Masło drożejące jak szalone stało się tematem numer jeden przed Bożym Narodzeniem. Dlatego Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych rzuci na rynek tysiąc ton masła, by zbić jego ceny. Przede wszystkim trwa poszukiwanie winnego takiego stanu rzeczy, a sondaże pokazują, że Polacy odpowiedzialność za ceny masła zrzucają głównie na premiera i szefa banku centralnego. A z czego naprawdę wynikają obecne ceny masła? Odpowiedzi udzielił nam ekspert rynku żywności.
Ogłoszony we wtorek przetarg dotyczy sprzedaży mrożonego masła w 25-kilogramowych blokach, a w sumie na rynek ma trafić około tysiąca ton tego produktu pochodzącego z rezerw RARS-u. Celem tej operacji ma być stabilizacja sytuacji na rynku. Z czego wynika ta sytuacja i czy interwencja państwa przyniesie efekty?
Kto jest winny drogiemu masłu?
Z takim pytaniem zwróciliśmy się do Jakuba Olipry, starszego ekonomisty z Departamentu Analiz Makroekonomicznych Credit Agricole Bank Polska. Ekspert zwraca uwagę, że przede wszystkim już od trzech lat spadają dostawy mleka w Nowej Zelandii, która – co dla wielu osób może być sporym zaskoczeniem – jest największym eksporterem mleka na świecie. Głównym powodem spadku eksportu są niekorzystne warunki pogodowe.
Po drugie, do produkcji masła potrzeba relatywnie dużo mleka na tle pozostałych produktów mlecznych. Co więcej, w procesie jego produkcji wytwarzane jest odtłuszczone mleko, którego ceny są obecnie niskie. Stąd mleczarniom, bardziej opłaca się produkować sery, na których uzyskują wyższą marżę – wyjaśnia Jakub Olipra w komentarzu dla Bizblog.pl.
To jeszcze nie koniec. Ekspert wskazuje, że cały czas rośnie światowe spożycie masła, co w warunkach ograniczonej podaży mleka i jego relatywnie wysokim zużyciu przy produkcji masła dodatkowo podbija jego ceny względem pozostałych produktów mlecznych.
Więcej o zakupach przeczytacie w tych tekstach:
A co z głośną akcją Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych? Analityk Credit Agricole ocenia, że ta interwencja nie będzie miała istotnego wpływu na ceny masła. Wyjaśnia, że jej skala jest bardzo mała, bo tysiąc ton to zaledwie 0,5 proc. rocznego spożycia masła w Polsce.
Skąd rząd ma rezerwy masła?
Jednocześnie, gdyby ceny w Polsce spadły zwiększyłoby to popyt zagraniczny na polskie masło, co oddziaływałoby w kierunku ponownego wzrostu cen. Tym samym ten spadek cen hurtowych związany z interwencją nawet nie zdąży przenieść się na ceny detaliczne – tłumaczy ekspert.
Skąd Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ma rezerwy masła? Decyzję o rozpoczęciu skupu masła oraz mleka w proszku we wrześniu 2023 r. podjął słynny dziś z zupełnie innych powodów ówczesny szef agencji, Michał Kuczmierowski. Premier Mateusz Morawiecki tłumaczył to „zawirowaniami na rynku mleka”, a skup został zrealizowany w ramach umowy z ze spółdzielnią mleczarską Mlekovita.