roku o 12 proc. Spadły natomiast ceny paliw do prywatnych środków transportu o 3,9 proc.
W stosunku do listopada żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały o 0,2 proc., ceny nośników energii nie zmieniły się, a ceny paliw wzrosły o 0,3 proc.