Podwyżka stawki VAT, a także radykalne zwiększenie opłaty cukrowej. Rząd szykuje mocne uderzenie w energetyki, ale przy okazji oberwą piwa bezalkoholowe. Choć oficjalnie chodzi o zdrowie Polaków, zwłaszcza dzieci i młodzieży, w rzeczywistości to przede wszystkim sposób rządu na podreperowanie dziurawego budżetu.

W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów pojawił się projekt nowelizacji ustawy o VAT, który znosi preferencyjne stawki dla piw i win bezalkoholowych oraz napojów energetycznych. Od przyszłego roku wszystkie te produkty mają być objęte podstawową stawką 23 proc. Zapowiedź tych zmian pojawiła się tydzień temu, ale dziś sprawy nabrały formalnego kształtu.
Stawka VAT na energetyki i piwo zero w górę
Dotąd napoje bezalkoholowe zawierające co najmniej 20 proc. soku owocowego lub warzywnego były objęte niższymi stawkami – 5 proc. w sklepach i 8 proc. w gastronomii. Teraz te ulgi mają zniknąć, a różnica w cenie może być całkiem spora. Jeśli cały wzrost VAT-u zostanie przerzucony na klientów, w wyniku podwyższenia stawki VAT-u ceny w sklepach mogą wzrosnąć średnio o 17 proc., a w lokalach gastronomicznych o ok. 14 proc.
Ministerstwo Finansów uzasadnia zmiany względami zdrowotnymi i wychowawczymi. Wiceminister Jarosław Neneman podkreśla, że nie ma powodu, by preferować produkty, które mimo braku alkoholu mogą budować skojarzenia z jego spożyciem.
W kontekście odpowiedzialnej polityki społecznej i zdrowotnej nie ma uzasadnienia dla preferencji w podatku VAT dla tego rodzaju napojów – pisze Neneman w uzasadnieniu projektu i wskazuje na niekorzystny wpływ spożywania takich napojów na samopoczucie i zdrowie młodych ludzi.
Resort finansów przypomina, że napoje energetyczne z kofeiną i tauryną są od dawna zakazane w sprzedaży osobom niepełnoletnim i w szkołach. Z tego względu utrzymywanie dla nich niższej stawki podatku byłoby sprzeczne z celami zdrowotnymi państwa. MFiG opowiada się za polityką, która ma ograniczyć spożycie napojów uznawanych za szkodliwe lub promujących niezdrowe wzorce.
Więcej o alkoholu przeczytasz w Bizblog.pl:
Dla branży oznacza to jednak spore wyzwanie. Organizacja branżowa Browary Polskie ostrzega, że podwyżka VAT-u może zahamować rozwój rynku piw bezalkoholowych, który w ostatnich latach rósł w tempie ponad 250 proc. Producenci przypominają, że takie napoje pomagają ograniczać konsumpcję alkoholu i wspierają bezpieczniejsze nawyki kierowców.
Z badań zleconych przez branżę wynika, że 42 proc. Polaków zastępuje piwo alkoholowe jego bezalkoholowym odpowiednikiem, a niemal połowa uważa, że dzięki temu na drogach jest mniej pijanych kierowców. W ocenie producentów nowa stawka 23 proc. może podbić ceny i zniechęcić część konsumentów, co z kolei uderzy w pozytywne efekty prozdrowotne, które dotąd obserwowano.
Chodzi też o pieniądze
Ministerstwo Finansów nie ukrywa jednak, że za decyzją stoi także potrzeba zwiększenia wpływów budżetowych. Polska objęta jest unijną procedurą nadmiernego deficytu, a rząd zapowiada szereg działań mających poprawić sytuację finansów publicznych. Według wstępnych szacunków wszystkie planowane zmiany podatkowe – w tym uszczelnienie systemu fiskalnego – mają przynieść budżetowi ponad 18,7 mld zł.
To jednak nie koniec. Jak już pisaliśmy, rząd szykuje też radykalną podwyżkę opłaty cukrowej, która obejmuje napoje słodzone i energetyczne. Stawka za litr napoju ma wzrosnąć z 0,50 zł do 0,70 zł, a za każdy gram cukru powyżej normy – z 0,05 zł do 0,10 zł. Największa zmiana dotknie energetyki: za kofeinę lub taurynę producenci zapłacą nie 0,10 zł, lecz aż 1 zł za litr.
W efekcie maksymalna opłata cukrowa wzrośnie do 1,80 zł za litr, co może przełożyć się na dalszy wzrost cen. Choć rząd tłumaczy to troską o zdrowie publiczne, eksperci spodziewają się, że droższe napoje uderzą przede wszystkim w konsumentów. Producenci z kolei będą musieli zdecydować, czy podnieść ceny, czy zmniejszyć marże – albo zmienić receptury, by uniknąć najwyższych stawek.







































