Zmiany klimatu to zawodowy morderca. Właśnie wyszedł na większe polowanie
Można uparcie mylić pogodę z klimatem i dalej robić bekę z naukowych badań, które jednoznacznie wskazują, że emisjami CO2 i innych gazów cieplarnianych robimy z Ziemi kuchenkę mikrofalową, w której z roku na rok trudniej będzie oddychać. Można również śledzić doniesienia z całego świata i zdawać sobie sprawę z tego, że zmiany klimatu właśnie schodzą z fazy tylko straszenia do fazy realizacji swoich pogróżek. Negowanie tego jedynie dla samego negowania życia nam nie uratuje.
Z badania opinii publicznej Opinia24, przeprowadzonego w lutym br., wynika, że 57 proc. Polaków uważa, że działania wycelowane w wyhamowanie zmian klimatu trzeba podejmować już teraz, nie ma co z nimi czekać. Tylko 14 proc. respondentów uważa, że nie trzeba się z tym spieszyć, bo mamy jeszcze na to czas. A jednak ten temat, zwłaszcza w kontekście koniecznej dekarbonizacji Polski, spotyka spory opór.
Chociaż nie ma ostatnio tygodnia, żeby nie było dowodu na gwałtownie zmieniające się uwarunkowania klimatyczne, to ich przeciwnicy zawsze mają gotowe kontrargumenty. Nie ważne, że nielogiczne, ważne, że są. Że ponad 25 st. C już było w marcu, przez co wiele roślin zwariowało, co odbije się na kieszeniach m.in. sadowników? No i co z tego, taka już rolnicza dola, raz z tarczą, raz na tarczy. Że oceany się tak ociepliły w tym roku, że liczne gatunki muszą zmienić miejsce swojego życia? A bo to pierwszy, czy ostatni raz? A według najbardziej pesymistycznych prognozy lód na Arktyce całkowicie stopnieje już w 2035 r.? Podnoszeniem poziomu mórz i oceanów straszą nas już od dziesięcioleci, przyzwyczailiśmy się. I stawiam orzechy przeciwko dolarom, że niewiele w tej sprawie zmieni się, teraz kiedy zmiany klimatu przeobraziły się właśnie na naszych oczach. Z anegdotycznego wujka w bezlitosnego mordercę.
Zmiany klimatu już nie biorą jeńców
O tym, że El Nino namiesza, naukowcy alarmowali już rok wcześniej. Ale prawie letnie ciepło już w marcu nie za bardzo nam przeszkadza, a lodowce Arktyki znamy głównie z telewizorów. Będą, to będą, a jak nie, to trudno. Tylko że właśnie zmiany klimatu zaczynają zabijać i to masowo. A co gorsza: eksperci nie mają cienia wątpliwości: do tak tragicznych zdarzeń będzie dochodzić coraz częściej.
Teraz jesteśmy świadkami bezprecedensowych powodzi, które zdemolowały południowy stan Rio Grande do Sul w Brazylii. Przyczyniły się do śmierci co najmniej 143 osób. Takie zjawiska jak burze, osunięcia ziemi i powodzie zmusiły do przesiedlenia ponad 538 tys. osób, a 81 tys. Brazylijczyków straciło dach nad głową. Już teraz straty szacowane są na jakieś 3,7 mld dol. Sergio Vale, główny ekonomista MB Associates, w swojej notatce służbowej porównał tę powódź do huraganu Katrina, który nawiedził Nowy Orlean w 2005 r.
Więcej o zmianach klimatu przeczytasz na Spider’s Web:
Nie możemy powiedzieć, że najgorsze już za nami - twierdzi w social mediach Eduardo Leite, gubernator Rio Grande do Sul.
Z kolei gwałtowne powodzie wywołane intensywnymi deszczami nawiedziły w ostatnim czasie też północny Afganistan, przyczyniając się do śmierci 315 osób i raniąc 1600 ludzi.
Nie mamy jedzenia, wody pitnej, schronienia, koców, zupełnie niczego. Powodzie wszystko zniszczyły - mówi w rozmowie z Reuters Muhammad Yahqoob, który stracił 13 członków swojej rodziny, w tym dzieci.
Europa z ekstremalnym stresem cieplnym
Już wcześniej analitycy z unijnej służby obserwacji Ziemi Copernicus i Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) stwierdzili, że w 2023 r. Europa zmagała się z ekstremalnym stresem cieplnym, co przyczyniło się do podwyższenie temperatury na kontynencie do najwyższego lub drugiego po nim poziomu w historii.
Koszt działań klimatycznych może wydawać się wysoki, ale koszt bierności jest znacznie wyższy - komentuje te dane jednoznacznie Celeste Saulo, sekretarz generalna WMO.
Ustalono, że temperatury w Europie były w 2023 r. powyżej średniej przez 11 miesięcy. Gorąca i sucha pogoda odpowiadała za coraz to gwałtowniejsze pożary. Największe pochłonęły Grecję, gdzie ogień strawił 96 tys. hektarów ziemi. Do tego doszły też tragiczne powodzie. W ub.r. nasz kontynent był o ok. 7 proc. bardziej wilgotny od średniej z ostatnich trzech dekad. Aż jedna trzecie europejskiej sieci rzecznej przekroczyła przez to wysoki próg powodziowy.
W 2023 r. w Europie doszło do największego pożaru lasu, jaki kiedykolwiek zarejestrowano, jednego z najbardziej mokrych lat, poważnych fal upałów na morzu i rozległych, niszczycielskich powodzi - podsumowuje Carlo Buontempo, dyrektor służby ds. zmian klimatycznych programu Copernicus.
Już w 2022 r. fala upałów przyczyniła się do przedwczesnej śmieci ok. 70 tys. Europejczyków. W tym roku ta liczba najprawdopodobniej będzie jeszcze wyższa.
W przypadku wielu z tych zgonów dodatkowe ciepło spowodowane emisją paliw kopalnych zadecydowało o życiu lub śmierci - twierdzi Friederike Otto, klimatolog z Imperial College w Londynie.