Program 500+ miał sprawić, że Polaków będzie rodzić się więcej. Oto co się stało
Ogłoszenie podwyższenia kwoty świadczenia wychowawczego z 500 zł do 800 zł od nowego roku zdominowało debatę publiczną w Polsce, ale praktycznie cała uwaga dyskutujących skupiła się na wymiarze finansowym tej operacji. Mało kto już pamięta, że celem wprowadzenia programu 500+ było zwiększenie dzietności. Co ciekawe, zdarzają się jeszcze osoby, które próbują przekonywać, że 500+ jednak zadziałał pronatalistycznie.
Taką refleksją po niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości niespodziewanie postanowił podzielić się minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. We wpisie na Twitterze stwierdził, że „na pewno są powody, żeby tak twierdzić”, a decyzja o posiadaniu pierwszego dziecka „z pewnością nie jest tylko wynikiem kalkulacji ekonomicznej”.
Ci, którzy chcą mieć dzieci, w przeszłości często musieli się zastanawiać, czy stać ich na dalsze powiększenie rodziny. Od 2016 roku w Polsce bardzo wzrosła liczba tych, którzy, mając już dzieci, decydują się na kolejne i jak pokazują dane Eurostatu, jest to wzrost nie tylko istotny, ale też z dużym prawdopodobieństwem trwały – napisał Cieszyński.
Czynnik ekonomiczny programu 500+
Ta zaskakująca szarża w obronie 500+ spotkała się z dość żywiołowym odzewem i krytycy tej tezy zarzucili ministrowi cherry-picking, czyli dobieranie danych pod założoną tezę. Jak zwrócili uwagę, dane wskazują bowiem także na znaczny spadek liczby urodzeń drugiego dziecka w rodzinie w ostatnich latach.
Moja teoria jest taka, że w przypadku trzeciego i kolejnego jest istotnie większy wpływ czynnika ekonomicznego i pomogło w tym 500+
– odparł minister Cieszyński.
Trzeba przyznać, że argument Janusza Cieszyńskiego jest zdroworozsądkowy, ale problem polega na tym, że poza własnym przekonaniem ministra nic nie wskazuje na to, że wypłaty świadczeń 500+ wpłynęły w jaki sposób na demografię w Polsce. Choć od czasu wprowadzenia tego programu minęło 7 lat, żadne dane naukowe nie potwierdzają tezy, że Polacy zapragnęli posiadania (większej liczby) potomstwa.
Żadne badania nie potwierdzają, że 500+ miał wpływ na demografię
Trudno dyskutować z teoriami demograficznymi wysuwanymi przez ministra. Odsetek urodzin trzecich i kolejnych to raptem kilkanaście procent ogółu urodzeń, na wzrost dzietności się nie przełoży – mówi Bizblog.pl dr hab. Iga Magda, która wykłada makroekonomię, ekonomię pracy i ekonomię zdrowia na SGH.
Ekspertka podkreśla, że nie ma żadnych rzetelnych badań wskazujących na wpływ programu Rodzina 500+ na dzietność, a współczynnik dzietności i liczba urodzeń maleje od 2017 r. Prof. Iga Magda zwraca uwagę, że notujemy najniższą liczbę urodzeń w okresie powojennym i ostrzega, że będzie ona maleć dalej.
Zmiany w strukturze wieku kobiet w wieku rozrodczym są jednoznaczne, coraz mniej będzie kobiet w wieku 20–39, coraz więcej kobiet starszych. Już od ponad dekady obserwujemy spadek odsetka urodzeń pierwszych – mówi nam Iga Magda.
Dzięki 500+ miało rodzić się więcej dzieci
Warto pamiętać, że Program 500+ początkowo miał być przede wszystkim lekiem na zapaść demograficzną, a poprawa jakości życia rodzin była na dalszym planie. Ministerstwo Rodziny zapowiadało w 2016 roku, że Program Rodzina 500 plus to „odpowiedź na niskie wskaźniki demograficzne w Polsce”. Resort jasno wskazywał, że program ma być przede wszystkim zachętą do posiadania dzieci.
Jeszcze w marcu 2018 roku Rafalska powiedziała, podsumowując dwa lata tego programu, że ponad 403 tys. urodzeń w 2017 roku to „mierzalny efekt” wprowadzenia 500+. Gdy jednak słupki nowych urodzeń zaczęły spadać, program został przemianowany na „finansowy fundament wsparcia rodzin”. Problem w tym, że takiego wsparcia potrzebują tylko niektóre rodziny, a od czasu wprowadzenia świadczenia na pierwsze dziecko rządowe wsparcie trafia do olbrzymiej liczby bogatych Polaków.
Sytuacja demograficzna Polski od 2017 roku zmieniła się tak radykalnie, że dziś rocznie rodzi się o niemal 100 tys. dzieci mniej. Z danych GUS-u wynika, że w ostatnich 12 miesiącach w naszym kraju urodziło się zaledwie około 302 tys. dzieci. To nie tylko najmniej od drugiej wojny światowej, bo dane GUS obejmują lata powojenne, ale także mniej niż… w czasie wojny.
Czytaj też: Jak złożyć wniosek o 500+?