REKLAMA

Widzieliście już te SMS-y? Biedronka naraziła się nie tylko Lidlowi

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował Bizblog.pl, że otrzymuje od klientów Biedronki skargi na wiadomości wysyłane przez tę sieć i obecnie analizuje je pod kątem możliwości naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Chodzi o słynne niedzielne SMS-y, w których Biedronka napisała, że w Lidlu jest drożej, co spotkało się z ostrą reakcją tej sieci. Nad Biedronką wiszą też zarzuty za niejasne oznaczanie cen w promocjach zwanych wielosztukami.

Widzieliście już te SMS-y? Biedronka naraziła się nie tylko Lidlowi
REKLAMA

Przypomnijmy, że w niedzielę wieczorem Biedronka rozesłała klientom SMS-y, w których w dość niekonwencjonalny sposób postanowiła zareklamować swoje poniedziałkowe promocje. Oprócz przedstawienia własnej oferty sieć napisała też, że „w Lidlu drożej niż w Biedronce”. Efektem był nie tylko wysyp memów, ale także ostra reakcja Lidla, który zarzucił Biedronce rozpowszechniane nieprawdziwych informacji i wprowadzanie konsumentów w błąd.

REKLAMA

Lidl może podać Biedronkę do sądu

Na straży uczciwej konkurencji na rynku stoi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale w tym przypadku nie będzie mieszał się do konfliktu pomiędzy Biedronką a Lidlem. W mailu wysłanym redakcji Bizblog.pl w odpowiedzi na nasze pytania UOKiK wyjaśnia, że akcja marketingowa interesuje go tylko pod kątem ochrony praw konsumenta, a od rozstrzygania prawdziwości SMS-ów jest sąd.

Otrzymujemy skargi konsumentów na wiadomości wysyłane przez Jeronimo Martins Polska i je analizujemy wyłącznie pod kątem możliwości naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Warto przypomnieć, że reklama porównawcza jest dozwolona, jeśli jednak przedsiębiorca porównywany w kampanii reklamowej uzna, że podawane dane nie są prawdziwe, ma możliwość dochodzenia swoich praw w sądzie – wyjaśnia UOKiK w mailu do Bizblog.pl.

Więcej o prawach konsumenta przeczytacie w tych tekstach:

Zaznaczmy, że zgodnie z polskim prawem naruszenie zbiorowych interesów konsumentów może być karane bardzo dotkliwymi karami finansowymi, a UOKiK za rządów Tomasza Chróstnego nie bał się sięgać po kary idące w setki milionów złotych. Rekordowa kara wynosząca niebotyczne 723 miliony złotych została w 2020 roku nałożona właśnie na właściciela sieci Biedronka, czyli spółkę Jeronimo Martins Polska. Sieć ma wielomilionowych kar na koncie znacznie więcej.

Rekordowe kary dla Biedronki

W 2020 roku urząd ukarał sieć kwotą 115 mln zł za błędne informowanie o cenach na półkach. To właśnie efektem tej sprawy są pojawiające się na ekranach kas samoobsługowych komunikaty mówiące o tym, że w przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru po cenie dla niego najkorzystniejszej.

REKLAMA

Bardzo możliwe, że Biedronka wkrótce usłyszy bardzo podobne zarzuty. Pod koniec grudnia UOKiK poinformował, że po sygnałach od konsumentów i po obserwacji rynku wszczął postępowanie w sprawie informowania przez sklepy o cenach produktów. Urząd wyjaśnił, że przyjrzy się cenom produktów sprzedawanych w ramach „wielopaków” lub razem z aktywnymi aplikacjami mobilnymi czy kartami lojalnościowymi.

Postępowanie w sprawie prezentowania cen wielopaków jest w toku – napisał nam lapidarnie UOKiK.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA