Z roku na rok rośnie liczba Polaków, którzy decydują się spędzić święta Bożego Narodzenia poza domem i dużym rodzinnym gronem. Wolą za to wybrać hotel lub kwaterę, gdzie za dodatkową opłatą ktoś przygotuje święta za nich. Urocza Wigilia i przywitanie Nowego Roku w górach? Byłoby świetnie, ale ceny odleciały. Nic więc dziwnego, że niektórzy zamiast dodatkowo kilkugodzinnego korku na Zakopiance, wolą czterogodzinny lot i lądowanie w ciepłych krajach, gdzie przynajmniej o pogodę nie trzeba się martwić.
Coraz więcej Polaków spędza święta poza domem, ale też coraz więcej o tym marzy. Już niemal połowa z nas (45 proc.) deklaruje w najnowszym badaniu SW Research „Święta w hotelu”, że mogłaby spędzić Boże Narodzenie poza domem. Dlaczego? Bo 42 proc. badanych jest ciekawych, jak wyglądają święta w inny sposób, 28 proc. chce połączyć okres świąteczno-noworoczny z dłuższym wypoczynkiem, dopiero na trzecim miejscu (26 proc.) Polacy wskazują, że zależy im na mniejszej ilości pracy i zaangażowania w świątecznym rozgardiaszu. Przeszkodę stanowią jednak odchudzony portfel przez inflację czy indywidualna sytuacja danej osoby. Jednak nie jest nią opinia bliskich, bo aż 73 proc. Polaków mówi, że się tym nie martwi.
Z chudym portfelem w Zakopanem może być ciężko
A na ostatnią chwilę może być jeszcze drożej. I to niejedyny problem, jaki mogą mieć turyści. Jak podaje serwis turystyczny Nocowanie.pl, wolnych miejsc praktycznie nie ma już w Zakopanem, Wiśle, Bukowinie Tatrzańskiej, Krynicy Zdroju i Karpaczu. A te, które zostały, do najtańszych nie należą. Z analizy serwisu wynika, że na Sylwestra w Zakopanem i Karpaczu trzeba przyszykować od 400 zł za osobę za noc.
Z kolei dziennik Fakt wylicza, że za jedną noc z 31 grudnia na 1 stycznia dla dwóch osób najtańsza oferta w stolicy polskich gór wynosi 900 zł za pokój. Dla przykładu za ponad 6 tys. zł (z dodatkowo płatnym śniadaniem za 50 zł) można przenocować przy Krupówkach, gdzie prócz pokoju czeka też basen i spa. Natomiast za parking przy szlakach na Morskie Oko trzeba zapłacić 55 zł (to wzrost ceny o 19 zł), a udział w kuligu kosztuje 339 zł w dodatku od osoby - opisuje z kolei Gazeta Wyborcza. I podaje również cennik za pobyty na basenach: godzina w Termach Zakopiańskich - 35 zł bilet normalny, 29 zł bilet ulgowy, a pakiet baseny plus sauny to już wydatek rzędu 99 zł (również za 60 minut); natomiast cały dzień w Termach Bania w Białce Tatrzańskiej kosztuje 199 zł.
Tak duże ceny mogą skutecznie zniechęcić niejednego. Dlatego Tomasz Zaniewski, wiceprezes Nocowanie.pl, podpowiada: jedź do sąsiadów. Czechy, Słowacja, Węgry, a nawet dalej - Chorwacja czy Rumunia. Wszędzie tam można znaleźć jeszcze wolne miejsca, a i cena nie jest wysoka jak w Polsce. Np. w czeskich górach, w miejscowościach Pec Pod Sneżkou czy Janské Lázně, sylwestrowe noclegi można bez problemu znaleźć za poniżej 200 zł za osobę za noc. Z kolei w austriackich miastach Bodensdorf i Annenheim ceny rozpoczynają się od 136 zł w pierwszej miejscowości i od 188 zł w drugiej. W stolicy Węgier średnia cena za noc wynosi 148 zł, za to w rekreacyjnym ośrodku w miejscowości Hajdúszoboszló jedna noc to koszt raptem 75 zł.
Więcej o turystyce przeczytasz na Bizblog.pl:
To może święta i Sylwester pod palmami?
W tym roku wystarczy wziąć trzy dni urlopu, by cieszyć się 10 dniami wolnymi. Nie dziwi więc, że ponad 60 proc. polskich turystów w okresie świąteczno-noworocznym wybiera tygodniowe wczasy all inclusive - wynika z analizy danych sprzedażowych Wakacje.pl.
W terminie od 20 do 31 grudnia klienci wybierają najchętniej zwłaszcza trzy kierunki: Egipt, Hiszpanię (wraz z Wyspami Kanaryjskimi) i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Plusem wyboru tych kierunków jest m.in. to, że można do nich stosunkowo szybko i łatwo dolecieć - w 4,5-5,5 godziny.
W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych kierunków znalazły się również: Tajlandia, Dominikana, Cypr, Malta, Tanzania, Turcja i Wietnam.
Nasze statystyki sprzedażowe pokazują, że w tym roku w okresie świąteczno-sylwestrowym chętnie wyjeżdżamy na typowe siedmiodniowe wczasy. Częściowo związane jest to z wyborem kierunków – Egipt, który jest na pierwszym miejscu w rankingu popularności, to miejsce do którego wyjeżdżamy zazwyczaj na tydzień, podobnie jest z Turcją, która znalazła się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych destynacji. Dzięki bezpośrednim lotom do dalekich krajów Polacy chętniej niż jeszcze kilka lat temu decydują się również na tygodniowe wypady do miejsc bardzo egzotycznych takich jak Zanzibar czy Tajlandia – zauważa Dominik Miłowski, wiceprezes ds. produktu w Wakacje.pl.
Wypady trwające od 8 do 13 dni znalazły się na drugim, natomiast w porównaniu do ubiegłego roku nieznacznie wzrosła dynamika pobytów od 1 do 6 dni.