Koniec gazu z Rosji. Europa zmienia kurs
Jakie mogą być konsekwencje decyzji Komisji Europejskiej o zakończeniu importu gazu ziemnego z Rosji? Jedni interpretują ją jako ukłon w stronę amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który od dawna zabiega o zwiększenie eksportu LNG z USA do Europy. Inni jednak podkreślają, że Unia Europejska nie tyle zmienia dostawców gazu, ile stawia na elektryfikację ogrzewania, przemysłu i transportu – co może szczególnie sprzyjać rozwojowi pomp ciepła.

To było do przewidzenia: Komisja Europejska zaproponowała całkowite wycofanie importu gazu ziemnego i LNG z Rosji do UE do końca 2027 roku. Jeszcze w tym roku mają zostać przedstawione mechanizmy zakazujące zawierania nowych umów energetycznych z Moskwą w tym zakresie. Dokładne propozycje legislacyjne poznamy w czerwcu br. Zgodnie z wyliczeniami think tanku CREA, od 24 lutego 2022 r. – czyli od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę – Unia Europejska zapłaciła Rosji za paliwa kopalne blisko 209 mld euro. Najwięcej wydano na ropę (prawie 104 mld euro) i gaz (ok. 101 mld euro).
Od lutego 2022 r. wydaliśmy w UE więcej pieniędzy na zakup paliw kopalnych z Rosji niż przekazaliśmy na pomoc Ukrainie. Oczywiście, że to się nie utrzyma - komentuje Dan Jorgensen, komisarz UE ds. energii.
Przypomnijmy, że szlaban dla unijnych sankcji (wymagających jednomyślności) wycelowanych w gaz z Rosji postawiły Węgry i Słowacja. Budapeszt i Bratysława wciąż dostają błękitne paliwo z tego kierunku rurociągami i zgodnie twierdzą, że rezygnacja z niego podniosłaby ceny energii.
Co z ceną gazu ziemnego po zamianie Rosji na USA?
UE po lutym 2022 r. systematycznie zmniejszała uzależnienie energetyczne od Rosji. W efekcie obecnie jeszcze ok. 19 proc. gazu w Europie pochodzi z tego kierunku, w porównaniu z ok. 45 proc. przed 2022 r. Nie jest tajemnicą, że taka decyzja KE stanowi także ukłon w kierunku Donalda Trumpa, który bardzo chciałby zastąpić rosyjski gaz tym made in USA. Bruksela chce to wykorzystać w wojnie handlowej wywołanej ostatnio przez Waszyngton. Jak ta ewentualna zmiana głównego dostawcy gazu do Europy wpłynie na cenę błękitnego paliwa?
Wkraczając w 2025 r., europejski wskaźnik cen gazu jest około dwukrotnie wyższy niż przed kryzysem. W samym 2024 r. wzrósł o 59 proc., z 30 do 48 euro za megawatogodzinę - przekonuje Ember.
Obecnie za 1 MWh gazu na holenderskiej giełdzie, która jest europejskim benchmarkiem dla ceny błękitnego paliwa, trzeba zapłacić ok. 34 euro. To stawki porównywalne do tych obowiązujących rok temu. Ale dwa lata temu, w pierwszej dekadzie maja 2023 r., było już wyraźnie drożej - wtedy cena gazu była na poziomie blisko 44 euro.
W unijnej układance sporo - w tym też sama cena - zależy od kondycji magazynów gazu. Obecnie (stan na 5 maja) wypełnione są średnio w ponad 41 proc. (w Polsce to ok. 43 proc.). To wyraźnie gorszy wynik od tego sprzed roku i dwóch lat. Na początku maja 2024 r. średnie wypełnienie magazynów UE wynosiło grubo ponad 63 proc., a na początku maja 2023 r. - ok. 61 proc.
Pompy ciepła receptą na europejskie uzależnienie
Decyzja Brukseli o zakręceniu kurka z gazem z Rosji może mieć jednak o wiele szersze konsekwencje od tych dotyczących wyłącznie ceny błękitnego paliwa. Zwraca na to uwagę Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
To nie tylko koniec kontraktów z Rosją. To zmniejszenie roli gazu w ogóle. A także klucz do elektryfikacji ogrzewania, przemysłu i transportu - komentuje na platformie X.
Lachman przekonuje, że w ten sposób KE nie idzie w kierunku zastąpienia gazu z Rosji tym z USA. Bardziej chodzi Brukseli o zmniejszenie zapotrzebowania na gaz. Do 2030 r. ma to być mniej aż o 100 mld m sześc. błękitnego paliwa. Wszystko przez spadek zużycia, dzięki pompom ciepła.
Elektryfikacja to fundament niezależności Europy. To inwestycja w bezpieczeństwo, gospodarkę i klimat. A każda pompa ciepła = mniej gazu, mniej Putina, więcej wolności - nie ma wątpliwości szef PORT PC.
Więcej o gazie ziemnym przeczytasz na Spider’s Web:
Warto przypomnieć, że niedawno Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła (EHPA) apelowała o przejście na strategiczne bezpieczeństwo energetyczne poprzez zrównoważone, bezpieczne, wydajne, rodzime rozwiązania grzewcze. Zgodnie z wyliczeniami instalacja pomp ciepła tylko w 7 proc. europejskich gospodarstwach domowych (ok. 14 mln) w miejsce kotłów na paliwa kopalne, spowodowałaby zmniejszenie zużycia gazu ziemnego o 13 mld m sześc. To tyle, ile UE importuje błękitnego paliwa z Rosji do ogrzewania wody i domów.
Dekarbonizacja ogrzewania i chłodzenia bezpośrednio przyczynia się do bezpieczeństwa energetycznego Europy: szersze stosowanie pomp ciepła i lepsza efektywność energetyczna gospodarstw domowych mogą pomóc UE zmniejszyć wydatki na import paliw kopalnych o 60 miliardów euro do 2030 r. - twierdzi Łukasz Koliński, dyrektor Komisji Europejskiej ds. zielonej transformacji i integracji systemów energetycznych.