723 miliony złotych kary na właściciela sieci sklepów Biedronka, spółkę Jeronimo Martins nałożył prezes UOKiK Tomasz Chróstny. To rekordowa sankcja za wykorzystywanie przewagi kontraktowej. Poszkodowani mieli być głównie dostawcy owoców i warzyw. W ostatnim półroczu Biedronka dostała już 838 mln zł kar od UOKiK-u.
Jak wyjaśnia UOKiK, kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw. Tym samym zawierając umowę, nie wiedzieli, ile zarobią, ponieważ w każdej chwili właściciel Biedronki mógł zażądać pomniejszenia wynagrodzenia poprzez przyznanie dodatkowego rabatu w sobie tylko znanej wysokości.
Według UOKiK-u w przypadku braku dokonania korekt wcześniejszych faktur z uwzględnieniem tego rabatu dostawcy groziła kara finansowa. Ze względu na siłę rynkową Biedronki dostawcy godzili się na niekorzystne dla nich warunki, obawiając się, iż zakończenie współpracy mogłoby oznaczać jeszcze większe straty finansowe.
„Spółka Jeronimo Martins Polska stosowała nieuczciwy mechanizm arbitralnego zmniejszania kontrahentom wynagrodzenia za już zrealizowane dostawy. Co istotne, dodatkowe rabaty uzyskiwane od dostawców żywności nie miały przełożenia na niższe ceny produktów dla klientów sieci Biedronka” – powiedział Tomasz Chróstny.
Kilkaset milionów strat
To absolutnie niedopuszczalne wykorzystywanie siły rynkowej przez sieć handlową. Kara musiała być adekwatna do stopnia naruszenia przepisów prawa, uciążliwości praktyki oraz wysokości nieuczciwie uzyskanych korzyści przez portugalską sieć – ocenił prezes UOKiK-u.
Szef UOKiK-u podkreślił, że dla wielu firm dostawy do Biedronki to duża część produkcji, dlatego ponosili z tego tytułu ogromne koszty. „Tego typu praktyki niszczą podstawy uczciwej konkurencji i odpowiedzialności za kontrahentów, są przejawem głębokiej nieuczciwości i braku szacunku dla innych przedsiębiorców” – stwierdził Chróstny.
Według obliczeń UOKiK-u spółka Jeronimo Martins Polska tylko w ciągu trzech zbadanych przez urząd lat miała pozbawić w ten sposób kontrahentów – głównie dostawców owoców i warzyw – 600 milionów złotych. Jak informuje UOKiK, jeden z dostawców musiał w ciągu roku zapłacić ponad 151 mln zł, co stanowiło ponad 26 proc. jego całego obrotu z Biedronką.
Za tego typu praktyki, niszczące fundamenty uczciwości i odpowiedzialności w relacjach pomiędzy przedsiębiorcami, sankcja nie mogła być niska – stwierdza prezes UOKiK-u.
Zarzut nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej UOKiK postawił spółce Jeronimo Martins Polska, już we wrześniu 2019 roku, o czym informowaliśmy w Bizblog.pl. Urząd ocenił wówczas, że dostawcom sieci narzucane są rabaty, o których wysokości dowiadują się post factum, przez co nie wiedzą, czy w ogóle zarobią.
115 mln kary za pomyłki z cenami
Biedronka jest u UOKiK-u na cenzurowanym od dłuższego czasu. Sieć konsekwentnie podkreśla, że nikogo nie traktuje z pozycji siły, a wręcz przeciwnie – wzmacnia polską gospodarkę i polskie firmy.
Sieci na tyle zależy na wizerunku sieci przyjaznej lokalnym dostawcom, że w ostatniej odsłonie „gangu fajniaków” wprowadziła dodatkowe punkty za zakup towarów, które „tworzą wartość dodaną dla polskiej gospodarki: są produkowane lub modyfikowane w Polsce, gwarantują miejsca pracy w naszym kraju i wspierają jego rozwój”.
W sierpniu tego roku Biedronka dostała od UOKiK-u karę aż 115 mln zł. W tym przypadku nie chodziło jednak o naruszanie interesów dostawców, lecz klientów. Urząd uznał, że sieć nie wykazała wystarczającej dbałości o to, by pomyłki dotyczące cen towarów zdarzały się jak najrzadziej. Sieć uznała tę karę za „niezasłużoną i nieuczciwą” i postanowiła się od niej odwołać.
Aktualizacja: stanowisko sieci Biedronka:
Jerónimo Martins Polska stanowczo sprzeciwia się stronniczej, pozbawionej podstaw prawnych i faktycznych decyzji nałożonej przez UOKiK, a tym samym uważa ją za niesprawiedliwą i niezasłużoną. Co więcej, UOKiK podjął tę decyzję, nie przestrzegając należytych procedur prawnych, nawet nie wysłuchując dostawców. Największa liczba podmiotów objętych postępowaniem to dostawcy żywności przetworzonej. Wbrew temu, co ogłosił publicznie Prezes UOKiK, dostawcy owoców i warzyw są reprezentowani w tej sprawie w niewielkiej liczbie, a jeśli już – są to głównie importerzy. Decyzja UOKiK świadczy o niezrozumieniu charakteru prowadzenia działalności gospodarczej oraz dynamiki negocjacji. Rabaty, o których mówi publicznie Prezes UOKiK, są w rzeczywistości uzgadniane z góry przez obie strony umowy i mają zastosowanie do obrotu osiągniętego w określonym okresie.
Negocjacje z Biedronką są zawsze transparentne i uczciwe, a ich nadrzędnym celem jest budowanie długotrwałych relacji, niezbędnych dla zachowania ciągłości łańcucha dostaw sieci. Wbrew stanowisku UOKiK, negocjacje przede wszystkim mają na celu przyniesienie korzyści polskim konsumentom, pozwalając sieci Biedronka zaoferować wspólnie z jej partnerami najwyższą jakość w najniższych cenach nieprzerwanie od 25 lat.
Ubolewamy nad tym, że ta niesprawiedliwa decyzja oraz agresywność formy i treści jej ogłoszenia pojawia się w szczególnie trudnym czasie, kiedy Biedronka znajduje się na pierwszej linii wsparcia klientów we wspólnym wysiłku walki z pandemią, jednocześnie przyczyniając się do wzmocnienia polskiej gospodarki.
W tym świetle z całą mocą i zaangażowaniem będziemy dochodzić swoich racji w sądzie. Głęboko wierzymy, że polskie sądy zbadają tę sprawę kompleksowo, obiektywnie i bezstronnie, oraz że sprawiedliwości stanie się zadość.