REKLAMA

500+ nawet po podwyżce to porażka. Podwójne fiasko programu rodzinnego

Wprowadzony w 2016 roku program Rodzina 500+ miał być przede wszystkim sposobem na odwrócenie negatywnych trendów demograficznych, ale jednocześnie miał zwalczyć ubóstwo dzieci. Takie cele zostały wprost zapisane przez autorów ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, ale wiemy dziś, że na obu polach program poniósł porażkę pomimo wydania ponad 300 mld zł.

500+ nawet po podwyżce to porażka. Podwójne fiasko programu rodzinnego
REKLAMA

Miecze grunwaldzkie, okręt USS Insurgent, jezioro Angikuni. Lista niewyjaśnionych zaginięć jest długa, ale wciąż brakuje na niej jednej pozycji – pronatalistycznego celu programu 500+. Choć twórcy ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci wprost napisali, że „ma na celu ograniczenie ubóstwa oraz zmianę trendu demograficznego w Polsce”, rząd bardzo szybko zupełnie wyparł się tego, że próbował w ten sposób podźwignąć demografię w Polsce z upadku.

REKLAMA

Program 500+ miał ambitny cel

Lektura uzasadnienia ustawy z 11 lutego 2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci jest jak podróż do czasów, gdy bardzo silna była wiara w to, że dzięki przelewom w wysokości 500 zł na drugie dziecko kryzys demograficzny zostanie zażegnany, a Polacy zaczną decydować się na posiadanie dzieci jak nigdy dotąd. Rozważania o demografii zdominowały niemal cały rozdział opisujący cel tej ustawy.

Proponowane rozwiązanie ma zmniejszyć obciążenia finansowe rodzin związane z wychowywaniem dzieci, a tym samym zachęcać do podejmowania decyzji o posiadaniu większej liczby dzieci – czytamy w uzasadnieniu ustawy wprowadzającej 500+.

Początkowo faktycznie tak przedstawiano program 500+, a jeszcze w marcu 2018 roku ówczesna minister rodziny i „twarz 500+” Elżbieta Rafalska mówiła, że ponad 403 tys. urodzeń w 2017 roku to „mierzalny efekt” wprowadzenia tego programu. Potem słupki nowych urodzeń zaczęły gwałtownie spadać, a program został przemianowany na „finansowy fundament wsparcia rodzin” i wszelkie wzmianki o demografii zniknęły z rządowych stron.

 class="wp-image-2591107"

Dziś na stronie opisującej program 800+ możemy jedynie wyczytać, że chodzi o „wsparcie rodzin w częściowym pokryciu wydatków związanych z wychowywaniem dziecka, w tym z opieką nad nim i zaspokojeniem jego potrzeb życiowych”. Jak na ponad 300 mld zł wydanych od połowy 2016 r. oczekiwania względem tego programu są zdumiewająco niskie – chodzi jedynie o „wsparcie”, bez deklarowania nawet najskromniejszych efektów tego programu.

Demografia, czyli katastrofa

Trudno dziś łączyć program 500/800 plus z demografią, bo można narazić się na ośmieszenie. Liczba urodzeń jest tak niska, że najbardziej pesymistyczne warianty prognoz Głównego Urzędu Statystycznego sprzed dekady wyglądają dziś na hurraoptymizm. W oficjalnym dokumencie rząd Donalda Tuska przyznaje, że w 2023 roku urodziło się tylko 272,5 tys. dzieci, czyli o 126,5 tys. mniej niż w 2017 roku. Współczynnik dzietności w tym czasie spadł z mizernych 1,45 do katastrofalnych 1,17.

Więcej o 500+ i 800+ przeczytacie w tych tekstach:

Problem polega na tym, że gorzej jest praktycznie z każdym miesiącem. Jak wskazuje ekonomista Rafał Mundry na podstawie danych GUS-u, we wrześniu suma urodzeń w ostatnich 12 miesiącach wyniosła tylko 259,1 tys. Ponieważ w kolejnych miesiącach i latach „na rynek” będzie wchodzić coraz mniej kobiet w wieku rozrodczym, racjonalnie można spodziewać się dalszego spadku urodzeń, a przebicie w dół pułapu 200 tys. urodzeń rocznie nie jest bardzo odległą perspektywą.

REKLAMA

Gdy rząd stwierdził, że 500+ nie ma wpływu na demografię, postanowił oprzeć się na celu numer dwa tego programu, czyli wyrywaniu dzieci z ubóstwa. Ta linia obrony programu przez jakiś czas w miarę się broniła, ale potem przyszedł gwałtowny skok inflacji i nawet podniesienie wypłat do 800 zł na dziecko niewiele zmieniło – koszty życia wielu rodzin wzrosły tak bardzo, że obszar biedy zaczął się niepokojąco powiększać.

Jak niedawno informowała Wirtualna Polska, z najnowszego raportu Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu wynika, że w ostatnich latach gwałtownie wzrosło skrajne ubóstwo. O ile jeszcze w 2022 r. poniżej minimum egzystencji żyło 1,7 mln osób, to w 2023 r. było to już 2,5 mln. Jest to najgorszy wynik od 2015 r., czyli rok przed wprowadzeniem programu 500+. Wyjątkowo przygnębiający jest fakt, że wzrosło skrajne ubóstwo wśród dzieci z 5,7 proc. do 7,6 proc. W biedzie żyje już pół miliona dzieci w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA