2,9 proc. i koniec emocji. Polska trzyma ceny na wodzy
Inflacja w Polsce zatrzymała się w miejscu. Według wstępnych danych GUS, ceny we wrześniu wzrosły o 2,9 proc. – dokładnie tyle samo, co w sierpniu. Od trzech miesięcy wskaźnik CPI nie drgnął, a ekonomiści mówią wprost: to pierwszy tak spokojny okres w polskiej gospodarce od lat.

W środę Główny Urząd Statystyczny opublikuje pełne dane o inflacji konsumenckiej za wrzesień. Według wstępnych szacunków, wskaźnik cen towarów i usług (CPI) utrzymał się poniżej 3 proc. i wyniósł 2,9 proc. rok do roku – dokładnie tyle samo, co w sierpniu. Oznacza to, że tempo wzrostu cen w Polsce od trzech miesięcy pozostaje praktycznie niezmienne, a inflacja stabilizuje się w pobliżu celu NBP wynoszącego 2,5 proc.
Inflacja pod kontrolą
Ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych miesiącach wskaźnik CPI pozostanie w podobnym przedziale, a inflacja bazowa – po wcześniejszych spadkach – może już nie obniżać się tak wyraźnie.

Utrzymanie cen w ryzach potwierdza również najnowszy Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) opracowany przez BIEC, który w październiku, podobnie jak miesiąc wcześniej, pozostał na poziomie -83,5 punktu, sygnalizując stabilizację presji cenowej.
Do tego od trzech miesięcy jego poziom pozostaje stabilny, co oznacza, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się gwałtownych ruchów cen.
Czytaj więcej w Bizblogu o cenach
Oczekiwania inflacyjne: stabilne jak od miesięcy
Według analityków BIEC, w ostatnim kwartale nie widać wyraźnych zmian w nastrojach konsumentów.
Blisko połowa badanych spodziewa się, że ceny będą rosły w tempie zbliżonym do dotychczasowego, co praktycznie oznacza stabilizację inflacji na dotychczasowym poziomie – wskazuje raport.
Coraz mniej osób obawia się gwałtownych podwyżek – odsetek respondentów oczekujących szybszego wzrostu cen spadł z 20 proc. przed rokiem do ok. 14 proc. obecnie.
To, zdaniem ekspertów, dobra wiadomość dla gospodarki, bo spokojne nastroje sprzyjają racjonalnym decyzjom zakupowym i nie napędzają dodatkowego popytu.
Konsumenci zachowują się bardziej racjonalnie w procesie podejmowania decyzji o zakupach i nie kreują dodatkowego popytu, dokonując zakupów w myśl zasady „zdążyć z zakupami przed wzrostem cen” – zauważa BIEC.
Firmy nie planują już masowych podwyżek
Uspokoiły się również oczekiwania inflacyjne w przemyśle. Jeszcze na początku roku przewaga przedsiębiorstw planujących podwyżki cen nad tymi zapowiadającymi obniżki wynosiła ponad 13 punktów procentowych. Teraz to zaledwie 2,4 pkt proc. Najczęściej wzrosty zapowiadają producenci trwałych dóbr konsumpcyjnych, natomiast żywność, chemia i odzież mogą w kolejnych miesiącach tanieć.
BIEC zwraca uwagę, że od wiosny ubiegłego roku silna jest deklaracja firm z branży przetwórstwa ropy naftowej i koksu do obniżki cen, co jak do tej pory w żaden sposób nie przełożyło się na faktyczny spadek cen ich wyrobów. To oznacza, że paliwa i energia wciąż pozostają jednymi z najbardziej wrażliwych składników koszyka inflacyjnego.
Inflacja w trendzie bocznym
Wskaźnik Przyszłej Inflacji w sierpniu i wrześniu wynosił -83,5 pkt i w październiku utrzymał identyczny poziom. To sygnał, że inflacja w Polsce weszła w fazę stabilizacji. Spadki cen surowców na światowych rynkach również wyhamowały i od kilku miesięcy utrzymują się na względnie stałym poziomie.
Zdaniem analityków BIEC, scenariusz dalszego spadku inflacji jest możliwy, ale „tylko w warunkach pogłębiającego się spowolnienia gospodarki”. Jak jednak zastrzegają, nie wskazują na to dane makroekonomiczne.
Jutro GUS opublikuje pełne dane o inflacji za wrzesień. Jeśli potwierdzą one wstępny odczyt 2,9 proc., Polska pozostanie jednym z nielicznych krajów UE, w których wzrost cen mieści się w granicach celu inflacyjnego.